Wolbrom
28 lutego swoje setne urodziny obchodziła pani Kazimiera Dyduch z Wolbromia. Przesympatyczna staruszka wygląda dużo młodziej niż sugerowałby jej pesel i jak na swój imponujący wiek, jest samodzielna i czuje się dobrze. Opiekująca się nią troskliwie rodzina ma raczej problem z ograniczeniem trochę już niebezpiecznej dla kruchej seniorki aktywności, niż z jakąś poważniejszą jej niedołężnością.
Pani Kazimiera urodziła się jako druga z kolei córka Marianny i Wojciecha Drapaczów. Jako całkiem mała dziewczynka straciła matkę, a wychowaniem piątki osieroconych dzieci zajął się samotny ojciec rodziny.
W dorosłym życiu urocza Jubilatka przez 25 lat pracowała w wolbromskiej „Gumie” czyli w Wolbromskich Zakładach Przemysłu Gumowego “Stomil”. Kiedy przeszła na wcześniejszą emeryturę, zajęła się hodowlą kóz i owiec. Lubiła również wykonywać drobne prace krawieckie.
16 lat temu odszedł jej mąż, Aleksander Dyduch i od tego czasu w codziennym życiu wspiera ją bratanica Małgosia z mężem Markiem i córką Jagodą oraz skromne grono przyjaciół. Jako receptę na długowieczność pani Kazia zaleca… prowadzenie skromnego trybu życia. Jest pogodna, lubi pożartować, nie wymaga specjalnych posiłków, stara się sporo ruszać, a na swoje setne urodziny z przyjemnością zjadła tort i wychyliła kieliszek wina!
Wspaniałej Jubilatce życzymy zdrowia i jeszcze wielu pięknych lat w otoczeniu kochających bliskich!