Przy licznie wypełnionej sali Klubu Przyjaźń odbył się wernisaż wystawy fotograficznej „Jura w obiektywie”, połączony z występem jazzowym znanego gitarzysty Ryszarda Styły. Imprezę zorganizowały we współpracy dwa olkuskie stowarzyszenia „Wszyscy dla Wszystkich” i „Zamek Rabsztyn”.
Zgromadzone na wystawie fotografie to zapis miejsc leżących na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, w tym przede wszystkim zamków Szaku Orlich Gniazd. Nie mogło zabraknąć zamku Rabsztyn, który jest jednym z ulubionych obiektów utrwalanych przez miejscowych fotografów. Główną część wystawy stanowią zdjęcia z cyklu „Barwy jurajskich nocy” Jakuba Krawczyka, z którą mieszkańcy powiatu olkuskiego mieli szansę zapoznać się już dwukrotnie. Wśród zaprezentowanych prac znalazły się również zdjęcia członków Olkuskiego Klubu Miłośników Fotografii oraz najlepsze zdjęcia zgłoszone do konkursu „Ona i zamek”. Wszystko zebrane w jednym miejscu złożyło się na obrazowy kolaż najpiękniejszych miejsc na Jurze. – Tadeusz Kantor mówił, że aparat fotograficzny rozstrzeliwuje chwile. Fotografowie potrafią odkryć piękno, które nas otacza, ale w codziennej bieganinie nie potrafimy ich dostrzec. Dlatego chyba zdjęcia mają taką wartość estetyczną, ale również duży ładunek emocjonalny – recenzuje Olga Śladowska, plastyczka i działaczka w Stowarzyszeniu „Wszyscy dla Wszystkich”. Na szczególną uwagę zasługują prace Jakuba Krawczyka, który w swoich pracach wykorzystał czasochłonną technikę, żeby uzyskać magiczny efekt na swoich fotografiach. – Na zdjęciach zamków jurajskich widać ruch gwiazd, który udało się uzyskać dzięki zastosowaniu przez autora w sumie dwugodzinnego czasu ekspozycji. Jest to technika wymagająca ogromnej cierpliwości, ale warto. Efekt jest niesamowity – ocenia Jacek Sypień, historyk i regionalista, prezes Stowarzyszenia „Zamek Rabsztyn”. – Te zdjęcia podobają się chyba też dlatego, że nie oglądamy tych zamków nocą, stąd jest szansa zobaczyć je w innej odsłonie. Lubimy ruiny, bo mają w sobie coś niedokończonego. Trzeba poruszyć wyobraźnię, można pomarzyć o dawnym pięknie tych miejsc. Chociaż niektórzy mówią, że ładne budynki pozostawiają po sobie ładne ruiny – dodaje.
Tego wieczoru niespodzianka muzyczna czekała na wielbicieli jazzu, a właściwie gatunku z pogranicza jazzu i rocka. Z występem solowym przyjechał do Olkusza Ryszard Styła, członek takich legendarnych zespołów jak „Wolna Grupa Bukowina” czy „Wały Jagiellońskie”, od niemal 20 lat grający we własnym zespole „Spectrum Session”. Do Olkusza przyjechał bezinteresownie, nie pobierając honorarium, gdyż jak mówi, dzielenie się z innymi swoją muzyką traktuje jako swój obowiązek. – Spotkanie z drugim człowiekiem to dla mnie święto i cel życia. Również inspiracja. Tak jak fotografów inspirowała Jura, tak mnie inspirują ludzie, którzy również są obiektem zainteresowań dla fotografów. To nas właściwie łączy. Gitara jest tylko dodatkiem, chociaż fakt, że towarzyszy mi już od czterech dekad – mówi artysta. – Grając dzielę się z drugim człowiekiem. Wiele lat temu przewartościowałem swoje życie i doszedłem do pewnych wniosków, którymi chcę się dzielić z innymi, poznać ich zdanie – dodaje muzyk. Podczas występu zaprezentował kilka utworów jazzowo-rockowych, będących mieszanką rytmów z całego świata – kompozycje własne i aranżacje znanych piosenek.