Do naszej redakcji zadzwonił olkuszanin zbulwersowany faktem, że strażacy przyjeżdżają po obiady do olkuskiej Szkoły Podstawowej nr 2 wozem bojowym. Chodzi o obiady w ramach corocznej akcji dla potrzebujących takiego wsparcia mieszkańców miasta.  – Kto płaci za to paliwo? I dlaczego obiady rozwożone są wozem bojowym? Przecież to wszystko sporo kosztuje – pyta nasz czytelnik.
Sprawdziliśmy u źródła, jak wygląda kwestia dowozu posiłków.

Okazało się, że za paliwo płaci gmina, a rozwożący obiady strażacy ochotnicy robią to społecznie. – Regularne pojawianie się Ochotniczej Straży Pożarnej w pobliżu Szkoły Podstawowej nr 2 związane jest z prowadzoną na terenie naszego miasta akcją dobroczynną. W kuchni SP 2 stażystki skierowane z Powiatowego Urzędu Pracy przygotowują posiłki przeznaczone dla najbardziej potrzebujących pomocy mieszkańców Olkusza. Posiłki te ze szkoły do punktu wydawania przewożą właśnie strażacy z OSP. Robią to nieodpłatnie, za co – korzystając z okazji – pragnę im serdecznie podziękować. Paliwo finansowane jest z budżetu miasta. Sytuacja, gdy wóz strażacki przyjeżdża do szkoły po obiady, z punktu widzenia niezorientowanego obserwatora może budzić zdziwienie. Zapewniam jednak, że jest to jeden z wielu zasługujących na pochwałę przykładów zaangażowania naszych organizacji pozarządowych w bezinteresowne niesienie pomocy najbardziej potrzebującym – wyjaśnia olkuski burmistrz Dariusz Rzepka.
Czy jednak rzeczywiście obiady są rozwożone samochodami, które powinny raczej służyć do różnego rodzaju akcji ratowniczych?  – Obiady są odpowiednio zapakowane w termosy, a dowozimy je żukiem. Nie mamy możliwości przewożenia posiłków innym samochodem, a ten się do tego najbardziej nadaje. Jest on oznaczony jako wóz bojowy, ale służy głównie do przewozu osób, na przykład gdy trzeba dowieźć strażaków na akcję. Do akcji ratowniczych używamy typowych wozów bojowych. W tym roku obiady dowożone były tylko w marcu i tylko żukiem, ale minionej zimy mogło się tak zdarzyć, że gdy żuk zwyczajnie nie chciał odpalić, jechaliśmy bojowym magirusem, aby ludzie nie musieli czekać na ciepły posiłek – mówi prezes olkuskiej Ochotniczej Straży Pożarnej Marek Krzykawski.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Bo mnie boli
Bo mnie boli
14 lat temu

Sam byś pomógł człowieku a nie szukac dziury w całym, ciekawe jakbyś ty potrzebował pomocy to też byś się zastanawiał kto płaci za paliwo albo ile na tym zarabia strażak ? A żeby Cie…..