Przedszkolaki doskonale wiedzą, po co trzeba uczyć się języków obcych. – Żeby potem, jak na przykład ktoś wyjedzie na wakacje, umiał język angielski – mówi bez namysłu Julka Dubiel.Wiadomo, że im wcześniej zacznie się naukę, tym lepiej. Dlatego nauczanie angielskiego w przedszkolach jest już dzisiaj normą. Kiedy jednak słyszy się o przedszkolnej olimpiadzie tego języka, może się wydawać, że to już chyba o jeden krok za daleko…
Nic bardziej mylnego. Wprawdzie przedszkolaki mają swoją olimpiadę, ale jak podkreśla jej organizatorka, Jadwiga Basara z Ośrodka Edukacji Językowej Okej, to nie jest typowy konkurs, a raczej finał całorocznej zabawy z językiem. Spotkały się na nim dzieci z 20. przedszkoli z czterech gmin. – Chcemy pokazać, po co najmłodsze dzieci uczymy języka angielskiego, czego się nauczyły, co potrafimy i jak wyglądają lekcje w przedszkolach – podkreśla organizatorka. Kuba Kujawski opowiada o tych lekcjach bardzo poważnie. – Uczymy się słownika angielskiego. Siadamy na dywanie i pani nas uczy różnych słów po angielsku. Bawimy się, uczymy się piosenek – mówi Kuba i zapewnia, że na tych lekcjach jest po prostu fajnie.
Wprawdzie po roku nauki dzieci nie potrafią wiele powiedzieć w obcym języku, ale za to znają mnóstwo angielskich piosenek. Potrafią też nazwać części ciała, owoce czy zwierzęta. – Od najmłodszych lat dzieci najlepiej zapamiętują i „osłuchują się” z językiem obcym. Potem to bardzo pomaga w dalszym życiu. Współcześnie, jeśli ktoś nie zna języka angielskiego, jest ,,kulawy” – podkreśla Jadwiga Basara.
Te dzieci „kulawe” na pewno nie będą, a przedszkolna olimpiada była najlepszą okazją, by pokazać, że nauka języka jest po prostu dobrą zabawą.
Relacja filmowa: