Trwają prace renowacyjne na zamku w Rabsztynie. Niedawno odkopano i odremontowano cztery piwnice na zamku średnim. Wcześniej odtworzono częściowo zamek górny, gdzie zachowały się pozostałości ceglanej podłogi, pieca hypokaustycznego i kamiennych odrzwi; miejmy nadzieję, że podniesiona zostanie kiedyś wieża zamkowa, wszak dzięki bogatej ikonografii (zachowało się kilkanaście rycin i zdjęć) wiemy dość dobrze, jak wyglądała, nim runęła w końcu XIX w.
Może więc słów kilka o Spytku, najbardziej znanym przedstawicielu znamienitego rodu Melsztyńskich, władającego tym orlim gniazdem na przełomie XIV i XV w., kiedy to wspomnianą wieżę przebudowano.
Najsłynniejszy polski husyta, Spytek z Melsztyna (1398-1439), kasztelan biecki, organizator konfederacji korczyńskiej, to postać niezwykle tragiczna. Jak pisał historyk Antoni Prochaska, był potomkiem „sławnego Leliwity również Spytka, który poległ nad wodami Worskli w wielkiej bitwie, wydanej przez Witolda Tatarom” („Czasy husyckie”). Ojciec miał wielkie zasługi w powołaniu Władysława Jagiełły na polski tron, a co za tym idzie w połączeniu Polski z Litwą, za co tenże odwdzięczył mu się między innymi wysadzanymi drogocennymi kamieniami… sandałami. W nagrodę za odbicie z rąk Władysława Opolczyka zamku w Krzepicach Jagiełło przekazał Spytkowi tę warownię, wraz z okolicznymi dobrami. Miało to miejsce między 1391 a 1397 r., i mniej więcej w tym samym czasie posiadł on także zamek i dobra w Rabsztynie, na których miał zapisane tysiąc grzywien. Ród nie mógł więc narzekać na brak łask ze strony króla. Ale nic w tym dziwnego, skoro Spytko był stronnikiem Jagiełły, a jego siostra Jadwiga, małżonka jednego z największych polskich magnatów, Ottona z Pilczy (A. Prochaska błędnie podaje, że wydana została za potomka Piastów ks. Bernarda na Falkenebergu i Strzelcach), była nawet matką chrzestną Władysława Jagiełły, gdy ten przyjmował chrzest w 1386 r. Więcej, córką Jadwigi i Ottona była późniejsza trzecia żona Jagiełły – Elżbieta Pilecka (summa summarum była ona dla Jagiełły także… siostrą kanoniczną, musiano więc postarać się o papieską dyspensę). Spytko, ożeniony z bogatą Węgierką Elżbietą Woydetty, miał z nią kilkoro dzieci. Córkę Kachnę wydał za ks. Janusza Mazowieckiego, syna Jaśka udało mu się ożenić z ks. Anną Ostrogską. Syn Jasiek zmarł w klasztorze, pozostawiając córkę Jadwigę, panią na Książu i Rabsztynie (to właśnie nad nią sprawował potem pieczę husyta Spytek z Melsztyna). Ostatnim synem Spytka był właśnie późniejszy konfederata. Gdy ojciec poległ w bitwie z Tatarami, Spytek był jeszcze dziecięciem. Po śmierci męża dobrami, w tym Rabsztynem, zawiadywała wdowa Elżbieta. Półsierota wychowywał się u wuja – też Spytka – w Tarnowie. Podsumujmy: ojciec – jeden z tych, którzy doprowadzili do wyniesienia Jagiełły na tron; ciotka – matka chrzestna władcy; kuzynka – królewska małżonka. Przyznajmy, miał Spytek świetne koneksje. Ale to mu nie wystarczyło.
Co spowodowało, że Spytek stał się husytą? Wiadomo, że denerwowała go płacona Kościołowi dziesięcina, zresztą nie tylko jego, bo i inni szlachetnie urodzeni na obowiązek jej składania narzekali. Wszak odbywały się nawet burzliwe zjazdy szlacheckie (np. w Warce w roku 1434), podczas których domagano się przyznania Małopolsce prawa do niepłacenia dziesięciny z nowin i karczowanej ziemi (takie prawo wywalczyli sobie pierwej Wielkopolanie). Nieobyczajne było też zachowanie kleru. A. Prochaska podaje przykład franciszkanów na Rusi, którzy w 1424 r. „zrzucili habity, wypowiedzieli posłuszeństwo i palą klasztory”. Dodatkowo miano z husytami żywe kontakty, raz dzięki bliskości Czech i Śląska, na którym operowały ich wojska, dwa… z racji ich najazdów (w 1437 r. ograbili nawet dobra tynieckie). Gdy zaczęła działać u nas kościelna – jak ją nazywa Maleczyńska – inkwizycja (mandat królewski z 7 lipca 1436 r. do władz świeckich z wezwaniem do udzielania pomocy inkwizytorowi, bratu Mikołajowi z klasztoru w Łęczycy), część taboryckich kaznodziei znalazła schronienie w zamkach możnych protektorów, czyli Abrahama Zbąskiego i Spytka z Melsztyna (być może i na zamku w Rabsztynie).
Rodowa miejscowość Spytka, Melsztyn, była jednym z ośrodków ruchu husyckiego w Polsce. Z niej (i ze Zbąszynia) wyszło w latach 1434-36 hasło odmowy płacenia dziesięcin.
Można też mniemać, że husycka ideologia oporu wobec Kościoła i władzy mogła odpowiadać Spytkowi, bo była to persona niepokorna, zawołany wręcz hulaka. Zbytnio się ta „fascynacja” Spytkowi nie opłacała. Za sprzyjanie husytom pomijano go bowiem przy nadaniach. A nawet gorzej, część dóbr mu król Jagiełło jeszcze odebrał. A. Prochaska pisze: „Zawrzał Spytek bezsilną złością przeciwko Jagielle, ale tem większą, że pretensje jego do dóbr w Samborskiem były prawne, na przywilejach oparte – i że zabór cały polegał na jakiejś intrydze zawistnych Spytkowi mężów, zasiadających w radzie królewskiej”. Dobra w Samborze dzierżyli potem Odrowążowie i mimo że umierający król nakazał je zwrócić Spytkowi, jego woli nie wypełniono. To już całkowicie rozsierdziło Spytka. Postanowił więc porwać się z motyką na słońce, czyli wystąpić przeciw Jagiellonom. Jak z tego wynika, głównym motywem, który popchnął przywódcę polskich husytów do słynnej konfederacji, nie była ideologia praskiego reformatora czy walka z płaceniem Kościołowi dziesięciny, lecz zwyczajna prywata.
Najpierw był zjazd w Opatowie, gdzie obok Spytka byli też Dziersław z Rytwian i Strasz z Kościelnik. Rozważano tam kwestię, kogo wybrać na króla, gdy zjawił się niespodziewanie biskup Zbigniew Oleśnicki, który wystąpił odważnie przeciwko Spytkowi. Do ponownej konfrontacji doszło na zjeździe koronacyjnym w Krakowie. Znów jednak okazało się, że nie zbywało Spytkowi sojuszników. Ponieważ nie podobał mu się wybór Władysława, postanowił starać się przynajmniej o regencję dla księcia Ziemowita Mazowieckiego. Sprzeciwiono się jednak pomysłowi, by lennik władał królestwem (Mazowsze było wówczas lennikiem Rzeczypospolitej). Co więcej, Oleśnicki, choć sam nie dostał się do tzw. rady królewskiej, to jednak zdołał umieścić tam samych swych zwolenników.
Kontakty między Spytkiem a Oleśnickim miały też i inny podtekst. Cofnijmy się o parę lat. Jak już wzmiankowałem, Spytek opiekował się bratanicą, sierotą Jadwigą z Książa. Jadwiga, jako bogata dziedziczka, której ojciec zostawił Książ i Rabsztyn, wzbudzała posagiem zrozumiałe zainteresowanie u kawalerów. Wspomnijmy, że Spytek dostał Jadwigę pod opiekę, mimo sprzeciwów jej matki Anny! Według obowiązujących wówczas statutów Kazimierza Wielkiego opiekę nad dobrami nieletniej bratanicy sprawować miał stryj. I Spytko wyegzekwował swoje prawa, potwierdzone królewskim wyrokiem z 1431 r. W tym samym roku, jak romantycznie to kreśli A. Prochaska, „roje przemożnych paniąt poczęły słać dziewosiębów do Melsztyna i dobijać się o ogromną fortunę Jadwigi Księskiej”. Te bogactwa skusiłyby diabła, skusiły więc samego biskupa Oleśnickiego. Namówił on swego brata, by w konkury do Jadwigi wysłał swego syna Zbigniewa. Mimo wcześniejszej niechęci doszło do porozumienia. Spytek oddał Jadwigę Zbyszkowi, choć pod warunkiem, że do ślubu dojdzie dopiero za 7 lat („młoda panna” była bowiem jeszcze zbyt młoda). Oleśniccy zobowiązali się spłacić długi ojca Jadwigi i odbudować sypiący się Rabsztyn. Wspomnijmy w tym miejscu, że obowiązek dbania o zamek spoczywał na Melsztyńskich, ale ci się z niego wywiązywali w stopniu daleko nie wystarczającym: w 1412 r. przebudowali wieżę i wykuli studnię (gruntowny remont warowni przeprowadził dopiero po 1441 r. Andrzej Tęczyński). Dodatkowo uzgodniono, że ewentualna śmierć Jadwigi pociągnęłaby za sobą zwrot jej dóbr Spytkowi. Gdy jednak zmarł Jagiełło, Spytko – o czym pisałem wyżej – poczuł się wystrychnięty na dudka (chodzi o owe dobra Samborskie), toteż zapałał nienawiścią m.in. do Zbigniewa Oleśnickiego, jako tego, który odgrywał największą rolę w otoczeniu zmarłego króla. Kilka miesięcy później zawarł Spytek z Jadwigą inny układ, mniej korzystny dla Oleśnickich. Do ślubu między Jadwigą a Zbyszkiem nigdy jednak nie doszło. Przed 1441 r. została ona bowiem porwana z rąk Oleśnickich przez „zuchwałego rabusia i banitę” Jana Krzyżanowskiego, notabene byłego stronnika Spytka z Melsztyna. Oczywiście to, że Oleśniccy nie potrafili upilnować Jadwigi, zaważyło na i tak złych stosunkach między nimi a Melsztyńskimi.
Obok Spytka byli i inni niezadowoleni z polityki Oleśnickiego, który urzędy rozdawał tylko wśród swoich zwolenników, często szerzej nieznanych, co irytowało przedstawicieli możnych rodów (m.in. Branickich, Buczackich, Chełmskich czy Pileckich). Malkontenci byli nawet wśród Odrowążów i Tęczyńskich. Sam Spytek, dobiegając czterdziestki, doczekał się jedynie kasztelanii bieckiej, która dla tak ambitnego człowieka nie była wiele warta. Król Władysław, pragnąc pozyskać Spytka, nakazał Odrowążom, by oddali prawowitemu właścicielowi Sambor. Ci jednak nie posłuchali.
Spytek wraz z Fryderykiem Ostrogskim uderzyli w 1438 r. na klucz uszwicki biskupstwa krakowskiego. Zwraca uwagę, że brały w tym ataku udział oddziały chłopstwa z wojskowo zorganizowanym taborem (Maleczyńska). Wtedy jeszcze się Spytek opamiętał, gdyż – jak pisze Paprocki: „Potem pozwany od króla jako pokoju pospolitego wzruszyciel, pojednał się z biskupem”.
Zdaniem historyków Spytek nie należał do zbyt gorliwych wiernych, choć przypuszcza się, że na jego dworze (i m.in. u Mikołaja Siestrzeńca) nabożeństwa odbywały się na sposób taborytów (najbardziej skrajny odłam husytów).
Długosz stwierdza, że w najściślejsze porozumienie ze Spytkiem weszła królowa Zofia; a nawet, że to z jej rozkazu wystąpił on przeciwko biskupowi Oleśnickiemu. Trzeba jednak pamiętać, że konfederacja antyhusycka Zbigniewa Oleśnickiego z 1438 r. o rok wyprzedziła konfederację Spytka.
Ta ostatnia była najważniejszym wydarzeniem w husyckiej „karierze” Spytka. Podpisało się pod nią imiennie 168 założycieli, wśród nich głośne nazwiska polskich taborytów: Abraham Czarny i Piotr Polak oraz sporo młodych szlachciców, nawet rodów bliskich Oleśnickim (m.in. Andrzej Tęczyński, syn królowej Elżbiety Jan Pilecki, syn Zawiszy Czarnego Marcin z Grabowa, a nawet bratanek Oleśnickiego Mikołaj Czaja!). Wszystko to jest znane historykom, bo na szczęście zachował się akt konfederacji z 1439 r. Postulaty zawarte w akcie są ostrożne i pewnie dlatego tak wielu się pod nim podpisało. Chodziło o naprawianie „szkód i niedogodności” dziejących się w królestwie. Występują w akcie jacyś „podejrzani”, choć dokładnie nie jest powiedziane kto to. Wiadomo jednak skądinąd, że Spytkowi chodziło w pierwszym rzędzie o biskupa Zbigniewa Oleśnickiego. Jak można z tego wywnioskować, najmniej ważny był aspekt religijny konfederacji. Po cichu więc, jak przypuszcza K. Maleczyńska, popierała konfederację także dynastia Jagiellonów. Gdy Spytek zaatakował możnowładców pod Grotnikami, ogłoszono go wrogiem królestwa. Nie miał on raczej szans w tej rywalizacji, bo chociaż jego konfederację podpisała spora gromada szlachty, zgodzić się trzeba z A. Prochaską, że: „Stronnictwo Spytka rosło w liczbę, ale nie w siły”.
Tak historię napadu Spytka na zjazd w Korczynie w 1439 r. i jego śmierć w bitwie pod Grotnikami opisuje w gawędzie z początku naszego wieku wybitny olkuszanin Jan Jarno:
„Spytek z Melsztyna, żarliwy stronnik nowej sekty, zebrawszy drużynę z włościan swoich, napadł na obradujących, chcąc się zemścić na Zbiszku (Oleśnickim – dop. O.D.) Biskupie Krakowskim, za klątwę nań rzuconą, a raczej, jak Bielski wspomina, z namowy królowej Zofii to uczynił. Ale nie zastawszy Zbiszka, wpadł na gospodę Władysława Biskupa Kujawskiego i Mikołaja Lasockiego, kanonika krakowskiego, których znalazłszy śpiących złupił. To samo uczynił z klasztorem Franciszkańskim, gdzie zamieszkiwali Jan Koniecpolski kanclerz i Jan Oleśnicki marszałek. Spytek z Melsztyna po spełnieniu tego gwałtu, usunął się z miasta i rozłożył obóz (na wzór taboryckiego – dop. O.D.) przy ujściu Nidy do Wisły. Tam dopędzony od wysłanych przez króla (wtedy jeszcze księcia – dop. O.D.) Kazimierza IV żołnierzy, pod dowództwem Wińka (Hińczy – dotychczas… bliskiego husytyzmowi – dop. O.D.) z Rogowa i Dobka ze Szczekocin, broniąc się zapamiętale w potyczce zginął”.
Długosz ostatnie chwile Spytka tak opisuje: „Wpadli na obóz Spytka, a rozbiwszy go, większą część wojska wytępili i znieśli, porozmiatali wozy, a lud konny i pieszy ze srogą zawziętością wymordowali. Spytek rzucał się na wielu z odwagą, ale okryty zewsząd strzałami, skłuty oszczepami i zwalony z konia, ducha wkrótce wyzionął”.
Postawa Hińczy z Rogowa zastanawia tym bardziej, że figurował on jeszcze wśród członków konfederacji w Korczynie. Zaznaczmy, że wśród uczestników konfederacji Spytka nie było Szafrańców ani Mikołaja Kornicza-Siestrzeńca. Zastanawia zwłaszcza absencja Siestrzeńca, którego przecież łączyły ze Spytkiem wszelakie interesy; swego czasu na wyprawę do Czech pożyczył przecież od przywódcy polskich husytów sporą sumkę. Widać wolał Kornicz łupić przygraniczne miasta, niż narażać się na konfrontację z królewskimi wojskami.
Wrócę jeszcze na chwilę do Spytka. Po śmierci wyprawiono sąd nad jego… trupem. Przez trzy dni leżał nagi na polu bitwy, aż wreszcie zlitowano się nad rozpaczającą żoną Beatrycze i oddano jej zwłoki męża. Z wojsk spytkowych ocalało tylko trochę chłopstwa. Wraz z upadkiem Spytka upadł i pomysł pomocy czeskim taborytom.
W 1441 r. doszło do ugody między Melsztyńskimi i Oleśnickimi. Anulowano umowę przedślubną. Zamek i dobra w Rabsztynie zwrócono Jadwidze. Wnet wyszła ona – mając ok. 14 lat – za Andrzeja Tęczyńskiego, któremu wniosła w wianie sporo włości, w tym także klucz rabsztyński. A gałąź rodu Tęczyńskich, władająca podolkuskim zamkiem, z czasem zaczęła się zwać Rabsztyńskimi.
Ciekawostka. Postać Spytka z Melsztyna pojawia się w głośnej trylogii husyckiej Andrzeja Sapkowskiego (wyd. w latach 2001-2006), podobnie jak wiele jeszcze osób, które wymieniłem powyżej.
Ryc. 1. „Drzewo genealogiczne rodów: Tarnowskich, Melsztyńskich i Jarosławskich”, fragment z podobizną Spytka III Melsztyńskiego, (miedzioryt Augustinus Thille, tekst A.K. Jastrzębski, 1644; przedruk Adam Piliński, 1872).
Fot. 2-5. Zamek wysoki w Rabsztynie i piwnice zamku średniego. Fot. autor.
[quote name=”AS”][quote name=”sprostowanie”]Trylogia husycka nie została wydana w latach 2001-2006, jak pisze Olgerd Dziechciarz, lecz w tych latach Andrzej Sapkowski ją napisał, a drukiem ukazała się dopiero w 2007 roku.[/quote]Pierwsza część trylogii wydana została w roku 2002, ostatnia w 2006, więc pomyłka w tekście jest, ale w twojej „erracie” również.[/quote]
Nowe, luksusowe wznowienie „Trylogii husyckiej” Andrzeja Sapkowskiego, składające się z tomów: Narrenturm, Boży bojownicy i Lux perpetua. Szyte, w twardej oprawie, ukazało się w listopadzie 2007 roku.
[quote name=”sprostowanie”]Trylogia husycka nie została wydana w latach 2001-2006, jak pisze Olgerd Dziechciarz, lecz w tych latach Andrzej Sapkowski ją napisał, a drukiem ukazała się dopiero w 2007 roku.[/quote]Pierwsza część trylogii wydana została w roku 2002, ostatnia w 2006, więc pomyłka w tekście jest, ale w twojej „erracie” również.
Trylogia husycka nie została wydana w latach 2001-2006, jak pisze Olgerd Dziechciarz, lecz w tych latach Andrzej Sapkowski ją napisał, a drukiem ukazała się dopiero w 2007 roku.
Ten Spytek, z facjaty, to jakby pra pra pra … dziadek jednego z olkuskich SLD – owskich działaczy – kto zgadnie którego ? … może to pomysł na oddanie zamku prawowitym właścicielom … no bo takiej okazji jak teraz to już chyba nie będzie …
Postać Spytka jest przedstawiona również w powieści Mieczysława Smolarskiego „Spytko z Melsztyna”, wydanej w 1927 roku.