Hip hop, a tuż obok niego break dance i electric boogie, królowały w miniony weekend w hali MOSiR w Olkuszu. Przez dwa dni, niemal bez przerwy można było tam oglądać na żywo czołówkę polskich, a nawet europejskich formacji tanecznych. To była impreza dla widzów o mocnym… słuchu. Bo opuszczając halę w uszach wciąż tętniły basy i krzyki dopingującej „swoich” publiczności, a całe ciało drgało w rytm hip-hopowych bitów.
1500 tancerzy w ciągu około 24 godzin, bo tyle w przybliżeniu zajęły eliminacje i finały – to już mówi samo za siebie. Jeśli dołożyć do tego fakt, że były to krajowe eliminacje Mistrzostw Europy i Świata International Dance Organization, że sędziowało na zmianę aż 16 sędziów, że widownia ani przez chwilę nie była pusta, a tancerze wykorzystywali każdy kąt, nawet przed budynkiem, by jeszcze raz przećwiczyć choreografię – to mamy pełny obraz tego, co działo się w Olkuszu w piątek i sobotę. Halę wypełniał, a może i roznosił taniec.
Nie ważne czy występowały dzieci w kategorii do 7 lat, czy może formacje w kategorii 31+, bo wszystkich wykonawców łączyła ta sama pasja, to samo zaangażowanie, to samo pragnienie, by jak najlepiej wypaść. A potem już wszystko w rękach sędziów.
To nie był olkuski „You Can Dance”. To było coś o wiele więcej. Choć tak jak w tym programie można było oglądać popisy grupowe, duety i emocjonujące solówki. Publiczność jednak biła na głowę tę, która gromadzi się w studiu TVN. Również poziom imprezy, zdaniem organizatorów, przewyższa tę telewizyjną. – Ten program od razu robi z tancerza gwiazdę i najlepiej choreografa, w ciągu minuty – komentuje Rafał Lebiest ze Szkoły Tańca Wena, sędzia i współorganizator turnieju. – Te osoby potem znikają z naszych imprez. Mówiąc szczerze po prostu boją się przyjeżdżać na te mistrzostwa. Jeszcze parę lat temu, kiedy były pierwsze edycje YCD uczestnicy tego programu próbowali, ale tutaj mamy naprawdę dużo, dużo wyższy poziom tancerzy.
Można było zobaczyć za to inne znane z telewizji postacie, jak choćby Marcina Hakiela, który przyjechał na turniej wraz z podopiecznymi swojej akademii tańca.
Olkusz miał godną reprezentację i nie dał plamy. Grupa Wena Trix, aktualna szósta miniprodukcja świata, wywalczyła sobie awans na Mistrzostwa Europy w Danii i Mistrzostwa Świata w Austrii. Taki sam sukces odniósł Łukasz Fraś w boogie electric w kategorii powyżej 16 lat. Na mistrzostwa Europy pojedzie też Dominika Machnik, solistka hip hopu w kat. powyżej 16 lat. Olkuszanie ponadto zasilają formację Wena X, również finalistę tych mistrzostw, która jest dwukrotnym zwycięzcą otwartych Mistrzostw Polski, uczestniczyła też w mistrzostwach świata i Europy. Szkoła Tańca Wena wystawiła też miniformację Wena X, która z kolei w kategorii dorosłych jest 14-tą formacją Europy. Zadebiutowały natomiast na tak dużej imprezie olkuskie „Słoneczka”. Wena, krakowska szkoła prowadząca zajęcia również w Olkuszu, łącznie wystawiła w mistrzostwach 50 solistów, ok. 30 duetów, 4 miniformacje i jedną dużą formację.
Ciekawostką był udział w turnieju aktualnych mistrzów świata w kategorii 31+. – Od paru lat formacje wybrane przez sędziów na krajowych mistrzostwach IDO, zajmują czołowe miejsca w mistrzostwach świata w wielu kategoriach, szczególnie w hip hopie i show dance. Wystąpiła więc tak naprawdę światowa czołówka – podkreśla Lebiest.
A co my z tego mamy? – zapytać może przeciętny olkuszanin. Nie ma jednak wątpliwości, że na takiej promocji miasta oszczędzać nie można. I nie chodzi tylko o szansę dla olkuskich tancerzy na zaprezentowanie się na tak wielkiej imprezie. Półtora tysiąca wykonawców i rzesze towarzyszących im osób nie tylko dowiedziały się gdzie leży Olkusz, ale przede wszystkim zapamiętały go jako miejsce, gdzie organizatorzy imprezy mają wielki szacunek dla swoich gości. Ogromna to zasługa pracowników Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, którzy zadbali o najdrobniejsze szczegóły, by miasto nie dało plamy.
Plamy nie było, o czym najlepiej świadczy zadowolenie sekretarza narodowego International Dance Organization, Zbigniewa Zasady. – Nie jest łatwo zrobić dużą imprezę – przyznaje Zasada. – To nie jest kwestia kilku dni. To są przygotowania wielomiesięczne i wszystkie te sprawy zostały przeprowadzone wzorowo. Sala spełnia wymogi, bo jest dobry parkiet, jest widownia, postarano się o to, żeby była dostateczna ilość szatni. I to wszystko powoduje, że ta impreza została przygotowana prawidłowo. A skoro tak, to można mieć nadzieję, że w przyszłości będzie łatwiej zorganizować drugą tego typu imprezę w Olkuszu.
Szkoda, że tak rzadko w świat idzie tak pozytywna opinia o Olkuszu i jego instytucjach. Ale podobno może być jeszcze lepiej. – Mam nadzieję, że w przyszłości, jeżeli będzie taka impreza, to wy jako miejscowa telewizja tak ją nagłośnicie, że na widowni nie będzie miejsca dla uczestników turnieju, że wszystkie miejsca będą zajęte przez ludzi z Olkusza – powiedział do dziennikarza „Przegląd Olkuski Live” sekretarz IDO. Cóż nam więc pozostaje powiedzieć… Pomożemy!
Zobacz naszą fotogalerię:
Relacja filmowa: