Wędrując po olkuskich kawiarniach, których przybywa z dnia na dzień, docieramy do Baszty. Niewątpliwie najpiękniejszego obiektu „historycznego” Olkusza, położonego wśród wysokich drzew, z widokami na najciekawsze fragmenty Bazyliki i Czarnej Góry. Baszta owa stała się znaczącym gotyckim znakiem rozpoznawczym, symbolem naszego Miasta i coraz więcej ludzi docenia jej „zabytkowy” charakter, choć jest ona tylko rekonstrukcją części dawnego systemu obronnego, starannie odbudowaną na fundamentach dawnych murów miejskich w latach sześćdziesiątych dwudziestego wieku przez grono działaczy Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Olkuskiej i Urząd Miasta. Wspinamy się po stromych schodach na pierwsze piętro, na drugie piętro, spacerujemy po krużgankach… Wspaniały pomysł mieli ci  pasjonaci sprzed  półwiecza. Wnętrze wykonane stylowo z wapienia – zaułki, nisze i zakamarki. Tajemniczy urok „historycznej” budowli. Wdzięku dodają piękne stylowe meble: ławy, krzesła drewniane, ozdoby ścian wykonane przez obecnych właścicieli. I w środku lokal gastronomiczny – mówiąc niehistorycznie. Bar? A może gospoda?

– Lepiej nazwać z angielska: „pub” – rozmawiamy ze współwłaścicielem lokalu Łukaszem Kajdą.
– Serwujemy tu różne gatunki piwa, również z tych mniej znanych, regionalnych browarów, a także drinki i wina Ze względów lokalowych i technicznych nie podajemy posiłków, za to klienci mają rekompensatę w postaci oryginalnej, niepowtarzalnej atmosfery.
– „Stowarzyszenie Propagandy Artystycznej Baszta”. Tak nazwaliście to swoje przedsięwzięcie przed trzema laty. Kiedyś wasz rozmach i działanie budziły podziw dla przedsiębiorczości młodych ludzi. Co z tego pozostało?
– Trzeba powiedzieć, że było to i jest przedsięwzięciem, w którym oprócz nas (Łukasza Kajdy i Wojciecha Rozmusa)  mocno zaangażowanych jest kilka innych osób, a przede wszystkim Katarzyna Kędzierska, która zawsze czuwa nad artystyczną stroną naszych przedsięwzięć. Formalnie jest ona Prezesem naszego Stowarzyszenia. Nie jest to nasze podstawowe zajęcie. Nie z „Baszty” żyjemy. Przez ostatnie pół roku nie zarobiliśmy tu ani jednego olkuskiego denara.
– Co skłoniło Was do organizacji Stowarzyszenia, dzierżawy od olkuskiego MOK-u  lokalu i zmagania się z rozlicznymi problemami gospodarczymi i finansowymi?
– Ambicja, chęć zrobienia czegoś ciekawego i oryginalnego. W pierwszych dwu latach Stowarzyszenie działało na pełnych obrotach. Organizowaliśmy po 10-15 imprez w roku. Ale, jak wiadomo, dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Wykruszyli się entuzjaści z pomysłami, na które nas nie było stać, inni pokończyli studia i rozjechali się po świecie. Zostaliśmy we dwóch. Musieliśmy przyhamować nasz zapał. Nie sposób było dopłacać z własnej kieszeni, a żaden artysta nie wystąpi dzisiaj za darmo. Urosła konkurencja, chyba lepiej wyposażona, bardziej dynamiczna i agresywna. Trzeba  płacić podatki i czynsz. Młodym klientom, jak widać, kryzys też dał się poznać. Ta historyczna budowla, ta baszta, która zachwyca turystów, nie była chyba budowana z myślą o lokalu gastronomicznym. Nie myślano o zapleczu sanitarnym, doprowadzeniu gazu, a przede wszystkim o ogrzewaniu. Dlatego zimą musimy Basztę zamykać, gdyż woda tu zamarza. A ściany, jak widać, są kamienne i nie chronią wnętrza przed mrozem. Nikt nie ma ochoty na  zamarznięcie w oszronionych ścianach historycznej budowli. Sama baszta też już została „nadgryziona” zębem czasu. Sypie się dach, trzeba wymienić zużyte, wydeptane schody, całość zmodernizować. Wprawdzie nie jest to nasz obowiązek, ale taki stan budowli pogarsza  funkcjonalność lokalu.
– Czy mam rozumieć, że Panowie składacie halabardy? Gdzież owa Propaganda Artystyczna?
– Umowę mamy jeszcze na dalsze trzy lata. I zdajemy sobie sprawę, że przytłoczeni własną pracą zawodową tracimy świeżość. Zdajemy sobie też sprawę i z tego, że mogłoby – i być powinno – lepiej i mamy nadzieję, że poprawi się koniunktura, a jeśli będzie lepiej finansowo, to i z artyzmem będzie lepiej.
– Pytanie zatem zasadnicze: dlaczego to ciągniecie, choć entuzjazm, jak widzę, przygasł. Dosyć nietypowa jest forma działalności. Lokal funkcjonuje tylko przez kilka godzin dziennie, a raczej wieczorowo. Wtedy żaden turysta tu nie zawinie a i olkuszanin też rzadko. Jest dziś godzina 19 i widać tylko dwóch miłośników piwa. Konsumpcja ograniczona jest zatem do młodzieży, która tu słucha swojej muzyki, może też skorzystać z komputera. Nie ma szyldu ani tablicy reklamowej. 
– Telewizora nie mamy, bo znów te przepisy i wysoki koszt korzystania z filmów czy nawet z meczów mundialowych. Gdzie dotknąć – spotykamy się z tym samym hamulcem: pieniądze, które Baszta powinna zarobić – na nas i na siebie. Wiemy, że ten lokal ma duży, jak na Olkusz, potencjał, przede wszystkim historyczny, ale i lokalizacyjny. Piękne, zaciszne miejsce. Mamy wciąż dużo ciekawych pomysłów. Gdybym miał finansowe możliwości, wiedziałbym, jak przyciągnąć do nas olkuszan. Brakuje nam już sił. Niemniej nasze ambicje nie zamarły. Na przykład, w sierpniu i wrześniu  organizujemy 2 koncerty olkuskiej grupy ”Totem”, a później innej olkuskiej grupy ”Route 94” wraz z pokrewnymi zespołami „L-4” i „Silver Samara”, a jesienią organizuję z Parafią dużą imprezę na Hali Widowiskowej z udziałem wielu znakomitych wykonawców, m.in. Mietka Szcześniaka i Radosława Pazury. A że pracujemy tylko kilka godzin dziennie? Tyle mamy czasu po zakończeniu naszych codziennych obowiązków zawodowych. Zbliżamy się do idei prawdziwego pubu, lokalu wieczornych spotkań. A dlaczego to ciągniemy? Bo nie wypada się poddawać, schodzić z Baszty przedwcześnie…
Młodzi dzierżawcy Baszty zrozumieli, że mogą liczyć tylko na siebie…

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
7 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
xx
xx
13 lat temu

a może by tak zatrudnic „białą damę”na nocne harce? 😆

Paweł
Paweł
13 lat temu

Czyli mam rozumieć, że z powodu „pracy zawodowej” współwłaścicieli – Baszta nie będzie się rozwijać, to po co takim osobom przedłuża się umowę wynajmu skoro na nic nei mają ochoty, tylko na zarobek…………

Karolina
Karolina
13 lat temu

Byłam ostatnio w Baszcie i pusstkiii nie ma ludzi…. 😡 , nie wiem co to się stało,bo rok temu to Baszta tętniła życiem, a gdy zbliżał się piątek wszyscy moi zajomi spotykali się w Baszcie, a teraz już nie…. :sigh: Ciekawe co jest tego powodem… :/

Wojtek - Baszta
Wojtek - Baszta
13 lat temu

W tekście jest pomyłka w nazwie zespołu który będzie w Baszcie gościł nie „Silver Samara” tylko Silver Samurai.
Chłopaki z Totemu wraz z zaprzyjaźnionymi zespołami wystąpią pod koniec sierpnia, natomiast Route 94 i Silver Samurai prawdopodobnie 18 września. Zapraszamy, będzie wesoło.

Też Piotrek
Też Piotrek
13 lat temu

Ten artykuł daje odpowiedź na wiele aktualnych kwestii. Po pierwsze, pokonano socjalizm, a w gospodarce wolnorynkowej to klient decyduje o bycie. Zatem, jest klient, jest kasa, to i biznes się kręci. Niestety, jak to w biznesie bywa, zysk ma się wyłącznie dla siebie, podobnie jak i straty – takiego systemu bardzo chcieliśmy, taki system mamy. Po drugie, baszta, jako budowla pełniła ściśle określoną funkcję, i z tego powodu niekoniecznie musi teraz nadawać się na lokal o normalnym standardzie, a trudno oczekiwać, że ktoś dokona kosztownej przebudowy. A Kultura w Olkuszu jest taka jakie są czasy. Bo przeważnie ludzie, którzy kulturę mogliby konsumować, po całych dniach zabiegania nie mają już ochoty na zbyt wiele. Zatem, wielką sprawą było odbudowanie baszty, piękną basztę widać i wpisała się w krajobraz, a to, że nie chce na siebie zarabiać, to już zupełnie inny problem – problem dokładnie taki sam, jaki mają inni przedsiębiorcy którzy też muszą liczyć tylko na siebie.

paulina
paulina
13 lat temu

Jak to wszystko się zmienia, pamiętam taki czas gdzie Baszta funkcjonowała od południa i w czasie zimy też pomimo siarczystych mrozów a koncerty i wernisaże odbywały się cyklicznie…, ludzie siedzieli na poręczach i schodach czekając aż się zwolni miejsce przy stoliku. To były piękne dni…

Aneta
Aneta
13 lat temu

Smutny ten tekst 🙁