LKS Kłos Olkusz – GSKS Laskowa 3:0 (16, 19, 13)
Konsekwencja w grze i kilka widowiskowych akcji – tak można podsumować trzeci mecz rundy rewanżowej, jaki olkuscy siatkarze stoczyli z drużyną z Laskowej.  Dla Kłosa to już czternasta wygrana za trzy punkty w tym sezonie. Początek spotkania nie należał do najłatwiejszych dla gospodarzy. Prowadzili goście, ale miejscowi po kilkunastu minutach udowodnili, że ich druga lokata w tabeli nie jest przypadkowa. Skuteczny atak D. Sochy daje olkuskiemu zespołowi  pierwszy w tym spotkaniu remis (10:10), chwilę później Kłos wysuwa się na prowadzenie za sprawą Chachulskiego.

Na atak Kotasa z krótkiej piłki odpowiada Ficoń (12:11), a 13. punkt dla Olkusza zdobywa Bartnik. Ekipa z Laskowej gra nerwowo, co skutkuje pomyłkami po ich stronie parkietu. Szesnasty i zarazem ostatni punkt w tym secie dla gości zdobywa Rozum. Dalej skutecznie walczą już tylko gospodarze. Trudną zagrywką dwukrotnie miażdży rywali Karkos, goście gubią się również po ataku Kalisia. W rezultacie olkuszanie wygrywają do 16. Drugi set rozpoczyna się od ataku Kalisia. Wyrównuje Grzegorzek i przez kilka minut gra toczy się na zasadzie punkt za punkt. Przewaga Kłosa rośnie po ataku Chachulskiego (4:2) i trudnej zagrywce Kotasa (5:2). Długą wymianę piłek kończy atakiem D. Socha (6:3). Od stanu 10:8 miejscowi szybko zbliżają się do wygranej, zdobywając cztery punkty z rzędu. Bezpieczną przewagę utrzymują już do końca tej części meczu. Sprytnie mylą rywali mocnymi uderzeniami Bartnik, Chachulski, Kotas, Kaliś i D. Socha. Ten ostatni zawodnik kończy seta do 19. 

W trzeciej odsłonie skuteczność początkowo prezentują przyjezdni, dla których jest to ostatnia szansa na zmianę wyniku.  Do stanu 4:4 walka jest wyrównana, ale siatkarze Kłosa znów pokazują, że jak wygrywać, to wysoko.  Przewaga sięga już sześciu punktów za sprawą Bartnika, a zwiększają ją kolejno Chachulski, D. Socha i Kaliś. Gospodarze dwukrotnie się mylą, ale przy stanie 19:11 niewiele to zmienia w sytuacji Laskowej.  W końcówce spotkania bryluje Zioło – najpierw atak z krótkiej piłki (23:12), potem trudną zagrywką myli przeciwnika (24:13). Set kończy się po błędzie gości.

– Na początku pozwoliliśmy rozegrać się rywalowi. To nie Laskowa prezentowała zbyt wygórowany poziom, ale raczej my graliśmy słabiej.  Cieszy mnie zwłaszcza dobra gra środkiem, tutaj zostało zrealizowane to, co zakładaliśmy w szatni. W drugim secie szło  nam zdecydowanie lepiej. Wyprowadziliśmy kilka skutecznych kontr, obaj libero wybronili parę trudnych piłek. Cały zespół zagrał bardzo dobrze, naprawdę na wysokim poziomie. Teraz gramy z coraz wyżej notowanymi drużynami, dlatego tym bardziej cieszy mnie dobra forma naszych zawodników. Nie przypominam sobie takiej serii zwycięstw jak teraz – w całym sezonie to 14 wygrana za trzy punkty. Następny pojedynek stoczymy z Kęczaninem, jesienią wygraliśmy tam 3:2. Czekamy na ten mecz, niewątpliwie będzie ciekawy – komentuje trener Kłosa Roman Socha.  

LKS Kłos Olkusz: Kotas, Kowalczyk, Barczyk, Kaliś, D. Socha, Chachulski, Karkos, R. Socha, Zioło, Bartnik, Stach, Sowicki.
GSKS Laskowa: Chełmecki, Tobiarz, Pulit, Sromek, Rozum, Matras, Grzegorzek, Górszczyk, Ficoń, Piwowar.

Mecz z Kęczaninem Kęty olkuszanie zagrają u siebie w sobotę 19 lutego o godz. 17.00

Zobacz naszą fotogalerię:

{joomplu:15370}{joomplu:15371}{joomplu:15372}{joomplu:15373}

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze