przemszaklucze

Wszystko zaczęło się w 1937 roku. Wtedy to powstała piłkarska Przemsza Klucze, a jej pierwszym prezesem został Wacław Wacławski. Seniorska drużyna ze zmiennym szczęściem radziła sobie na niższych szczeblach rozgrywkowych, na przestrzeni lat zmieniając swoją nazwę – KS Unia Klucze, ZKS Przemsza i wreszcie od 1994r. GLKS Przemsza. To właśnie pod tym ostatnim szyldem sportowa wizytówka Klucz osiągnęła najwięcej. Zakończony w czerwcu sezon 2011/2012 był najlepszym w 75–letniej historii klubu. A wiadomo, że jeśli przychodzi jubileusz, to trzeba go odpowiednio uświetnić.

 

Zazwyczaj w takich chwilach, do mniejszych miejscowości przyjeżdżają dużo wyżej notowane zespoły, czasem nawet krajowi liderzy. I w Kluczach nie zabrakło odpowiedniej oprawy szczególnych uroczystości. Okazją do świętowania było starcie z krakowską Wisłą, a dokładnie z drużyną „Białej Gwiazdy”, na co dzień występującą w rozgrywkach Młodej Ekstraklasy. To, że na obiekt Przemszy udało się ściągnąć tak godnego rywala, to zasługa pracy zarządu na czele z prezesem Kamilem Jagłą. Nie bez znaczenia był zapewne też fakt, że krakowską drużynę prowadzi jej były znakomity piłkarz i reprezentant Polski Tomasz Kulawik, a więc bardziej utytułowany brat szkoleniowca GLKS-u – Sylwestra. Przed meczem odbyła się miła uroczystość, podczas której jeszcze raz, w tym wypadku już oficjalnie, podziękowano za grę Andrzejowi Barczykowi. Jak trafnie zauważył były prezes Przemszy, Zbigniew Łaksa, Barczyk dla piłkarskich Klucz jest postacią równą legendzie Wisły Kraków Henrykowi Reymanowi. „Nikt nie wymaga od was samych zwycięstw. Czasami i przegrać przychodzi. Ale każdy ma prawo żądać od was ambitnej i nieustępliwej walki. Nie dopuście do tego, aby ludzie uznali was za niegodnych podania ręki” – to słowa znakomitego niegdyś Reymana. Tym słownym drogowskazem niejako żegnano również miejscowego bohatera – Andrzeja Barczyka. Były pamiątkowe puchary i statuetki. Nie zabrakło oczywiście podziękowań i życzeń. Barczyk na boisku zostawia swojego potomka – syna Grzegorza, który w przyszłości ma zastąpić ustępującą legendę. Legend w Przemszy na przestrzeni tych 75 lat było zdecydowanie więcej. Jubileusz klubowego istnienia był najlepszą okazją do nagrodzenia wszystkich tych, którzy dla drużyny zrobili wiele. Zarząd Przemszy jak i przedstawiciele Stowarzyszenia Ludowych Związków Sportowych łącznie przyznali blisko sto odznaczeń. Oprócz klubowych medali, w ręce obecnych i byłych działaczy oraz zawodników powędrowały także związkowe złote i srebrne odznaki.

Zasłużonych dla Przemszy odznaczono już po zakończeniu spotkania z Młodą Wisłą. Mimo lejącego się z nieba żaru publiczność dopisała, a zawodnicy obu zespołów stworzyli niezłe widowisko. Faworyt naturalnie był jeden i nie zawiódł, choć podopieczni Tomasz Kulawika i Kazimierza Kmiecika musieli się mocno natrudzić, aby pokonać świętującą Przemszę. Skończyło się na skromnym zwycięstwie krakowian, a jedyną bramkę meczu precyzyjnym uderzeniem pod poprzeczkę z blisko 30 metrów zdobył Bartoszewicz. Najbliżej wyrównania byli Mariusz Bieda i Konrad Spurna, jednak na dobrych chęciach się tylko skończyło. Mimo minimalnej porażki w Kluczach nikt nie narzekał. To było piłkarskie święto z prawdziwego zdarzenia.

Jednak to, co dobre, szybko się kończy. Muszą o tym wiedzieć także i w Kluczach, bo już 11 sierpnia zespół zacznie pisać nową historię w klubowej księdze. Występy na poziomie Ligi Okręgowej są w tym momencie dla ludzi zarządzających klubem, jak i samych piłkarzy, dużym wyróżnieniem, ale i poczuciem obowiązku. Rywalizacja z krakowskimi ekipami nie jest łatwa, ale w Kluczach już nie raz pokazali, że wygrać w tej lidze da się właściwie z każdym. Może jakiś jubileuszowy prezent w postaci awansu? – Nie stać nas na to, zarówno finansowo, jak i sportowo. Naszą siłą jest kolektyw. W zespole grają młodzi zawodnicy wsparci kilkoma bardziej doświadczonymi. Gramy zawodnikami z okolicy, jesteśmy z tego dumni, bo pokazujemy wszystkim okolicznym klubom, że swoimi siłami również da się rywalizować na przyzwoitym poziomie. Chcemy iść tą drogą przez kolejne lata – mówi prezes GLKS Przemszy, Kamil Jagła.

Fot. UG Klucze

przemsza klucze

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
bolek
bolek
11 lat temu

tak jak olkusz swoje 90 lecie to nikt nie świętował
nawet (moderacja) prezes podokręgu dyplomu nie dał – ale w (moderacja) amoku moża zapomnięć