10 stycznia przygotowania do rundy rewanżowej piłkarskiej V ligi rozpoczęła Spójnia Osiek. Zespół prowadzony przez Daniela Tukaja trenuje cztery razy w tygodniu, rozegrał już także cztery mecze kontrolne. I choć bilans zimowych rozgrywek nie jest najlepszy, to jednak w podolkuskiej miejscowości nikt nie zamierza robić nerwowych ruchów. – Na zajęciach wykonujemy najcięższą pracę, więc nie możemy oczekiwać jakichś fajerwerków już teraz. Najważniejsze jest zaangażowanie, a tego nie brakuje. Trenujemy niemal w komplecie, każdy chce się pokazać z jak najlepszej strony – przekonuje szkoleniowiec Spójni.
Zespół z Osieka na półmetku rozgrywek zajmuje wysoką, 3. pozycję w V-ligowej stawce. Wobec reorganizacji rozgrywek, do awansu może wystarczyć nawet zajęcie 6-7 miejsca, a więc piłkarze wiedzą, o co grają. Tym bardziej, że w Spójni nikt nie ukrywa celu, jaki przyświeca drużynie. – W tym roku jeśli nie walczysz o awans, to musisz się liczyć ze spadkiem. Nie mamy innego wyboru, musimy sezon zakończyć w czołówce – komentuje wiceprezes klubu, Apolinary Ćwięczek. Oczywiście, aby myśleć o sportowej promocji, trzeba najpierw zbudować solidny zespół. A, że w Osieku taki mają, pokazała jesień. Bywało różnie, ale zakończenie wypadło okazale, więc skromne ruchy transferowe nie mogą dziwić, bo po co demontować dobrze funkcjonującą maszynkę?! Mimo wszystko w kadrze coś drgnęło. Już w listopadzie zrezygnowano z Tomasza Jedynaka, który nie spełniał pokładanych w nim oczekiwań. Kontuzja wyeliminowała z gry Damiana Biernata. Wydawało się, że powstałą lukę wśród młodzieżowców wypełni Michał Nowak, jednak i jemu nie będzie dane powalczyć z kolegami o IV ligę. Poważny uraz pleców przekreślił dalsze sportowe plany. Ciągle więc w Spójni trwają gorączkowe poszukiwania zawodników młodzieżowych (rocznik 1990 i młodsi). – To jest w tej chwili nasz największy problem. Na poziomie V ligi wśród jedenastki na boisku, dwóch zawodników musi mieć status młodzieżowca. Nasi bramkarze dają mi pewien komfort, ale aby wzmocnić rywalizację w polu, potrzebujemy przynajmniej jeszcze jednego ciekawego gracza – mówi trener Tukaj.
Jak na razie jedynym wzmocnieniem w Osieku jest nie byle kto, bo Dariusz Rzeźniczek. Ten niesłychanie doświadczony zawodnik (rocznik 1968) w przeszłości zdobywał już Puchar i Superpuchar Polski w barwach GKS-u Katowice. 197 występów i 5 pięć bramek w Ekstraklasie oraz dwa mecze z orzełkiem na piersi – to najlepsza rekomendacja nowego rozgrywającego Spójni. – Darka znam jeszcze z czasów gry w Śląsku Świętochłowice. To właśnie stamtąd do nas trafił. Ma już swoje lata, ale pracież ja czy Piotrek Kasprzyk także nie należymy już do najmłodszych. Jestem przekonany, że bardzo nam pomoże, a młodszych zawodników nauczy profesjonalnego podejścia do swoich obowiązków – przekonuje szkoleniowiec V-ligowca.
Obecnie kadra Spójni liczy 22 zawodników. Zostanie zniwelowana do osiemnastu. Piłkarze wyszli już także na boiska. Jak na razie potyczki sparingowe nie wypadają najlepiej. Zaczęło się od porażki 0:4 z Orłem Psary/Babienica (III liga), później przyszła kolejna wpadka 1:3 z Górnikiem Mysłowice (IV liga), remis 1:1 z Unią Strzemieszyce (liga okręgowa) i ostatnia pechowa przegrana 3:4 z Fortuną Gliwice. – To spotkanie pokazało nam, nad czym musimy popracować. Przede wszystkim trzeba się przyłożyć do gry w tyłach, bo niestety rozdajemy przeciwnikom prezenty. Rywale stworzyli sobie pięć sytuacji, z czego cztery zamienili na bramki. My natomiast harujemy przez 90 minut, a i tak gdy już mamy okazję, to szwankuje skuteczność. To też musimy poprawić. Mamy jeszcze na to trochę czasu, jestem przekonany, że zdążymy do marca – zakończył z optymizmem Daniel Tukaj.