Jubileusz dekady istnienia obchodzili co prawda pod koniec ubiegłego roku, lecz ich urodzinowy program niezmiennie cieszy się ogromną popularnością. Wciąż objeżdżają z nim cały kraj, mają na trasie jeszcze wiele dużych miast i mniejszych miejscowości, a w ubiegłą środę 11 marca dotarli wreszcie do Olkusza. Czekała na nich pełna sala spragnionych dobrej zabawy widzów. Z Kabaretem Młodych Panów, bo o nich mowa, olkuszanie bawili się w Miejskim Domu Kultury znakomicie. Spotkanie trwało dwie godziny, a publiczność gromkimi brawami wielokrotnie zapraszała czterech jubilatów do bisów.
Od czasu premiery ich pierwszego programu, która odbyła się 7 października 2004 roku podczas IX Rybnickiej Jesieni Kabaretowej RYJEK, ponad 1200 razy wystąpili na żywo, wzięli udział w 100 programach telewizyjnych, zdobyli 50 nagród i wyróżnień. Czy trzeba lepszej rekomendacji? W pasmo sukcesów, jakim jest wspólna kariera Roberta Korólczyka, Mateusza Banaszkiewicza, Bartka Demczuka i Łukasza Kaczmarczyka, wpisał się środowy występ w wypełnionej ich sympatykami sali widowiskowej olkuskiego MDK.
Program pt. „10/10, czyli urodziny” można by równie dobrze zatytułować „The Best of Kabaret Młodych Panów”. To jest 120 minut najlepszych skeczy. Doprawione są spinającymi je scenami z restauracji, której klienci przeżywają wszystko, czego pragnęliby uniknąć goście gastronomicznego lokalu. Trafiła tam jedna z olkuszanek, zaproszona z widowni przez satyryków na scenę. Mimo, że knajpa na zdobycie gwiazdek i widelców Michelin szans najmniejszych nie ma, to przypadkowa uczestniczka zabawnej sceny zachowa jak najmilsze wspomnienia. W tym skeczu artyści dżentelmeni przy udziale fanki kpili z postaci, w którą wcielił się członek ekipy. Poza tym, wziąć udział w urodzinowym występie Kabaretu Młodych Panów – marzenie, pewnie nie tylko pań.
Kontakt z publicznością jest jedną z mocnych stron rybnickiego kwartetu. Nawet dobrze znane z telewizji skecze, w wersji „na żywo” bawią do łez, o czym przekonała się olkuska publiczność. Z dwóch godzin występu zaledwie krótkie chwile trwały przerwy między kolejnymi salwami śmiechu. Celne razy ostrza satyry wymierzone w naszą polską obyczajowość, w śmieszności podpatrzone w codziennym życiu, bez personalnych wycieczek, choćby do nadmiernie eksploatowanych przez inne kabarety polityków – to sprawdzony sposób Kabaretu Młodych Panów na zapewnienie widzom dobrej zabawy. Śmiejemy się z siebie. W tym miejscu dodać trzeba, że mało kto ma taki dystans do własnych przywar, jak oni. Nie trudno było przewidzieć, że olkuszanie łatwo nie wypuszczą ich ze sceny. Bisowali, bisowali, jeszcze bisowali, i z pewnością zastaną do naszego miasta ponownie zaproszeni.
MOK Olkusz