Wydawać by się mogło, że najłatwiej jest rozpoznać to, czego mi potrzeba: znam siebie najlepiej, jestem ze sobą od chwili narodzin, wiem co lubię i co sprawia mi przyjemność, kiedy doświadczam – czuję, czy to mi służy. Ignorancją byłoby jednak unaznie, że umiejętność rozpoznawania własnych potrzeb i reagowania na nie jest dla większości spośród nas czymś prostym i przebiegającym w drodze automatyzmów. Niejednokrotnie bowiem nie potrafimy zatrzymać się i wsłuchać w siebie. Nieustannie gonimy, realizujemy kolejne zadania, wypełniamy swoje obowiązki nie traktując siebie z należytą uwagą i działając bez kontaktu z samym sobą: ignorujemy sygnały z ciała, lekceważymy własny dyskomfort, głód czy zmęczenie, mówimy: jeszcze chwilkę, zaraz skończę, zjem wieczorem, odpocznę w weekend itd.
Zastanawiające jest to, co sprawia, że jesteśmy w stanie pędzić na oślep w gąszczu powinności bez należytego zatroszczenia się o własne potrzeby. Zapewne część powinności wynika z pełnienia określonych ról społecznych: pracownika, przyjaciółki czy ojca. Pojawia się natomiast pytanie: ile spośród podejmowanych przez nas działań jest wynikiem oczekiwań, jakie spadają na nas ze strony naszych bliskich, przełożonych, a ile wynika z oczekiwań adresowanych wobec nas przez samych siebie? Jak dużo jesteśmy w stanie nałożyć na swoje barki? Jaki ciężar oczekiwań Ty jesteś w stanie unieść żądając od siebie bycia perfekcyjnym, „wyrabiającym” się w obowiązkach zawodowych, czy domowych, we wszystkich działaniach, które podejmujesz?
Okazuje się, że w kręgu osób z chorobą nowotworową poziom stawianych wobec siebie oczekiwań nie maleje, co mogłoby się wydawać oczywiste. Często zdarza się tak, że chory w dalszym ciągu czuje się odpowiedzialny za zbyt wiele i wbrew swoim faktycznym możliwościom. Wówczas przychodzi moment faktycznego rozeznania swoich zasobów, ograniczeń oraz potrzeb, a także przekazania przynajmniej części obowiązków swoim współpracownikom i bliskim, co często jest trudne, bowiem wiąże się z koniecznością zaakceptowania własnej niemocy i rezygnacji ze spełniania środowiskowych, oraz przede wszystkim własnych! oczekiwań.
Inna kwestia, jaka wiąże się z zagadnieniem potrzeb i oczekiwań w świecie osób zmagających się z chorobą nowotworową, to sposób komunikowania o własnych potrzebach. Niektórzy twierdzą, że w chorobie nie potrzebowali nikogo, inni z kolei czuli się niewystarczająco zaopiekowani (jednocześnie zbyt wiele nie mówiąc o tym, czego rzeczywiście potrzebują). Chorzy rzeczywiście mają różne oczekiwania wobec swoich bliskich: czasem potrzebują wsparcia, opieki, pomocy, czasem zachowania dystansu, powściągliwości w wyrażaniu emocji – bardzo ważne jest jednak to, aby o swoich potrzebach mówić w sposób pozbawiony roszczeń.