SPR Olkusz – KPR Jelenia Góra 29:34 (17:18)
Mając w pamięci poprzednie spotkania pomiędzy SPR-em Olkusz a KPR Jelenia Góra, można było po cichu zacierać ręce i liczyć na drugie w tym sezonie zwycięstwo podopiecznych Zdzisława Wąsa na parkietach PGNiG Superligi. Przedmeczowy optymizm zdawał się potwierdzać także w pierwszej fazie sobotniego pojedynku, bowiem „Srebrne Lwice” pewnie prowadziły. Niestety, im bliżej było końcowej syreny, tym lepsze wrażenie sprawiały jeleniogórzanki.
Początek pojedynku niemal wymarzony. Olkuszanki szybko odskoczyły na kilka bramek. Po trafieniach Pauliny Marszałek, Agaty Wcześniak i Sabiny Kobzar, gospodynie już na wstępie prowadziły 4:1. Ta trzybramkowa przewaga utrzymywała się przez kwadrans i dopiero przy wyniku 11:8, do głosu zaczęły dochodzić zawodniczki trenera Michała Pastuszko. Wystarczyły raptem cztery minuty, by z przewagi „Lwic” nic nie zostało. Co gorsze, miejscowe zacięły się pod bramką KPR-u, przez dłuższy moment nie mogąc zdobyć dwunastego gola. Udało się to dopiero w 22. min Agacie Wcześniak, ale było to trafienie tylko niwelujące stratę olkuszanek do rywalek na jednego gola (12:13). W następnych akcjach rzutu karnego nie wykorzystała Sabina Kobzar, a że dużo bardziej precyzyjna była Marta Dąbrowska, to przejezdne zwiększyły swoją zaliczkę (13:16). W ostatnich fragmentach pierwszej połowy w barwach SPR-u błysnęła głównie rozgrywająca Paula Przytuła, która na zdobycie trzech bramek, potrzebowała niespełna 120 sekund. Dzięki przebojowej końcówce, strata „Lwic” do Jeleniej Góry była tylko symboliczna (17:18).
Zaraz po zmianie stron na boisku trwała zażarta walka nie tylko o każdą bramkę, ale nawet o pojedynczą piłkę. Pierwsze osiem minut po wznowieniu nie dało odpowiedzi na pytanie, kto ma większe szanse na zgarnięcie kompletu punktów. Sytuacja zaczęła się klarować mniej więcej od 40. min, kiedy to jeleniogórzanki musiały sobie radzić nawet w potrójnym osłabieniu! Wbrew logice, to nie olkuskie „Lwice”, a mocno zmotywowane jeleniogórzanki zaczęły odskakiwać na niebezpieczny dystans. Zatrważający był moment, w którym gospodyń było na parkiecie niemal dwa razy więcej, a i tak nie potrafiły zdobyć bramki. Co innego piłkarki KPR-u, które swoją postawą zadziwiły wszystkich zebranych w hali MOSiR-u, raz po raz punktując coraz bardziej zagubione na boisku zawodniczki trenera Wąsa. Bezbłędnie rzuty karne wykonywała Jelena Bader, a kroku w zdobywaniu kolejnych bramek dotrzymywały jej Mariola Wiertelak oraz Małgorzata Mączka. Okres gry między 39., a 50. min olkuszanki przegrały 3:9 i to właśnie ten moment okazał się decydujący w perspektywie końcowego rozstrzygnięcia. Co prawda w samej końcówce „Lwice” szukały jeszcze możliwie minimalnych rozmiarów porażki, ale i tak po ostatnim gwizdku kieleckich sędziów, z dwóch punktów i zwycięstwa różnicą pięciu trafień cieszyły się szczypiornistki z Jeleniej Góry. Mimo nieco słabszego początku, przyjezdne z czasem rozwinęły skrzydła i sięgnęły po zasłużony triumf, umacniający je w środku ligowej stawki. Dużo gorzej po sobotniej wpadce wygląda sytuacja SPR-u. Olkuski zespół ciągle z trzema punktami na koncie balansuje na granicy ostatniego miejsca w tabeli. Liderem klasyfikacji jest obecnie Vistal Gdynia, który jednak rozegrał jedno spotkanie więcej od Mistrzyń Polski z Lublina.
Teraz przed „Srebrnymi Lwicami” ponad dwa tygodnie odpoczynku od ligowych zmagań. Być może ta dłuższa przerwa okaże się zbawienna i pomoże lepiej przygotować się do kolejnego pojedynku, tym razem z Energą AZS Koszalin, a więc obecnie trzecią siłą kobiecej PGNiG Superligi.
SPR Olkusz – KPR Jelenia Góra 29:34 (17:18)
SPR: Wąż, Knapik – Marszałek (5), Wcześniak (5), Przytuła (4), Wicik (4), Basiak (3), Fierka (3), Kobzar (3), Nowak (2).
KPR: Janik, Kozłowska – Buklarewicz (7), Dąbrowska (7), Bader (7),Wiertelak (6), Mączka (3), Grobelska (2), Michalak (2), Tomczyk, Jasińska, Oreszczuk.
Widzów: 500.