Na początek lutego zaplanowano w Podokręgu Olkusz rozpoczęcie kursu na sędziego piłki nożnej. Wszyscy chętni w wieku 16-44 lata, którzy chcieliby rozpocząć swoją przygodę z gwizdkiem na zielonych boiskach mają na to niepowtarzalną szansę.
Na początek wystarczy dobra wola i nieco samozaparcia. Do tego przydatna jest również dobra kondycja fizyczna oraz zaświadczenie o niekaralności. Umiejętności przyjdą z czasem, bo jak wiadomo, to trening czyni mistrza.
Praca piłkarskiego arbitra nie należy jednak do najłatwiejszych, szczególnie na początku nowej drogi, podczas spotkań w najniższych ligach. Tam często atmosfera jest napięta, wtedy przydatny jest wewnętrzny spokój, opanowanie i przede wszystkim znajomość reguł gry. Jednak profesja ta, choć wymagająca, daje sporo satysfakcji.
– Na murawach bywa „gorąco”, ale to nieodzowna część naszej pracy. Utarło się, że sędziowie to zło konieczne i że jesteśmy złośliwi. Jest jednak zupełnie inaczej. Naszym zadaniem jest poprowadzenie zawodów zgodnie z przepisami, nawet kosztem własnego komfortu – mówi Joanna Ściepura, prezes olkuskiego Kolegium Sędziów.
– Wokół osoby sędziego powstało mnóstwo mitów, często krzywdzących. Z jednej strony często stajemy się obiektem żalu i pretensji, ale z drugiej zdobywamy szacunek wśród tych, którzy znają najnowsze wytyczne podczas prowadzenia zawodów – dodaje Sławomir Tomczyk, referent szkolenia w KS Olkusz.
Właśnie o tych nowinkach i o tradycyjnym modelu prowadzenia meczów piłkarskich już niebawem dowiedzą się nowi kursanci. Czasu do rozpoczęcia szkolenia zostało coraz mniej, więc warto już teraz podjąć decyzję. Kurs potrwa przez trzy miesiące – od lutego do kwietnia. Zakończy się egzaminem w dwóch odsłonach – teorią i praktyką. Co ważne, uczestnictwo w kursie i podejście do końcowych testów nic nie kosztuje. Zapisy prowadzone są pod numerami telefonów 691 364 136 (Joanna Ściepura) oraz 660 760 187 (Sławomir Tomczyk).
Natchnieniem dla wahających się przy podjęciu decyzji może być sylwetka Adriana Sobieskiego, arbitra wywodzącego się z Olkusza, obecnie prowadzącego zawody w najwyższych klasach rozgrywkowych w Irlandii Północnej. Jego historia to dowód na to, że chcieć, znaczy móc.