Kilkanaście tysięcy złotych za centralne ogrzewanie zapłacił pewien emeryt z niewielkiej miejscowości w powiecie olkuskim. Choć na ułatwienie sobie życia wydał wszystkie oszczędności, to drugą zimę będzie musiał spędzić w zimnym domu, bo instalacja od samego początku nie działa. Wykonawca usługi nie czuje się winny i nie ma zamiaru ani ogrzewania poprawić, ani oddać mężczyźnie pieniędzy. Emeryt oddał sprawę do sądu. Pomimo tego, że w lutym minie rok od wniesienia pozwu, sprawa trafiła na wokandę dwukrotnie. Kłopot w tym, że nie odbyła się ani jedna rozprawa, bo sędzia była za każdym razem chora. – Jeśli tak będą działały sądy w Polsce, to niektórzy ludzie nigdy nie doczekają się wyroku – komentuje mężczyzna.
Półtorej roku temu emeryt zamówił usługę wykonania instalacji centralnego ogrzewania. Przy pierwszej próbie napalenia w piecu okazało się, że nic nie działa. Zgłosił się do fachowca, który zlecenie wykonał. Powiedział, że nie ma zamiaru nic naprawiać. Jego zdaniem, nie była to wina źle wykonanej usługi. Emeryt poprosił o interwencję rzecznika praw konsumenta i interweniował w cechu rzemieślników. Z ekspertyzy przygotowanej przez specjalistę wynikało, że błąd leży po stronie tego, kto ogrzewanie założył. Jednak fachowiec zdania nie zmienił. Mężczyzna całą zimę musiał spędzić w zimnym domu. – Tyle pieniędzy wydałem, żeby było mi wygodnie i ciepło, a przez nierzetelność fachowców, cała suma poszła w błoto – żali się. Był na tyle zdeterminowany i pewny swego, że postanowił pozwać fachowca do sądu. – Z prawnikiem przygotowałem pozew. Okazało się, że musiałem wypełnić go raz jeszcze i dostarczyć pełną dokumentację. Pozew kazano mi napisać drugi raz, chociaż było to dokładnie to samo. W lutym tego roku wyznaczono mi termin na lipiec. Wydawało mi się to bardzo długo, ale nie było wyjścia. Musiałem uzbroić się w cierpliwość – opowiada. Rozprawa się nie odbyła, bo sędzia prowadząca sprawę się rozchorowała. – Bałem się, że od kolejnej zimy nie zdążę rozwiązać tej sprawy i zwróciłem się z prośbą o wyznaczenie innego sędziego. Prezes sądu odpisała mi, że nie ma możliwości zmiany, bo wszyscy sędziowie wydziału cywilnego mają swoje referaty, w których znajduje się duża ilość spraw. Ja pytam: co mnie to interesuje? Jeżeli sąd tak działa, to oczywiste jest, że te sprawy wloką się latami – denerwuje się mężczyzna.
Kolejna rozprawa miała się odbyć pod koniec listopada, ale z tego samego powodu się nie odbyła. – Przelała się szala goryczy. Jak długo można czekać na pierwszą rozprawę? Przecież to nie jest skomplikowana sprawa, ale niechby ktoś chciał wreszcie chociaż rozpocząć ten proces. Nie mam złudzeń, że drugą zimę będę marzł. Nie mam pieniędzy na kolejne naprawy. Palić w tym niepewnym centralnym się boję, bo się można zaczadzić. Czy olkuski sąd w ogóle myśli o takich osobach jak ja? – pyta retorycznie mieszkaniec. – Jak wiadomo takie sprawy wymagają szybkiego działania. Przygoda z olkuskim sądem poddaje w wątpliwość moje zaufanie do tej instytucji – kończy.
Z prośbą o wyjaśnienia zwróciliśmy się do Sądu Rejonowego w Olkuszu. Rzeczywiście dwukrotnie rozprawa się nie odbyła z powodu choroby sędziego i nie wiadomo, kiedy się odbędzie. – Nie podano jeszcze kolejnego terminu rozprawy i prawdopodobnie odbędzie się ona w przyszłym roku. Aktualnie akta sprawy są u biegłego, który ma wydać opinię o stanie instalacji – tłumaczy Rafał Ziętek, rzecznik prasowy Sądu Rejonowego w Olkuszu. – Strona wnioskowała o zmianę sędziego, ale z prawnego punktu widzenia nie jest to możliwe. Wyłączenie sędziego ze sprawy może być uwzględnione jedynie w przypadku, jeśli istniałaby obawa o brak obiektywności z jakiś powodów. Tutaj takiej obawy nie ma – dodaje. Zdaniem sądu przypadek naszego Czytelnika jest nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności i taka sytuacja nie jest normą w olkuskim sądzie. Nie zmienia to faktu, że wiele spraw ciągnie się miesiącami, a nawet latami, bo w wydziale cywilnym pracuje zbyt mała ilość sędziów potrzebnych do rozpatrywania takiej ilości spraw sądowych. – Niestety na to nie mamy wpływu, bo o przyznaniu dodatkowego etatu decyduje minister sprawiedliwości – argumentuje Rafał Ziętek.
Do czaruś
Przede wszystkim to sędziowie są winni a nie jakiś nieokreślony system. A kto stworzył ten „system” jak nie sami sędziowie. Przecież to nie górnicy, czy lekarze tworzyli prawo o ustroju sądów powszechnych tylko sędziowie. To w końcu sędzia podpowiedział prezydentowi Kwaśnieskiemu aby wprowadzić do konstytucji punkt o nieusuwalności sędziów. Teraz całe społeczeństwo musi ponosić tego konsekwencje. Zdelegalizować SLD od tego należy zacząć naprawę sądownictwa i naszego kraju. Tyko ko to zrobi?, jeżeli całe społeczeństwo jest okłamywane przez 4 władzę – dziennikarzy. Jestem tu jednak optymistą, wczesniej lub później znajdzie się w Polsce siła która tego dokona. Nie mam innego wyjścia, chyba, że Polska przestanie istnieć, albowie pewne znaki na to wskazują.
Sędziowie nie są niczemu winni….winny jest system czyli mała liczba sędziów i duża liczba spraw…
Ciekawostka której zabrakło w artykule:
Po 3 latach od daty popełnienia czynu sprawa się przedawnia 😆 art. 118 k.c.
Do AADAM
Aby zmienić w Polsce Konstytucję, nalezy w pierwszej kolejności zdelegalizować SLD. Bez tego nic się w naszym kraju nie zmieni na dobre i to w każdej dziedzinie, Gospodarce, służbie zdrowia, sądownictwie. Nie jaki Strzembosz pierwszy prezes sądu powiedzia w latach 90, żę sędziowie zlustrują się sami. Nie zrobili tego do dzisiaj i dlatego tak mamy jak mamy.
Wszystkiemu winna jest zla ustawa o ustroju sądów powszechnych w ktorej sędziowie sami wybierają swojego szefa. Przede wszystki fałszywa interpretacja niezawisłości sędziowskiej. Nikt nie powinien wpływac na sędziego z zewnątrz ale sędziowie powinni być rozliczani ze swojego dzialania i wyrokowania. jezeli sędzia ma dużo apelacji, ktore zostały uznane przez sąd wyższej instancji, powinien najpierw dostać ostrzeżenie a potem karę z wydaleniem ze słuzby włącznie. Sędziowie dobrze wiedzą o sobie wszystko, który sędzia jest slaby, który wziął łapówkę, który wyrok jest stronniczy, itd. Nistety nikt sędziów nie rozlicza są bogami w tym państwie ponad prawem jakie jest nasze sądownictwo. Taki stan zwfundował nam prezydent Kwaśniewski, Konstytucją, która została stworzona pod parytety komunistów, aby mieć za sąbą sądownictwo. Więc, aby zmienić sądownictw należy zmienić konstytucje ale to jeszcze długo nikomu się nie uda. Chyba, że przyjdzie nowa rewolucja.