SPR Olkusz – KPR Ruch Chorzów 26:28 (15:17)
Kiepski początek drugiej połowy meczu okazał się fatalny w skutkach dla piłkarek ręcznych olkuskiego SPR-u, które przegrywając w sobotni wieczór z Ruchem Chorzów, przed następnymi rozgrywkami postawiły się w szalenie trudnej sytuacji. „Niebieskie” w hali MOSiR-u nie zaprezentowały się jakoś szczególnie, ale mimo to potrafiły wygrać z zespołem, który punktów potrzebuje jak ryba wody…
Ostatnie starcie „Srebrnych Lwic” przed własną publicznością, jeszcze przed pierwszym gwizdkiem, zostało okrzyknięte meczem o podwójną stawkę. Ewentualne zwycięstwo miało niebagatelne znaczenie dla obu ekip, a po sobotniej wizycie w Olkuszu dużo spokojniej mogą spać podopieczne trenera Marcina Księżyka.
Pierwsze fragmenty spotkania napawały optymizmem, bo po celnych rzutach Pauli Przytuły i Pauliny Marszałek, SPR prowadził 2:0. Co prawda chorzowianki szybko odrobiły straty, ale znowu dały się kilka razy zaskoczyć, więc przerwa na żądanie wzięta przez ich szkoleniowca nie mogła dziwić. Ślązaczki wyraźnie się pogubiły, a szansą dla nich miała być chwila oddechu. Time out podziałał na przyjezdne na tyle mobilizująco, że po powrocie na boisko trafiły pięć razy z rzędu. Wystarczyło kilka akcji i zamiast prowadzenia, „Lwice” miały dwie bramki bagażu (8:10), bowiem Marlena Lesik i Agnieszka Piotrowska w krótkim odstępie ustrzeliły po dublecie. W 20. min obowiązywał remis 11:11, a gol Sabiny Kobzar zapewnił miejscowym skromne prowadzenie 12:11. Końcówka pierwszej części ponownie ze wskazaniem na piłkarki Ruchu, czego efektem była dwubramkowa zaliczka „Niebieskich” przed drugą połową (15:17). Przyjezdne mogły prowadzić wyżej, jednak kolejne znakomite zawody w olkuskiej bramce rozgrywała niezawodna Monika Wąż.
O końcowym rozstrzygnięciu zadecydował pierwszy kwadrans po zmianie stron, który „Lwice” ewidentnie przespały. Gdy przez 15 minut rzuca się raptem dwie bramki, to nie ma co liczyć na udany pościg za rywalem. Gdy dodamy do tego, trzy razy bardziej skutecznego przeciwnika to bilans jest prosty – 17:23. I mimo iż kolejne minuty należały już do gospodyń, to na odrobienie całości strat zabrakło czasu. Oczywiście chęci były, podobnie jak wiara w sukces na trybunach. Ale chęci, w szczególności na tym poziomie to zdecydowanie za mało, jeśli marzy się o zdobywaniu punktów i opuszczeniu ostatniego miejsca w tabeli. Po końcowej syrenie i wyniku 26:28 cieszyły się jedynie Ślązaczki, które dzięki wygranej przy Wiejskiej umocniły swoją pozycję w środku ligowej stawki, zajmując obecnie 7. miejsce z dorobkiem 12 pkt. Dużo gorzej wygląda za to sytuacja SPR-u. Olkusz zamyka tabelę, choć do Sambora Tczew jak i Piotrcovii, zespół Zdzisława Wąsa traci dwa punkty. Ewentualne zwycięstwo w nadchodzących tygodniach (przy jednoczesnych porażkach wymienionych rywali) pozwoli „żółto-czerwonym” zdjąć z siebie tytuł outsidera.
SPR Olkusz – KPR Ruch Chorzów 26:28 (15:17)
SPR: Wąż, Hoffman – Marszałek (8), Wcześniak (5), Kobzar (4), Przytuła (3), Wicik (3), Nowak (2), Basiak (1), Fierka, Serafimovska.
Ruch: Montowska, Ciesiółka – Lesik (9), Piotrkowska (5), Pieniowska (4), Masłowska (3), Rodak (3), Belmas (3), Krzymińska, Sucheta, Ważna.
Widzów: 550.