matury2012-tv-320w

maturaJak to każdego roku bywa, wraz z kończącym się długim majowym weekendem swój egzamin dojrzałości rozpoczynają uczniowie III klas szkół licealnych i IV klas szkół technicznych. Przy zapachu kwitnących kasztanów, oprócz nerwów i nieprzespanych nocy, pojawia się też pytanie, czy warto bać się matury, czy może matura to faktycznie bzdura? Zdania są podzielone.

– Matura to bzdura. Tak naprawdę nawet gimnazjalista poradziłby sobie z tegorocznym egzaminem. Uzyskanie trzydziestu procent punktów zarówno z języka polskiego, matematyki czy języka angielskiego to łatwizna – mówi Jakub Grzebinoga, uczeń, a właściwie już powoli absolwent IV LO w Olkuszu. Wtóruje mu Dawid Przybyła: – Do matury pisemnej przystępuję na totalnym luzie. Po kolegach z klasy widać, że sporo osób stresuje się tym wszystkim, choć ja osobiście tego nie rozumiem. Nieco bardziej obawiam się części ustnej, ale jak na razie wszystko idzie zgodnie z planem – przyznaje tegoroczny maturzysta.

Cała maturalna karuzela ruszyła w piątek 4 maja. Egzamin z języka polskiego na poziomie podstawowym zdawać musiał każdy. Zdecydowana większość uczniów wybierająca się na studia humanistyczne trzy dni później zasiadła do ławek nad arkuszem rozszerzonym. 8 maja dominowała „królowa nauk”, czyli matematyka. Dzień później, co bardziej ambitni, swoich sił próbowali na poziomie rozszerzonym. Cała reszta szykowała się już na angielski, bo to właśnie ten język z wiadomych względów wybiera zdecydowana większość maturzystów. – Ogólnie jestem dobrej myśli. Nic mnie nie zaskoczyło, mam jedynie nadzieję, że udało mi się uniknąć jakichś głupich błędów – mówiła tuż po wyjściu z egzaminacyjnej sali Klaudia Szczurek. Nieco więcej językowych obaw ma Mateusz Bartusik. – Czuję się źle. Nie było to bardzo trudne, ale łatwiejsze arkusze też już widziałem. Myślę jednak że zdać się uda, może na 60 – 70 procent. Po niecałych trzech godzinach przerwy, ponownie do maturalnych sal wejść musieli ci, którzy język angielski zdawali dodatkowo na poziomie rozszerzonym. W piątek 11 maja przyszedł czas na wiedzę o społeczeństwie i fizykę z astronomią. Na weekend niektórzy czekali jak na zbawienie i doczekali się. Wszystko co dobre szybko się jednak kończy. Poniedziałek zarezerwować musieli sobie wszyscy zdający biologię oraz historię. Tutaj do poziomu rozszerzonego, podobnie jak w przypadku wszystkich przedmiotów dodatkowych, można było przystąpić automatycznie, bez konieczności rozwiązywania zadań podstawowych. – Nasi uczniowie są przekonani, że do matury przygotowani są w wystarczającym stopniu, aby sobie z nią poradzić Z drugiej jednak strony sami dobrze wiedzą, jak pracowali – ci którzy pracowali mniej, na pewno tych obaw mają więcej. Na szczęście dla zdecydowanej większości punktem honoru jest to, aby maturę zdać jak najlepiej, żeby nie opierać się na wymaganym minimum. Cieszy to, że młodzi ludzie nie martwią się czy zdadzą, ale jak zdadzą, bo dobrze wiedzą, że w tym momencie decyduje się ich przyszłość związana z wyborem i dostaniem się na uczelnie wyższe – przyznaje dyrektor IV LO – Piotr Grojec. Egzaminy pisemne z najpopularniejszych przedmiotów kończą: informatyka i chemia (wtorek 15 maja), język niemiecki (środa 16 maja), geografia (czwartek 17 maja) oraz kolejne języki – rosyjski i francuski. Może nie każdy o tym wie, ale egzamin dojrzałości można również zdawać z „egzotycznych” przedmiotów, jak chociażby z historii muzyki, tańca, sztuki czy filozofii.

Równolegle do maturalnego maratonu pisemnego odbywają się również egzaminy ustne z języka polskiego i wybranego języka obcego. – Nie do końca może jako pedagog, ale jako zwykły człowiek uważam, że egzaminowanie z tylu przedmiotów na przestrzeni kilku dni, w danym miejscu i w danej chwili, nie jest idealnym rozwiązaniem. Każdy z nas miewa gorsze dni, bywa tak, że jednodniowa niedyspozycja może przekreślić kilkuletnie starania. I chociażby z tego powodu uważam, że matura bzdurą z pewnością nie jest – dodaje dyrektor „Czwórki”.

Matura, a więc egzamin dojrzałości, to pierwszy tak poważny sprawdzian w dorosłym życiu młodego człowieka. Ma uczyć odpowiedzialności i jest niejako biletem w przyszłość. Oczywiście egzamin ten nie jest obowiązkowy, ale jedynie świadectwo jego zdania jest gwarantem uzyskania statusu studenta. Ci, którzy z maturą poradzą sobie lepiej niż dobrze, uzyskają bilet ulgowy, inni natomiast będą musieli zdecydowanie mocniej się postarać, aby dojść do wyznaczonych wcześniej celów. Centralna Komisja Egzaminacyjna wyniki ogłosi w ostatnim tygodniu czerwca. Później już tylko najdłuższe wakacje w życiu. To jednak melodia przyszłości. Jak na razie życzymy połamania piór i mocno trzymamy kciuki!

Zachęcamy również do dzielenia się opiniami dotyczącymi matur – tych teraźniejszych i tych sprzed lat. 

Relacja filmowa:

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze