Historia małej Lenki Rogalskiej z Klucz sprawiła, że wiele serc zostało szeroko otwartych. W nieco ponad miesiąc na subkonto 8-miesięcznej dziewczynki w Fundacji „SiePomaga” trafiło 1 200 000 zł, co pozwoliło jej razem z rodzicami wyjechać do Stanów Zjednoczonych do doktora Davida Abramsona na walkę z nowotworem złośliwym oka – siatkówczakiem. Po dziesięciu tygodniach pobytu za Oceanem rodzina Rogalskich właśnie wróciła do domu. Lena jest zdrowa!
Oczywiście jak na razie radość najbliższych i przyjaciół Rogalskich jest umiarkowana, jednak dr Abramson zapewnia, że guz w oku dziewczynki jest całkowicie martwy. To znak, że nierówna dotąd bitwa z siatkówczakiem, została przez Lenkę wygrana w niezwykle krótkim czasie. Teraz przed rodziną kilka lat kontrolnych badań, ale szanse na to, by nowotwór znowu dał o sobie znać, są minimalne. Pierwsza, bardzo ważna konsultacja lekarska czeka Lenkę w połowie sierpnia. Rogalscy znowu wyjadą do Nowego Jorku i spotkają się z „Czarodziejem”, który uratował nie tylko chore oko, ale także życie małej dziewczynki i to po dwóch zabiegach chemioterapii dotętniczej.
Zaledwie dwumiesięczna kuracja w Memorial Sloan Kettering Cancer na Manhattanie tylko potwierdza tezę, że dr Abramson, do którego trafiła Lenka, jest najlepszym specjalistą na świecie w walce z chorobami nowotworowymi oczu u najmłodszych. Jego skuteczność leczenia przekraczająca 90% to gwarancja uratowania nie tylko małej Leny, ale także innych dzieci, w tym przebywającego w tej samej klinice Michałka Kalisia z Olkusza. Rokowania dotyczące stanu zdrowia chłopca są bardzo dobre i tylko czekać, by zza Oceanu dotarły do nas kolejne świetne wieści.
Jak na razie na końcu drogi po szczęśliwe dzieciństwo i przyszłość stanęła Lenka. Trudno nawet sobie wyobrazić, co czuli jej najbliżsi przez ostatnie miesiące, od momentu kiedy dowiedzieli się o nowotworze jaki zaatakował ich córeczkę. Reakcja na diagnozę lekarską była jednak wzorowa. Rodzice nie załamali się, tylko w pośpiechu zaczęli szukać ratunku dla swojego dziecka. Dziewczynka została podopieczną Fundacji „SiePomaga”, a później machina zbierania pieniędzy na wyjazd do USA ruszyła błyskawicznie. W akcję włączyły się tysiące, często anonimowych osób, a astronomiczną na pierwszy rzut oka sumę miliona dwustu tysięcy złotych udało się zebrać w nieco ponad cztery tygodnie.
Po tym, jak potrzebna suma pojawiła się na fundacyjnym koncie, wszystko zaczęło się dziać błyskawicznie. Po uzyskaniu wiz i załatwieniu wszelkich formalności Rogalscy 18 kwietnia wylecieli do Stanów, a już 20 kwietnia Lenka miała pierwszą wizytę u dr Abramsona. Kilka dni później otrzymała pierwszą chemię do oczka. Na jej efekty rodzice czekali cztery tygodnie. Po tym czasie odbyło się kolejne badanie dna oka. Już wtedy rodzice usłyszeli od dr Abramsona „wow!”. Lenka świetnie reagowała na leczenie. Wówczas założono, że prawdopodobnie podanie drugiej dawki chemii wystarczy. Tak też się stało – druga chemia okazała się ostatnią. Jak to określił dr Abramson, efekt leczenia przeszedł jego oczekiwania. Organizm dziewczynki okazał się być bardzo silny i zaczął wygrywać z potworem. Wyniki kolejnych badań kontrolnych były wymarzone – guz jest martwy, nowotwór został pokonany! Miesiąc po drugim zabiegu, szczęśliwi Rogalscy wrócili do rodzinnych Klucz.
– Jesteśmy ogromnie szczęśliwi, że ten najgorszy okres w naszym życiu zakończył się happy endem. Dziękujemy jeszcze raz wszystkim za okazane serce. Dzięki wszystkim ludziom dobrej woli Lenka dostała szansę na normalne życie. Będziemy Wam za to wdzięczni do samego końca. Każdy nawet najmniejszy gest pomocy dał Lence szanse na normalne dzieciństwo. Wierzymy, że nowotwór już nigdy nie wróci do naszej córki. Dziękujemy raz jeszcze, warto pomagać! – mówią Justyna i Sebastian Rogalscy, rodzice dzielnej Leny.
Fot. Archiwum rodzinne p. Rogalskich
Trzymamy kciuki za mnóstwo zdrówka dla Lenki!!!
Lenka, zdrówka Ci życzymy.