Traktory na ulicach Wolbromia

Minister rolnictwa i rozwoju wsi Marek Sawicki powiedział rankiem 20 lutego w radiowej „Trójce”, że na trawniku w Warszawie nie można rozwiązać problemu skupu interwencyjnego i innych ważnych spraw nurtujących producentów rolnych. Czy problemy rolnictwa można rozwiązać protestując w traktorach na ulicach Wolbromia? – Rozwiązać nie, ale pokazać lokalnej społeczności, że to nie tylko problemy z telewizji i innych mediów, ale realne sprawy, dotykające ludzi z sąsiedztwa – tak! – twierdzi organizator protestu, który odbył się dziś w naszym mieście, Józef Łysek, rolnik z Jeżówki.

Grupa rolników na kilkunastu traktorach i w samochodach osobowych zebrała się dziś na wolbromskim targowisku, by później, poprzez utrudnienie ruchu na lokalnych ulicach, zamanifestować swoją solidarność z rolnikami protestującymi w Warszawie. – Domagamy się kompleksowej, długotrwałej polityki rolnej i odzyskania kontroli nad przetwórstwem rolno-spożywczym i rynkiem wewnętrznym, realnej reakcji państwa na zamknięcie rynków wschodnich – przemawiał do zebranych Józef Łysek. Żądamy też odstąpienia od planów wprowadzenia podatku katastralnego, odszkodowań za straty wyrządzone przez dziki, interwencji państwa na rynku mleka i trzody chlewnej, a także ochrony polskiej ziemi przed wykupem przez obcy kapitał.

Postulaty protestujących zostały przekazane na ręce burmistrza Wolbromia, dodatkowo poproszonego o kontynuację remontów dróg dojazdowych do pól oraz poprawę funkcjonowania targowiska na potrzeby lokalnych rolników, zwłaszcza w lecie i jesienią, kiedy jest większa sprzedaż płodów rolnych. Kolejne ze złożonych petycji z rolniczymi postulatami mają trafić do Marszałka Województwa Małopolskiego i  Ministra Rolnictwa.

Rolnicy z okolic Wolbromia eskortowani przez policję przejechali bardzo wolno ulicami Wolbromia: Garbarską, Skalską, Leśną, Fabryczną, 1 Maja, Krakowską do Rynku, a następnie skierowali się ul. Żwirki i Wigury na parking przy zalewie, gdzie protest się zakończył.