spr_wawi

Anglia ma swoją Królową Elżbietę, sportowa Norwegia Marit Bjoergen, a nasz kraj Justynę Kowalczyk. Na „Królową”, czy jak kto woli „Królewnę” olkuskiego sportu powoli wyrasta za to Marta Wawrzynkowska. Bramkarka SPR-u, która od samego początku zbiera dobre noty za występy na parkietach, teraz jest już niemal ich gwiazdą, choć sama nie lubi dużo mówić, a swoje zasługi rozłożyłaby najchętniej na wszystkie koleżanki z zespołu. Ma niespełna 20 lat, cechuje ją skromność i nieśmiały uśmiech. Na boisku, mimo młodego wieku, jest jednak profesjonalistką w każdym calu.

Już sama propozycja rozmowy wywołała u Marty chyba większy stres, niż ten towarzyszący jej przed wyjściem w sobotę na parkiet. Z każdą następną chwilą było już łatwiej, a nasza „Królewna” (jak nazwał Martę tuż po końcowej syrenie meczowy spiker Marek Krzykawski), zdradziła nam co trzeba robić, aby z każdym dniem lepiej grać. – Przede wszystkim ciężka praca, postawienie sobie celów i ciągłe dążenie do nich, mobilizacja oraz wsparcie koleżanek na boisku, to chyba wszystko – mówi „Wawi”. Na pytanie o wrodzony talent do dyscypliny Marta szybko ripostuje: – Talent i predyspozycje trzeba poprzeć ciężką pracą. Nikt nie będzie dobry tylko z tego powodu, że otrzymał jakiś dar, jakieś zdolności. Trzeba chcieć się rozwijać, doskonalić, bo z samego talentu nic nie będzie – przekonuje olkuska bramkarka. Ciężką pracą na treningach i więcej niż tylko poprawnymi występami na parkiecie, Marta zyskała uznanie w oczach sztabu szkoleniowego Młodzieżowej Reprezentacji Polski, do której jest systematycznie powoływana. Na plecach bluzy z orzełkiem na piersi nosi nr 1, a to zobowiązuje. – Oczywiście, że mam marzenia. Jestem jeszcze młoda, różnie może się to wszystko ułożyć, ale po to się trenuje, aby w przyszłości osiągnąć szczyt i grać na najwyższym poziomie – dodaje „Wawi”, która o ewentualnej przeprowadzce do silniejszego klubu jak na razie nie myśli. Teraz tylko i wyłącznie skupia się na sobotnim rewanżu z Wrocławiem, który przesądzi o tym, który z martazespołów, SPR czy AZS w przyszłym sezonie będą rywalizowały na boiskach Superligi. – Ciągle wierzę w to, że SPR Olkusz zagra w ekstraklasie. Musi być dobrze, już my się o to z dziewczynami w sobotę postaramy – zapewnia Marta Wawrzynkowska. – Musimy być skoncentrowane od samego początku i skuteczne jak dzisiaj. Po prostu musimy się „spiąć” w pozytywnym tego słowa znaczeniu i walczyć. Każda z nas wie, o jaką stawkę gramy – kontynuuje była zawodniczka Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Gliwicach.

Marta sama wywołała do tablicy sobotnie spotkanie wygrane przez „Lwice” 28:25. W trakcie gry nasza bramkarka odbiła 17 piłek z czystych pozycji rzutowych rywalek. Obroniła nawet rzut karny. – Wydaje mi się, że wszystkie zagrałyśmy na dobrym poziomie. Dziewczyny bardzo mi pomogły, choć jestem trochę zła na prawą stronę. Na szczęście mamy kilka dni, aby przeanalizować błędy i wyciągnąć wnioski. Na rewanż będziemy przygotowane na sto procent – kończy rozmowę „Wawi”.

O wkład Marty Wawrzynkowskiej w wyniki uzyskiwane przez zespół zapytaliśmy jej wychowawcę, trenera Dariusza Olszewskiego. – Bramkarz jest po to, żeby bronić, a zawodnik z pola, aby atakować i pomagać bramkarce w obronie. To dzisiaj bardzo dobrze funkcjonowało. Na pewno Marta odbiła kilka ważnych piłek, których odbić wcale nie musiała, ale też i w kilku innych przypadkach przy interwencjach zabrakło jej szczęścia. Niemniej „Wawi” jest bardzo ważnym elementem w tej naszej drużynowej układance, a talentu i samozaparcia do pracy jej z pewnością nie brakuje. Życzyłbym każdemu swojemu koledze po fachu, aby miał w swoim składzie tak młodą i tak zdolną zawodniczkę, na przecież chyba najbardziej niewdzięcznej pozycji na boisku – mówi z satysfakcją olkuski szkoleniowiec.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze