Na oczach pełnej sali widzów wolbromskiego Domu Kultury rozegrała się komedia, która doprowadziła do łez wielbicieli słowa mówionego. „Wieczór kawalerski” w adaptacji krakowskiego „Teatru Bagatela” zapewnił dwie godziny relaksu i śmiechu w jeden z pierwszych, jesiennych dni. A że jesień dopiero przed nami, warto pamiętać, że aby zobaczyć dobrą sztukę, nie trzeba jechać daleko. Znane teatry przyjeżdżają ze swoimi sztandarowymi sztukami do powiatu olkuskiego. W minioną sobotę krakowscy aktorzy przyjechali do Wolbromia i zapoczątkowali jesienno-zimowy sezon teatralny.
„Wieczór kawalerski” to farsa, w której komizm sytuacyjny dopełniają groteskowe postaci. Poranek w dniu planowanego ślubu nie okazał się najbardziej szczęśliwy dla pana młodego (Adam Szarek), który obudził się w hotelowym apartamencie z piękną nieznajomą (Karolina Chapko). Niefortunne położenie komplikował fakt, że na miejscu zjawiają się najpierw jego przyjaciel i drużba (Marek Kałużyński), a potem niefrasobliwa narzeczona (Ewelina Starejki) ze swoją mamusią (Ewa Mitoń). Sytuacja okazuje się tak zagmatwana, że każda próba wybrnięcia z opresji kończy się jeszcze większym niepowodzeniem z korzyścią dla świadków wydarzeń, czyli widzów, którzy nie mogą powstrzymać się od śmiechu. W intrygę zostaje wciągnięta błyskotliwa pokojówka (Anna Rokita), a jej próba pomocy będącemu w opresji panu młodemu, komplikuje sytuację jeszcze bardziej. Hotel zamienia się w prawdziwy poligon emocji, a akcja nabiera takiego tempa, że pomyłki stają się naturalną konsekwencją każdej próby wyjścia z opresji. Oczywiście nie udaje się to, ślub zostaje ostatecznie odwołany, a na podróż poślubną na Jamajkę pan młody zaprasza piękną nieznajomą, sprawczynię całego zamieszania.
Sobotni spektakl był pierwszym przedstawieniem wyjazdowym sztuki Roberta Hawdona w reżyserii Pawła Pitery po jej premierze w maju 2012 roku. Aplauz publiczności świadczy o tym, że zespół aktorski stanął na wysokości zadania i oczarował widownię. Nie pierwszy zresztą raz aktorzy Teatru Bagatela, a także innych teatrów, rozgrzewają do czerwoności wolbromską publiczność. W ciągu ostatniego roku na deskach Domu Kultury grupy teatralne gościły dziewięć razy. Z repertuaru Bagateli widzowie mieli okazję zobaczyć wspomniany „Wieczór kawalerski”, „ Boeing Boeing”, „Szalone nożyczki” i „Kochanków nie z tej ziemi”. Wystąpiła również działająca przy Teatrze Stu Grupa Rafała Kmity z trzema przedstawieniami. Wielbiciele komedii widzieli również „Dietę cud” i „Klimakterium”.
W najbliższych miesiącach również będzie okazja na żywo uczestniczyć w przedstawieniu teatralnym. W październiku w „Singlach i remiksach” zagrają w Wolbromiu Anna Mucha, Katarzyna Glinka i Weronika Książkiewicz. Do Wolbromia zawita również Bagatela ze swoimi sztandarowymi spektaklami – „Mayday” oraz „Okno na parlament”.
– Wychodzimy z założenia, że mieszkańcy małych miejscowości mają takie samo prawo dostępności do kultury, jak mieszkańcy dużych miast. Okazało się, że ludzie bardzo chętnie przychodzą na przedstawienia teatralne, dlatego postaraliśmy się o to, żeby w Wolbromiu były sztuki, których oczekują, w przystępnej cenie oraz nowości – komentuje Piotr Gamrot, dyrektor Domu Kultury w Wolbromiu. Ze sprzedażą biletów nie ma najmniejszych problemów. Wręcz przeciwnie, należy pomyśleć o nich trochę wcześniej, bo na widowni zasiadają wielbiciele słowa mówionego z coraz większej ilości miast w powiecie i spoza niego. Atutem są ceny biletów, które z reguły są niższe niż w krakowskich teatrach, no i nie trzeba dojeżdżać.
Po przeczytaniu tego artykułu można tylko żałować, że człowiek nie znalazł się w wolbromskim „zwariowanym hotelu”, a tak niewiele brakowało. Tylko czy obecność tam pechowca nie skomplikowałaby tego przedstawienia jeszcze bardziej? Raz się żyje, nieplanowany wyjazd na Jamajkę? Czemu nie! ;).