SPR Olkusz – Sambor Tczew 47:25 (22:8)
Drugi mecz i drugie zwycięstwo piłkarek ręcznych olkuskiego SPR-u. Po wygranej w Płocku, Srebrne Lwice sięgnęły po dwa punkty w starciu przeciwko Samborowi Tczew. Dla gospodyń debiut przed własną publicznością w sezonie 2016/2017 wypadł bardzo okazale. Zespół Marcina Księżyka wygrał w rekordowych rozmiarach, w godzinę rzucając aż 47 bramek.
Tylu goli olkuscy kibice w jednym spotkaniu już dawno nie widzieli. Przed pierwszym gwizdkiem było wiadome, że faworytem pojedynku są Lwice, ale raczej mało kto przypuszczał, że już w pierwszych dwóch kwadransach będziemy świadkami totalnego pogromu. Zaskoczenie było tym większe, że przecież jeszcze nie tak dawno obie ekipy rywalizowały w kobiecej PGNiG Superlidze. Teraz różnica klas pomiędzy drużynami z Południa i Północy Polski jest ogromna.
– Naszym celem było zwycięstwo i dziewczyny zrobiły wszystko, aby sięgnąć po pełną pulę. Zagrały bardzo dobre zawody, szczególnie w ataku. Rywal nie był w stanie nam zagrozić – komentuje występ SPR-u klubowa wiceprezes, Katarzyna Polak.
Rzeczywiście, wyrównany był jedynie początek, a dokładnie pierwsze pięć minut, po których obowiązywał remis 3:3. W następnych minutach dominacja „żółto-czerwonych” nie podlegała dyskusji. Lwice systematycznie „odjeżdżały” tczewiankom, które w pewnych momentach były wręcz bezradne. Rywalki popełniały mnóstwo błędów, a ich defensywa przypominała szwajcarski ser. Olkuszanki zwietrzyły swoją szansę na wysoką wygraną i z minuty na minutę śrubowały wynik. Do przerwy 22:8. Przy takim rezultacie było jasne, kto dopisze do swojego konta dwa punkty. Jedyną niewiadomą stanowiły rozmiary zwycięstwa Lwic, którym wciąż było mało…
Druga część meczu nie różniła się zbytnio od tej premierowej – gospodynie trafiały niemal z każdej pozycji. Gorzej wypadły jednak w obronie, bowiem straciły 17 bramek. Nie zmienia to jednak faktu, że i tak rządziły na boisku. Kibice obejrzeli szalony mecz, w którym łącznie padły aż 72 bramki. Takiego festiwalu strzeleckiego w hali MOSiR-u nie pamiętają nawet najstarsi kibice żeńskiego szczypiorniaka.
– Wiedziałem, że wygramy, ale nie spodziewałem się, że pójdzie tak łatwo. Dominacja absolutna naszych dziewczyn i świetny wynik. Tak grający zespół chciałoby się oglądać zawsze – mówił z podziwem pan Jerzy, który jest na każdym domowym meczu Lwic.
W sobotę niemal wszyscy opuszczający olkuską halę czuli się usatysfakcjonowani. No może poza grupką fanów z Tczewa, która przemierzyła niemal cały kraj, aby zobaczyć pogrom swoich ulubienic. Nie mniej warto podkreślić, że mimo fatalnego wyniku głośno wspierali swoje zawodniczki do samego końca.
Sambor to już nie ta sama drużyna, co jeszcze kilka miesięcy temu. Obecnie tworzą je bardzo młode piłkarki, którym ewidentnie brakuje jeszcze doświadczenia. Zmiana pokoleniowa dotknęła także drużynę Lwic, ale wychowanki do pierwszego zespołu wprowadzane są systematycznie już nie pierwszy sezon. Widać, że mądra polityka kadrowa zaczyna przynosić pożądane efekty. To taki mały pstryczek w nos dla wszystkich niedowiarków, którzy jeszcze do niedawna nie bardzo wierzyli w taki model prowadzenia klubu.
Po dwóch kolejkach SPR jest liderem tabeli. Obok olkuszanek dwoma zwycięstwami mogą również pochwalić się zawodniczki Ruchu Chorzów. To właśnie pomiędzy tymi zespołami powinna rozstrzygnąć się sprawa triumfu w I lidze i ewentualnego awansu do elity. Najbliższym przeciwnikiem Lwic będzie Sośnica Gliwice. Mecz również w hali MOSiR-u w sobotę 15 października o godz. 17.00. Faworyt jest tylko jeden.
SPR Olkusz – Sambor Tczew 47:25 (22:8)
SPR: Knapik, Petlic – Kolonko (7), Wójcicka (7), Masiuda (6), Nowak (6), Leńczuk (6), Basiak (3), Frączek (3), Latała (3), Zub (2), Nawara (2), Polak (1), Wcześniak (1).
Sambor: Skonieczna, Klarkowska, Frankowska – Hawryszko (8), Domnik (6), Muller (4), Górecka (3), Meger (2), Duszyńska (1), Wańczyk, Majorowska, Warczyńska.
Przebieg meczu:
5 min. 3:3,
10 min. 10:3,
15 min. 13:4,
20 min. 16:6,
25 min. 20:6,
30 min. 22:8,
35 min. 26:10,
40 min. 32:12,
45 min. 33:14,
50 min. 35:18,
55 min. 41:22,
60 min. 47:25.