beam quartet w olkuszu fot2

Podczas realizowanej właśnie w naszym kraju trasy koncertowej polsko-duński zespół jazzowy Beam Quartet zawitał do Olkusza. W sobotni wieczór 22 listopada na scenie Miejskiego Ośrodka Kultury czworo młodych muzyków na przemian relaksowało, kołysało wręcz nostalgiczną stylistyką swych autorskich kompozycji i podrywało z foteli dynamicznymi fragmentami aranżacji znanych utworów. Po ciepłym przyjęciu koncertu przez olkuską publiczność, z bisem na koniec, grzechem byłoby nie porozmawiać, nie poznać bliżej rozpoczynającej swą artystyczną drogę grupy.

MOK: Na początek przedstaw proszę zespół.

Bartosz Czarniecki: Anna Roemer – gitara, Michał Nienadowski – kontrabas, Emil Thorenfeldt – perkusja, no i ja – Bartosz Czarniecki – saksofon i kompozycje.

MOK: Jak się poznaliście, od czego zaczęła się Wasza wspólna przygoda?

B.C.: Poznaliśmy się podczas studiów w Danii, na Syddansk Musikkonservatorium w Odense. Mając napisane kompozycje, szukałem odpowiednich muzyków, którym będę mógł bezwzględnie zaufać, i na których będę mógł polegać. Zaprosiłem do wspólnego jamowania właśnie Annę, Michała i Emila. Już od pierwszych dźwięków wiedziałem, że to będzie to!!

beam quartet w olkuszu fot3

MOK: Mówiąc o swoich inspiracjach wskazujecie na jazz skandynawski i folklor duński oraz polski, a wszystko to podporządkowane jest wspólnemu mianownikowi improwizacji. Skąd wziął się pomysł na taką muzyczną mozaikę i czy styl ten należy traktować, jako Waszą wizytówkę, Waszą drogę również na przyszłość?

B.C.: Pomysł wziął się z serca, z potrzeby grania muzyki właśnie w taki, a nie inny sposób. Utwory które piszę nie są utworami jazzowymi w mainstreamowym rozumieniu gatunku. Są czymś pomiędzy folkiem, jazzem, a klasyką. Dlatego nie lubię zamykać w ramy tego, co gramy. Słuszną rzecz zauważył mój tato po wysłuchaniu jednego z koncertów, mówiąc: „Bartek, ale wy nie gracie jazzu… To ma dużo wspólnego ze znaczeniem skrótu wspaniałego zespołu jakim był SBB, czyli Szukaj, Burz, Buduj.” Myślę, że to bardzo trafne spostrzeżenie na temat naszej muzyki. Czy to będzie nasza droga w przyszłości, to przekonamy się za parę lat. Na szczęście każdy się zmienia, więc kto wie, może za parę lat będę miał inne pomysły na swoją muzykę.

beam quartet w olkuszu fot4

MOK: Reakcje publiczności świadczyły o tym, że olkuszanie niemal od razu Was polubili. Myślę, że to w dużej mierze zasługa stylu, rozpoznawalnego już po pierwszych kilku utworach. A może warto by opowiedzieć w kilku słowach o zagranych przez Was kompozycjach dla tych, którzy nie mogli być na koncercie, i dla tych, którzy byli i chcieliby skonfrontować własne odczucia z Waszym przekazem?

B.C.: Przyznam od razu, że długo zastanawialiśmy się w jakiej kolejności podać publiczności nasze utwory. Zaczęliśmy „Space of Sea”. Następnie było coś bardziej otwartego, dynamicznego, tak, jak „Before”, czy „Power of Four”. Potem „For AL”, „Czerwone Jabłuszko”, „O mój rozmarynie”. Wszystkie te tytuły odnoszą się do czegoś i są bezpośrednio związane z tym, co mnie spotkało przez ostatnie półtora roku, po wyjeździe do Danii. Jedynie „Before” powstał tuż przed wyjazdem, stąd też taki tytuł. „Power of Four” – melodia grana unisono przez saksofon, gitarę, kontrabas, mocny rytm… Nawiązałem do tego, jak wiele można wycisnąć właśnie z takiej faktury, jaką posługujemy się w BEAM’ie. „For AL” – utwór dla mnie ważny, napisany dla mojej dziewczyny, powstał dosłownie tydzień przed wyjazdem na trasę, dlatego tym bardziej cieszę się, że mogliśmy go teraz grać. Jabłuszko i rozmaryn… Nasze polskie melodie ludowe o silnej i pięknej melodii były punktami, których nie mogłem pominąć. Zwłaszcza czerwone jabłuszko… Mój śp. dziadek zawsze chciał usłyszeć, jak to gram na saksofonie… Niestety, lub stety mam nadzieję, że słyszy to teraz. „Kerteminde” – nazwa nadmorskiej miejscowości położonej niedaleko miejsca, gdzie mieszkamy w Danii. Melodia do tego utworu wpadła mi do głowy podczas pobytu nad morzem, właśnie w tym miejscu.

beam quartet w olkuszu fot5

MOK: W Olkuszu przyjęto Was ciepło, był bis. Jak Wy oceniacie ten występ?

B.C.: Dla nas był to jeden z najlepszych koncertów podczas tej trasy.

MOK: Trudno było nie zauważyć, że utrwalaliście koncert zarówno za pomocą kamery, jak i rejestratora dźwięku. Czy to tylko rutynowe działanie, czy może przygotowania do jakiegoś wydawnictwa?

B.C.: Nie ukrywam, że mamy w planie nagrać płytę, ale na razie nie chcę niczego zapeszać. Jest to też działanie rutynowe, które pomaga nam samym weryfikować to, co zagraliśmy.

beam quartet w olkuszu fot6

MOK: Chcielibyście coś na koniec przekazać olkuszanom?

B.C.: Chcielibyśmy bardzo podziękować za przybycie i za dobrą energię, jaką dostaliśmy od wszystkich napotkanych ludzi w Olkuszu. W dzisiejszych czasach jazz staje się, na szczęście, pojęciem coraz szerszym, dlatego warto wyjść poza granice i zobaczyć, co dzieje się dalej.

MOK: Dzięki za rozmowę. Powodzenia. No i do zobaczenia w Olkuszu, jak już wiecie są tu ludzie, którzy polubili przekraczanie tych granic z Wami.

MOK Olkusz

beam quartet w olkuszu fot7

beam quartet w olkuszu fot8

 

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze