Już po raz siódmy na ulicach naszego miasta pojawiła się Olkuska Masa Krytyczna. Czym ona jest? Nieformalnym ruchem społecznym, polegającym na organizowaniu spotkań jak najliczniejszej grupy rowerzystów i ich wspólnym przejeździe przez centrum miasta. Tym razem na udział w akcji zdecydowało się dwudziestu pasjonatów jazdy na dwóch kółkach.
Siódma edycja Olkuskiej Masy Krytycznej była na swój sposób podwójnie wyjątkowa. Po pierwsze – odbyła się w nieco innym terminie niż zwykle, a po drugie w tym napiętym czasie przyjęła nazwę „Wyborczej Masy Krytycznej”. – Rzeczywiście, od początku akcji jeździmy w ostatni piątek miesiąca, jednak przez małe zawirowania organizacyjnie zmuszeni byliśmy do przełożenia naszego przejazdu na początek listopada – mówi Andrzej Wiekiera, pomysłodawca OMK. – A dlaczego wyborcza? Chcieliśmy zainteresować naszymi pomysłami przyszłych samorządowców, którzy będą w stanie zrozumieć rowerzystów i ich prawo do użytkowania dróg publicznych – dodaje Wiekiera.
Równie ważnym punktem programowym akcji jest hasło „My nie blokujemy ruchu, my jesteśmy ruchem”. Odnosi się to nie tylko do kierowców samochodów, ale także do władz, bo w Olkuszu infrastruktura rowerowa właściwie nie istnieje. I w obronie swoich praw stają właśnie rowerzyści, za którymi przemawia nie tylko łatwość w przemieszczaniu się, ale także brak ingerencji w środowisko naturalne, łatwość w parkowaniu oraz sposób na promowanie zdrowego stylu życia.
– Na przykład w Holandii, kodeks drogowy mówi o tym, że to właśnie rowerzysta jest uprzywilejowany na drodze. Oczywiście nie chcemy od razu zmian na miarę Zachodu, ale liczymy na chociaż drobne zmiany – przekonuje Andrzej Wiekiera.
Jak pokazują statystyki, nawet te medyczne, rower jest też świetnym sprzętem rehabilitacyjnym, pomagającym odzyskać pełną sprawność i chęć do życia. Wzorowym przykładem może być osoba 74-letniego Witolda Klimowskiego, który w 1990 roku mocno podupadł na zdrowiu, a za namową lekarza wsiadł na rower i teraz po ciężkim zawale serca pozostało jedynie wspomnienie. Senior razem ze swoimi kompanami – Janem Świdą i Janem Dymkiem, na dwóch kółkach zwiedzili już chyba każdy zakątek Małopolski. Takich postaci jak pan Witold jest dużo więcej, ale podobnie jak młodsze pokolenia, także i on nie kryje niezadowolenia z racji nieposzanowania praw i potrzeb rowerzystów.
Była już mowa o nietypowej Masie, która z racji bliskości wyborów samorządowych zyskała przydomek Wybiorczej Masy. Na zaproszenie organizatorów odpowiedzieli nieliczni kandydaci na włodarzy miasta. – Zawsze przy okazji naszych spotkań nie tylko sygnalizujemy swoje potrzeby, ale także głośno mówimy i dbamy o nasze bezpieczeństwo na drodze. Każdy przejazd w ramach OMK jest eskortowany przez Policję, a my jako uczestnicy akcji musimy spełnić regulaminowe wymogi. Z racji krótkiego dnia wszyscy jesteśmy zaopatrzeni w światła, odblaskowe opaski oraz dzwonki. Na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy można zauważyć pierwsze efekty naszych działań. WIerzę, że już niebawem będziemy mogli poinformować o pierwszym małym sukcesie – zaznacza koordynator akcji, Andrzej Wiekiera.
Przez Olkuską Masę Krytyczną na przestrzeni niespełna roku, przewinęło się kilkaset osób. Regularnie w przejazdach ulicami miasta udział bierze około 30 rowerzystów. Największa Masa w ramach Olkuskiego Święta Cyklicznego liczyła blisko 160 rowerzystów. Jak zapowiadają organizatorzy, nawet zbliżająca się zima nie skruszy ich zapału do działania.
Przypominamy, że OMK rusza z rynku w każdy ostatni piątek miesiąca. Więcej o akcji, na oficjalnej stronie wydarzenia pod adresem: https://www.facebook.com/olkuskamasakrytyczna?fref=ts
To kiedy te ścieżki?A
[quote name=”peak”]Będą zbudowane ścieżki rowerowe w Olkuszu, to będziemy nimi jeździć.Poza tym kto jest większą zakałą – rowerzyści, czy pijani kierowcy, których jest na pęczki?[/quote]
nawet nie musi być pijany. Trzeźwi też nierzadko pędzą po mieście jak porąbani. Abstrahując od tego, że to ci jeżdzący autami trują i zajmują najwięcej miejsca.
Przecież jechali szybciej niż auta w korku. byc może delektowali się bezpiecznym przejazdem.
Widziałem tę grupę i to było żałosne. Blokowali jezdnię, byli pilotowani jak prezydent państwa i trzeba było uciekać z jezdni bo maruderzy jechali 5 km/h. I nie było ich 160 tylko może 60. Cześć.
Zazdrościsz ochrony? 😉
i jeździe taki dziadzia na rowerku środkiem ulicy, a na światłach czekaj aż noge podniesie na pedalik i ruszy z miejsca. Toż cały czas na zielone zajmuje, 3 samochody by w tym czasie przejechało. Rowerzysta to zakała drogi, powinni mieć osobne ściezki rowerowe albo wydzielony pas dla mułów i zakaz korzystania ze skrzyżowań .
„powinni mieć osobne ściezki rowerowe albo wydzielony pas dla mułów i zakaz korzystania ze skrzyżowań .”
Zachęcam do zapoznania się z tekstem, o to właśnie rowerzystom się rozchodzi. To żadna przyjemność jeździć wśród spalin aut kierowanych w pośpiechu 😉
Będą zbudowane ścieżki rowerowe w Olkuszu, to będziemy nimi jeździć.Poza tym kto jest większą zakałą – rowerzyści, czy pijani kierowcy, których jest na pęczki?
Jak nie chcesz być dziadziem to się musisz powiesić!
„My nie blokujemy ruchu, my jesteśmy ruchem” i jazda pod eskortą policji to co jak nie blokowanie ruchu?