Kłos Olkusz – LKS Bobowa 3:2 (28:26, 21:25, 15:25, 25:22, 15:10)

Ponad dwie godziny trwał w sobotę siatkarski horror w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, gdzie olkuski Kłos rywalizował z Bobową. Już pierwsza partia wygrana przez gospodarzy na przewagi zwiastowała spore emocje, których faktycznie w dalszej fazie meczu nie brakowało. Ostatecznie skończyło się na pięciu setach i happy endzie.

– Uratowaliśmy dwa punkty. Tylko z tego wypada nam się cieszyć. Przez swoją niefrasobliwość pozwoliliśmy rozegrać się młodzieży z Bobowej, która nadarzającą się okazję wykorzystała. Cel osiągnęliśmy, ale w stylu, który nam nie przystoi – przyznaje niepocieszony trener olkuskich siatkarzy, Roman Socha.

SET 1. Od samego początku wynik oscylował w granicach remisu, choć z lekkim wskazaniem na Kłosa. Zaczęło się od autowego ataku Milanowskiego i kilku dobrych zagrań Szczepanika. Niestety miejscowi psuli też sporo wydawać by się mogło prostych piłek, albo nadziewali się na dobrze funkcjonujący w tym meczu blok rywali – 5:5, 15:15, 20:18. Następne akcje przyniosły kolejne punktowe bloki Bobowej i zrobiło się nerwowo (20:22). Na szczęście w porę z dobrej strony pokazał się Muchajer, a w samej końcówce cały olkuski zespół zachował sporo zimnej krwi, wychodząc z niemałej opresji. Przy stanie 22:24 wydawało się już, że to goście po swojej myśli zakończą seta, jednak już po raz enty okazało się, że dopóki piłka w grze wszystko może się zdarzyć. Uważna gra w obronie i niemal popisowa gra na środku siatki Glinieckiego przyniosły mało spodziewany zwrot sytuacji. Autowy atak gości zakończył seta. 1:0 – 28:26.mecz2

SET 2. Drugą partię zdecydowanie lepiej rozpoczęli uskrzydleni olkuszanie. Będąc na fali szybko wypracowali sporą przewagę. 3:1 as serwisowy Muchajera, 5:2 udany akat ze środka Glinieckiego, 8:3 ponownie Gliniecki, tym razem blokiem. Kłos utrzymywał bezpieczną przewagę do stanu 20:17. Wtedy coś się zacięło. Siedem punktów z rzędu zdobytych przez rywali kosztowało olkuszan stratę seta i na dłuższą chwilę pozbawiło ich mentalności zwycięzców. 1:1 – 21:25.

SET 3. Pierwsze fragmenty nie zapowiadały pogromu. Znowu w kilku sytuacjach błysnął Szczepanik, jednak w pojedynkę nie był w stanie powstrzymać coraz pewniej czujących się w Olkuszu gości z Bobowej. Ci od stanu 9:10 szybko zaczęli odskakiwać zawodnikom Kłosa. Dobrze blokował Wiejaczka, a na środku siatki rządził Steinhof. Jakby nieszczęść było mało, gospodarze znowu zaczęli popełniać proste błędy, atakując w taśmę, czy daleko poza linię końcową. 11:15, 13:20, 14:23 i szybki koniec seta. Żywo reagujący przez całe spotkanie trener Paweł Popardowski mógł triumfować. 1:2 – 15:25.

SET 4. Przed rozpoczęciem kolejnej partii trener Socha nie przebierał w środkach. W ostrych słowach komentował słabą postawę swoich podopiecznych, zaznaczając przy tym, że jeśli nie teraz, to już nigdy tego wieczoru. Udało się. 4:1, 9:7, 15:9 po efektownym bloku duetu Gliniecki – Szczepanik. Kolejne punkty do swojego konta dopisywał chyba najlepszy tego dnia na parkiecie Szczepanik, ale i tym razem Bobowa doszła Kłosa. Do remisu 20:20 goście doprowadzili swoją główną bronią – blokiem. Tym samym odpowiedział nie kto inny jak Szczepanik. Wyczyn kolegi skopiował Muchajer. On również atakiem ze skrzydła doprowadził to tie breaka. 2:2 – 25:22.

SET 5. Tylko na samym wstępie decydującej partii, goście prowadzili i to w dodatku dzięki błędom olkuskiej drużyny. Kłos jednak szybko się odbudował i systematycznie powiększał przewagę. Naszym siatkarzom pomogli nieco rywale. Najpierw sędziowie odgwizdali podwójne odbicie Kudławca, a chwilę później dwa razy z rzędu w siatkę zaatakował J. Popardowski. Na 6:2 podwyższył Szczepanik, a później sprawy w swoje ręce wziął do tej pory mało widoczny D. Socha. 9:4, 11:7, 14:8 po ataku Muchajera i upragniony koniec! 3:2 – 15:10

– Zorganizowaliśmy sobie i kibicom mały maraton. Tym zwycięstwem może chociaż w niewielki sposób zrewanżowaliśmy się za zeszłotygodniową porażkę w Tarnowie. Przegraliśmy tam do zera w kiepskim stylu – przypomina nieco zatroskany Roman Socha.

LKS Kłos Olkusz – LKS Bobowa 3:2 (28:26, 21:25, 15:25, 25:22, 15:10)

Kłos: Muchajer, Kowalczyk, Szczepanik, D. Socha, Karkos, R. Socha, Gliniecki, Milanowski, Kaliś (libero).

Bobowa: M. Tubek, Popardowski, Iwański, B. Tubek, Kudławiec, W. Wiejaczka, Gądkiewicz, Kosiek, Mędoń, D. Wiejaczka, Steinhof, Zięba (libero).

Zobacz naszą fotogalerię:

{joomplu:34136}{joomplu:34148}{joomplu:34124}{joomplu:34113}

 

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze