Z dr Barbarą Popiołek, olkuszanką, adiunktem w Instytucie Filologii Słowiańskiej Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego – o Chorwacji…
– Pani doktor, co Panią skłoniło do studiów na Wydziale, którego absolwenci nie mogą liczyć na kokosy, a do tego na kierunku tak zamkniętym, jakim się wydaje filologia serbsko-chorwacka?
– Złożyło się na to kilka przyczyn. Jedną z nich była ciekawość świata oraz chęć poznania Jugosławii, kraju który mimo swego europejskiego położenia, jawił mi się jako bałkański świat pełen kontrastów.

Okazało się, że moje przypuszczenia były słuszne. W domu znajdowały się zdjęcia i pamiątki rodziców po obozach harcerskich na Wybrzeżu Dalmatyńskim. Jugosławia wydawała się krajem bardzo ciekawym geograficznie i trochę, a może nawet bardzo, tajemniczym. Jako laureatka stopnia centralnego Olimpiady Języka Rosyjskiego zaczęłam w klasie maturalnej  w I Liceum Ogólnokształcącym w Olkuszu poważnie myśleć o studiach slawistycznych. Kierowała mną także chęć poznania jeszcze jednego języka słowiańskiego. Dla przypomnienia: ówczesna Jugosławia była federacją Serbii, Chorwacji, Słowenii, Macedonii i Czarnogóry.
– Czy to są studia w jakiejś mierze atrakcyjne?
– Z jednej strony na pewno atrakcyjne, chociażby ze względu  na naukę „trochę odmiennych” języków, poznawanie kultury i literatury krajów słowiańskich. Z drugiej jednak – absolwenci slawistyki zawsze mieli i mają trudności ze znalezieniem zatrudnienia zgodnego z ich wykształceniem. Podczas moich studiów nauka tych języków: serbskiego i chorwackiego była utrudniona. Nie było możliwości wyjazdów czy wymian między studentami. Przyczyną  był również rozpad Jugosławii i długotrwałe wojny na Bałkanach. Sytuacja zmieniła się diametralnie od kiedy powstało kilka, niestety, skłóconych ze sobą państw. Dziś istnieje  większa łatwość kontaktu z żywym językiem. Istnieją duże możliwości wyjazdów na stypendia, studia jednosemestralne  oraz modne od kilku lat  wyjazdy turystyczne na południe Europy.
– Czy Pani zechciałaby zacytować temat swojej rozprawy doktorskiej. O czym ona jest?
-Temat jest tyleż skomplikowany, co hermetyczny: „Terminologia anatomiczna chorwacka i serbska. Kształtowanie się jej i funkcjonowanie we współczesnych językach”. Praca ta prezentuje  współczesne słownictwo z zakresu terminologii anatomicznej w języku serbskim i chorwackim. Oprócz pokazania, jak funkcjonuje ta część leksyki na gruncie obu języków, ważnym elementem pracy jest również zwrócenie uwagi na kształtowanie się terminologii anatomicznej na przestrzeni dziejów oraz wskazanie różnic terminologicznych w obrębie tych dwu bardzo podobnych, a jednak różnych języków. Pomimo że prawie połowa  z omawianych terminów używana jest na gruncie i jednego, i drugiego języka, co wiąże się z prawie stuletnią serbsko-chorwacką wspólnotą językową, to jednak dane procentowe wskazują na odrębny rozwój obu systemów terminologicznych, a wynika to z różnych wpływów obcych. Tu pewnie należałoby przeprowadzić wywód o nader skomplikowanych dziejach tych krajów i powstawaniu istnego konglomeratu narodowego i językowego właśnie.
Pragnę podkreślić, że wspomniana rozprawa doktorska została napisana pod kierunkiem profesora Wiesława Borysia, wybitnego slawisty, autora ponad 170 prac naukowych a także współautora Słownika etymologicznego kaszubszczyzny oraz wydanego w roku 2005 najnowszego Słownika etymologicznego języka polskiego.
– Czym Pani się obecnie zajmuje?
– Prowadzę zajęcia z gramatyki opisowej języka serbskiego oraz historii języka chorwackiego, a również  lektorat ze studentami niższych roczników. Grupy językowe na naszym kierunku liczą po kilkunastu studentów (na pierwszy rok przyjmujemy 70 osób). Praca w małych grupach sprzyja bliższym kontaktom, znamy się więc bardzo dobrze. Poza pracą dydaktyczną, jak każdy pracownik naukowy uczelni wyższej, zajmuję się pracą  naukową, obecnie głównie zagadnieniami związanymi z leksyką i frazeologią w językach serbskim i chorwackim. – Mówi się, że  chorwacki jest językiem słowiańskim pokrewnym z językiem polskim, ale ci, którzy wędrują po tym pięknym kraju, nie potrafią się porozumieć z tubylcami. Dlaczego?
– Oczywiście, oba te języki należą do rodziny języków słowiańskich, są więc językami pokrewnymi z językiem polskim. Łączy je wiele podobieństw, ale dzieli też wiele różnic. Bardzo często te same wyrazy mają  inne znaczenie, dlatego niejednemu turyście z Polski wydaje się, że „prawie” wszystko rozumie. Okazuje się jednak, że bez chociażby pobieżnej znajomości tych języków trudno porozumieć się z mieszkańcami Serbii czy Chorwacji. Uważam jednak, że polscy turyści powinni  próbować porozumiewać się jak Słowianin ze Słowianinem, a nie używać języka niemieckiego czy angielskiego. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że język chorwacki i serbski należą, obok języków: słoweńskiego, macedońskiego, bułgarskiego, a od niedawna również bośniackiego i czarnogórskieg, do grupy języków  południowosłowiańskich.
– Polscy turyści, tak często wędrujący po Chorwacji, twierdzą, że  jest to rajska kraina niezwykłej piękności. Jakie Pani ma na ten temat odczucia?
– Cały obszar Bałkanów jest bardzo piękną, zróżnicowaną geograficznie i krajobrazowo krainą, a przy tym  niezwykle ciekawym kulturowo terytorium Europy południowej. Udało mi się wiele zobaczyć podczas studiów dzięki wyjazdom naukowym, a także dzięki współpracy z wieloma krajowymi biurami turystycznymi oraz pielgrzymkowo-turystycznymi (Medjugorje!). Wyjazdy w charakterze pilota z polskimi turystami nad chorwacki Adriatyk oraz z pielgrzymami do Bośni i Hercegowiny, mimo że mają odmienny charakter, pozwalają głębiej poznać dawne republiki Jugosławii oraz niezwykle gościnnych i otwartych na obcych tamtejszych mieszkańców.
– A która z tych republik oczarowała Panią szczególnie?
– Chorwacja…Oczarowuje nie tylko oszałamiającym pięknem krajobrazu, wysokich, spalonych słońcem gór i i lazurowego morza, niezwykłą, wielowiekową historią, etniczną i wyznaniową różnorodnością, bezstresowym stosunkiem ludzi do świata, i znakomitą kuchnią.
Zaskakuje ona swą różnorodnością. Mówi się o niej „wielka kuchnia małego kraju”. Zróżnicowana  jest w zależności od regionu – inna jest śródziemnomorska kuchnia Dalmacji i Istrii z lekkostrawnymi potrawami z ryb, owoców morza i warzyw, a inna w lądowej części Chorwacji (np. w okolicach Zagrzebia) ze swoimi potrawami mięsnymi i innymi  przysmakami. O wspaniałych winach nawet nie muszę wspominać!
No i trzeba posłuchać charakterystycznej muzyki i śpiewu, którym głosi się piękno i urodę Dalmacji, najpiękniejszej części Chorwacji.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze