Rabsztyn
18 lipca na rabsztyńskim zamku słychać było szczęk oręża i świst strzał.
To parne popołudnie poświęcone było sztukom walk rycerskich, uzbrojeniu i zbroi. Znalazł się nawet bohater, który mimo upału postanowił przymierzyć rycerski rynsztunek. Nie mógł tego zrobić bez pomocy, toteż rycerz Łukasz zamienił się w giermka. Ile tych warstw było… cebula popłakałaby się z zazdrości.
Jak zwykle powodzenie miała walka na miecze, i to nie tylko wśród chłopców, ale i dziewczynek. Okazało się, że i w średniowieczu kobiety mogły walczyć. W pojedynkach damsko-męskich dostawały nawet fory… Mężczyzna walczył zakopany do pasa w ziemi i wolno mu było posługiwać się tylko jedną ręką.
Dziś dziewczyny walczyły na równi z chłopcami. Nawet kilkulatki starały się, choć przypominało to raczej delikatne obmacywanie się bronią i budziło wesołość rycerskiego instruktora.
Strzelanie z łuku przyciągało i dorosłych, i dzieci, wiele osób po raz kolejny stawało w kolejce.
Rzut włócznią jak zwykle był trudniejszy, niż się wydawało.
Tej niedzieli w Rabsztynie działo się coś jeszcze… Tak, szczepienia! Pod chatą Kocjana czekały służby medyczne gotowe zaszczepić każdego chętnego. Wokół rozłożyły się namioty promocyjne, a panie z koła gospodyń wiejskich gotowe były nakarmić osłabionych szczepionkami.
MOK Olkusz