Wracają do gry, czyli POPiSowa koalicja

Jan Kucharzyk (PO) będzie przewodniczył olkuskiej Radzie Miejskiej przez kolejne cztery lata. Podczas pierwszej sesji nowej rady wybrano także trzech wiceprzewodniczących. Na obradach cieniem położyła się sesja Rady Powiatu, która odbyła się dzień wcześniej. Nie obyło się bez drobnych złośliwości i odwołań do sytuacji z powiatu.

Koalicja w Radzie Powiatu jest dość nietypowa, bo opozycję tworzą PO i PiS. Tymczasem „pod zegarem” te dwie partie zwarły szeregi, dając temu wyraz w głosowaniach. Wszystkie kończyły się wynikiem 12 do 11. Czterema miejscami do obsadzenia koalicjanci podzielili się po równo.

Gdy w jednej radzie po dwóch stronach zasiadają wytrawni gracze lokalnej sceny politycznej tacy jak Janusz Dudkiewicz (SLD) czy Jan Kucharzyk, zazwyczaj jest ciekawie i nie brakuje odwołań do przeszłości. I tak też było tym razem, zwłaszcza podczas pytań do kandydatów na przewodniczących Rady, Jana Kucharzyka i Wojciecha Glenia (WS Przymierze). Dudkiewicz, który również został zgłoszony do pełnienia tej funkcji, wycofał swoją kandydaturę. Zapytał Kucharzyka, czy w tej kadencji, podobnie jak w poprzedniej, również nie będzie udzielał głosu osobom z sali, czego on sam doświadczył.  Zasugerował również, aby w tej Radzie był tylko jeden wiceprzewodniczący, skoro w ciągu minionych czterech lat Jan Kucharzyk prowadził wszystkie sesje sam, bez pomocy swoich zastępców. Ostatecznie, wynikiem 12 do 11, Radzie szefował będzie ponownie Kucharzyk.

Dyskusja rozgorzała na dobre, gdy rozpoczęły się targi o to, czy od razu powoływać komisje z przewodniczącymi, co zaproponował Józef Sarecki (PO), czy też poczekać z tym do następnej sesji. Nie wszyscy byli też zdania, żeby od razu wybrać wiceprzewodniczących Rady. – Toczy się tu dziwna dyskusja pod presją wczorajszej Rady Powiatu i widzę chęć zemsty niektórych radnych za wczoraj. Następna sesja i tak musi odbyć się w ciągu siedmiu dni od drugiej tury wyborów, więc nie ma pośpiechu, poczekajmy i wybierzmy później wiceprzewodniczących. Jeżeli pan przewodniczący chce teraz doprowadzić do jedenastoosobowej opozycji dla burmistrza, bez względu na to, kto nim zostanie, to ja już gratuluję burmistrzowi – zwrócił się do Jana Kucharzyka radny Wojciech Gleń.

Koalicja zareagowała natychmiast. – To obraża nas, radnych. Jeśli pan Gleń uważa, że chodzi o zemstę, to należy złożyć mandat i byłbym pierwszym, który by to zrobił – zarzekał się Łukasz Kmita. Na kolejną reakcję nie trzeba było długo czekać. – Skoro dziś dostajemy budżet, to chciałbym się z nim spokojnie zapoznać, a nie wybierać, w której mam zasiadać komisji. A zemstę przeżyłem w tym budynku na własnej skórze i proszę nie składać takich oświadczeń, że tu nikt na nikim się nie mści. Takie oświadczenia są niepotrzebne – mówił Janusz Dudkiewicz. Do wyboru zastępców doszło, ponieważ za wnioskiem Wojciecha Glenia, aby z tego zrezygnować, opowiedziało się tylko 11 radnych opozycyjnych.

W kwestii liczby wiceprzewodniczących zdania także były podzielone. Pod głosowanie poddano wszystkie opcje. Najbardziej oryginalne uzasadnienie propozycji dwóch zastępców przedstawił Andrzej Drapacz (SLD). – Dopuszczam taką ewentualność, żeby było ich dwóch, aby było im łatwiej liczyć głosy w trakcie głosowań. Chociaż i tak nie będą oni przemęczeni pracą z uwagi na aktywność pana Kucharzyka – mówił. Ostatecznie 12 radnych opowiedziało się za trzema zastępcami przewodniczącego. Co ciekawe, radny Drapacz w głosowaniu opowiedział się już za jednym. 

Spośród pięciu kandydatów 12 głosami „za” nowe miejsca zajęli: najstarszy i najmłodszy radny VI kadencji, czyli Leszek Osuch (PiS) i Łukasz Kmita (PiS) oraz Apolinary Ćwięczek (PO). Osuch i Ćwięczek pełnili te funkcje przez ostatnie cztery lata. Pozostałymi kandydatami byli Wacław Chłosta (SLD) i Józef Stach (WS Przymierze), którzy otrzymali po 11 głosów.