Tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego prawdziwe oblężenie przeżywają księgarnie, antykwariaty i sklepy z artykułami szkolnymi. Handlujący zeszytami, kredkami i wszelkimi pomocami, które muszą znaleźć się w szkolnych tornistrach, pojawili się nawet na obu olkuskich targowiskach.
W zeszyty, pisaki czy bloki zaopatrzymy nasze pociechy bez trudu. Natomiast prawdziwym problemem jest zakup podręczników. Na przykład do pierwszej klasy szkoły podstawowej trzeba wybierać spośród czterech lub pięciu zestawów. Najpopularniejszy zestaw książek i kart prac do nauczania zintegrowanego kosztuje około 250. złotych. Na ten sam zestaw do klasy drugiej i trzeciej trzeba wydać o kilkadziesiąt złotych więcej. – W starszych klasach koszt zestawu podręczników uzależniony jest od tego, jakie książki wskażą nauczyciele. W ostatnich klasach podstawówki i w gimnazjach książki na rok nauki kosztują około 400-450 złotych. W szkole średniej to jeszcze większy wydatek – usłyszeliśmy w księgarni przy ulicy Kościuszki.
Szczególnie trudno wybrać podręczniki do nauki języków obcych. Te najlepiej kupować już po rozpoczęciu roku szkolnego. Nauczyciele mogą tutaj wybierać spośród kilkunastu pozycji. Część książek ma w zestawach ćwiczeniówki, kasety lub płyty CD. To duży wydatek. Najtańsza książka kosztuje nieco ponad 30 złotych, najdroższe przekraczają 80 zł. Tak samo jest ze słownikami języków obcych. W zależności od wydania zapłacimy od 27. do 69. złotych.
Większość szkół już kilka tygodni temu wywiesiła informacje o obowiązujących w danym roku szkolnym podręcznikach. Niektóre placówki oświatowe oferują rodzicom zamówienie większej liczby książek dla całej klasy. Wtedy są one nieco tańsze, gdyż firmy oferują przy większych zakupach korzystne rabaty lub darmowe zestawy, które można przekazać uboższym uczniom. – Kiedyś nie było z tym żadnego problemu. Książki wypożyczała szkoła. Jeszcze kilka lat temu do nauki przedmiotu obowiązywał jeden podręcznik. Teraz książki, których dwa lata temu używała starsza córka, już nie nadają się dla młodszej. Trzeba znowu zapłacić za cały komplet – żali się Anna Wicherek.
Nieco taniej można kupić książki w antykwariacie lub od osób, które chcą się pozbyć niepotrzebnych podręczników. – Jeszcze czekam z zakupem. Boję się, że na pierwszych zajęciach okaże się, że nauczyciel będzie wymagał jakiegoś innego podręcznika. Po co płacić dwa razy? – napotkany w antykwariacie licealista Paweł Węgrowski nie zdecydował się na zakup żadnej pozycji.
W antykwariacie cena książki uzależniona jest przede wszystkim od stopnia jej zużycia. Jednak nie wszystkie zakupy są udane. – Zdarza się, że kupujący zwracają książki, gdyż np. kupili niewłaściwe wydanie. W sezonie mamy kilkaset takich przypadków – twierdzi Józef Urbanik, właściciel antykwariatu w Olkuszu. Zwrócił także uwagę na inny problem. Tańszych książek z pewnością nie kupią w tym roku uczniowie klas pierwszych gimnazjów i czwartych podstawówek. W tych oddziałach wchodzi bowiem od tego roku szkolnego nowy program nauczania, a to oznacza także nowe podręczniki.
Przez kolejny pomysł ministerstwa ucierpią nie tylko kieszenie rodziców. Spore straty mają również antykwariaty, które nie znając ministerialnych zamiarów, przez cały rok gromadziły wycofane z programu nauczania książki. W tej chwili mogą je sprzedać tylko w skupie makulatury.
Dla większości rodziców szkolna wyprawka to spory wydatek. – Mam trójkę dzieci i każdemu trzeba kupić nie tylko książki, ale też zeszyty, bloki, piórniki czy obuwie sportowe – wymienia Marzena Rówińska. Do listy wydatków kobieta dolicza dodatkowo składki, które trzeba będzie uregulować we wrześniu.
Jak co roku, dzieci z ubogich rodzin otrzymają podręczniki za darmo. Olkuski magistrat otrzymał na ten cel prawie 50 tys. złotych.
Alicja Renkiewicz

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze