1

Przyjmuje się, że pierwsza wzmianka o tej miejscowości pochodzi z 1279 roku. Właśnie w tymże roku Bolesław Wstydliwy miał założyć przy starym gościńcu z Krakowa do Wrocławia wieś, która nazwę wzięła od swego założyciela. W dokumencie wystawionym 6 grudnia 1279 r. czytamy, że Bolesław książę krakowski i sandomierski zapisał w testamencie kapitule krakowskiej wieś Bolesław oraz 200 grzywien rocznie z żup bocheńskich.

Można z tego wysnuć wniosek, że była to już osada w miarę zagospodarowana. Dodajmy w tym miejscu, że pierwszy monografista ziemi olkuskiej, Marian Kantor-Mirski, na podstawie sobie tylko znanych wiadomości twierdził, że Bolesław istniał już wówczas, „kiedy o Olkuszu jeszcze nikomu się nie śniło”, takoż głucho miało być i o sławkowskim górnictwie. Wspomina, że miałoby to być w czasach pogańskiej osady na sławkowskim wzgórzu, a wyprowadziły go „na światło dzienne drużyny wojenne Bolesława Chrobrego (od jego to imienia miałaby pochodzić nazwa miejscowości – dop. OD) w latach 993-994 w czasie wojen z Bolesławem Czeskim i Władysławem, bratem Chrobrego”.  Od wschodu miały otaczać Bolesław bagna, a od zachodu nieprzebyty bór pełen zasieków i dzikich zwierząt. Czyżby owe zasieki miały stanowić ów element obronny wczesnośredniowiecznego założenia obronnego, o którym mówią archeolodzy (tzw. przesieki). Skończmy już jednak te gdybania, przejdźmy do faktów, których historycy nie negują.

 2

Już w XV w. zaczęły się tu prace górnicze. Obok olkuskiego, także złoże cynkowo-ołowiowe w Bolesławiu było bardzo bogate i równie płytkie, przez co łatwe do wydobycia. W kluczu sławkowskim, który dzierżyli biskupi krakowscy, pozostawał Bolesław przez ok. sto lat. Potem należał do dóbr szlacheckich. W 1401 r. spotykamy Pietrasza, syna Mikołaja z Bolesławia. W sześć lat później natykamy się na jakiegoś Mikołaja z Bolesławia, czyżby był to ten wcześniej wspominany? Pod datą 1424 r. mamy informację o sprawie między szlachcicem Piotrem z Bolesławia a tutejszym młynarzem Stanisławem Traczem i jego synem Maciejem, chodziło o poświadczenie szlachectwa Andrzeja Krezy z Zawady. Że Kreza był szlachetnie urodzonym, a nie podszywającym się pod indygenat chamem, świadczyło aż sześć osób. (Notabene Krezowie wejdą później w posiadanie tej miejscowości). Ów Piotr z Bolesławia, szlachcic pieczętujący się herbem Trzy Trąby, występuje jako właściciel miejscowości w latach 1414-1429. Wiemy, że miał trzech synów. Potem występowali jeszcze Mikołaj z Dziekanowic (1437), Jan Bolesławski (1457-1466) i Anna z Bolesławia (1466), która wyszła za Andrzeja Krezę.

Kartownik. Z roku 1499 mamy informację o niejakim Hanuszu z Bolesławia, pierwszym znanym polskim kartowniku. Niestety, nie udało nam się z całą pewnością ustalić, że ów Hanusz nie pochodził czasami z Bolesława k. Dąbrowy Tarnowskiej. Kartownicy byli to rzemieślnicy malujący lub wyrabiający karty do gry. Z początku malowali oni wszystkie karty ręcznie, jednak już od XIV w. linie obrazka każdej karty zaczęto wyrzynać w drewnie, co bez wątpienia przyspieszyło proces ich powstawania. Pierwsze zachowane na świecie karty do gry pochodzą z Włoch z 1299 r., następne z Francji, są o ponad pół wieku młodsze (1361 r.). Hanusz działał w Krakowie.   

Od 1598 r. należał Bolesław do okręgu parafialnego w Sławkowie. XVI w. rejestry poborowe (z 1581) wymieniają 3 rękodzielników, dwie kuźnice (w 1680 r. już nie działały) i karczmę. W tymże stuleciu wciąż funkcjonował w Bolesławiu młyn z piłą. Właściciele i górnictwo. W początkach XVI w. Bolesław wraz z pobliskim Ujkowem należał do Jana Wapowskiego herbu Nieczuja, który był dworzaninem najmłodszego syna króla Kazimierza Jagiellończyka, Fryderyka, późniejszego kardynała i prymasa. Wapowski wsławił się odpędzeniem Tatarów spod Pacanowa (1502 r.). Dokonał tego chwalebnego czynu, dysponując jedynie niewielkim oddziałem. Niecały jednak Bolesław był jego. Dzielny ów maż dzielił tę włość z Dorotą,  wdową po Mikołaju Krezie z Bobolic oraz z Mikołajem Grabką.

3

Konflikt z Olkuszem. Na tamte czasy przypadają też początki konfliktu między dziedzicami Bolesławia a Olkuszem. Gwarkowie olkuscy wydobywali bowiem galenę z terenów, które zdaniem właścicieli Bolesławia nie należały do Olkusza. Opierano się na opinii komisji królewskiej z 1501 r., która przyznała górnikom olkuskim prawo do kopania na tym terenie, a przy tym nie podała jasno do kogo on należy. Spór – bodaj najdłuższy w dziejach Rzeczpospolitej – toczyć się będzie przez kilkaset lat (procesy od 1594 aż do 1879 r.). Próby jego rozsądzenia podejmować będą królowie i wszelakie sądy. Zygmunt Stary, chcąc by wilk był syty i owca cała, przyznał Ujków dziedzicom Bolesławia, ale olkuszanom pozwolił na wieczność wytapiać tamtejsze kruszce. Około połowy XVI w. Bolesław kupuje Marcjan Chełmski, chorąży krakowski. Chełmscy, szlachta częściowo innowiercza (wyznawcy kalwinizmu), przez długie lata procesowali się z Olkuszem. Wszyscy kolejni Chełmscy władający Bolesławiem nosili to samo imię – Marcjan. To właśnie jeden z nich ufundował w 1627 r. tutejszy pierwszy murowany kościół (od 1798 r. był parafialnym, rozebrany w 1941 r.). Także i oni chyba stoją za początkami miejscowego dworu, z którego ostały się tylko piwnice w bolesławskim parku (przebadane archeologicznie w lat. 80.; wrócimy do tej sprawy).

Ciekawostka. Wydobyciem ołowiu w Bolesławiu zajmowali się w latach sześćdziesiątych XVI w. Seweryn i Fryderyk Bonerowie, z którymi przy eksploatacji powstałego tu wówczas nowego szybu współpracował Jan Kmita herbu Szreniawa (1517-1588), krótkotrwały burgrabia krakowski, właściciel m.in. niedalekich: Błędowa, Chechła, Grabowej, Łąki i Niegowonic, a od 1559 r. wójtostwa w Chlinie. Jan Kmita był przez 28 ostatnich lat swego życia pisarzem ziemskim krakowskim i okres jego rządów w kancelarii ziemskiej uważa się za jeden z lepszych w jej dziejach, bo księgi prowadził porządnie a kancelarię sprawnie.   

4

Chełmscy. Pierwszym z Chełmskich, który władał Bolesławiem, był Marcjan (ur. ok. 1500,  zm. ok. 1575), syn starosty kurzelowskiego Mikołaja i Anny. Chełmscy byli w pocz. XVI w. dziedzicami podkrakowskich wsi Chełm i Bielany (dziś dzielnice tego miasta), które zresztą Marcjan po śmierci rodziców odziedziczył. Od 1522 r. przebywał imć Marcjan na dworze Zygmunta I Starego, by w 1527 r. zostać chorążym krakowskim. W 1531 r. pojął za żonę Zofię z Konarskich herbu Abdank, bratanicę biskupa krakowskiego Jana Konarskiego. Dzięki temu Chełmski skoligacił się ze znamienitymi rodami (Łaskimi, Górkami, Kmitami, Lanckorońskimi i Zborowskimi), a w wianie Zofia wniosła mu pokaźną fortunę, w tym dobra jej zmarłego brata, wojewody sandomierskiego, Stanisława Konarskiego. Zasobniejszy w kasę mógł Chełmski rzucić się w wir interesów oraz nabywać nowe dobra. Fortuna musiała mu chyba też nieco uderzyć do głowy, co pokazały następne lata. Mało mu było własnego, starał się też zagarnąć coś z innego podwórka. O Wolę Justowską procesował się z Jostem Ludwikiem Decjuszem wiele lat. Mimo posiadania w rodzinie księdza (brata Juliana, notabene zmarł on szybko, bo był pijanicą i namiętnym graczem w kości, który nawet w Boże Narodzenie oddawał się temu hobby, za co pobożni parafianie obili mu facjatę)  i wzięcia za żonę siostry biskupa, nie oparł się Chełmski religijnym nowinkom. W 1548 r. zupełnie zerwał z Kościołem katolickim. W trzy lata później pomógł w zawarciu związku małżeńskiego między swą bratanicą a księdzem Stanisławem Orzechowskim. Brał udział w synodzie protestanckim w Wodzisławiu (1558 r.). Dodajmy, że to w jego podkrakowskiej posiadłości, w 1552 r. słynny Grzegorz Paweł z Brzezin odprawiał pierwsze w Krakowie nabożeństwa protestanckie. Potem odbywały się one także w krakowskim domu Marcjana Chełmskiego, vis a vis pałacu biskupiego. Nadmieńmy, że jego bratankiem był wybitny działacz reformacji w tym okresie Remigian Chełmski. W 1560 r. zasłynął Chełmski opublikowaniem zajadłego „Listu Pana Ch., chorążego krakowskiego, do księdza Brzechwy, mnicha na Tyńcu” (wydany w Brześciu). Imć Andrzej Brzechwa, późniejszy wielce kontrowersyjny opat tyniecki, rozsiewał wówczas bowiem plotki, że Chełmski się nawrócił, co naszego Marcjana mocno rozsierdziło. W tym wydawnictwie, zachowanym do naszych czasów w jednym, jedynym egzemplarzu w oksfordzkiej bibliotece, pisał Chełmski: „Doszła mię ta nowina, Księże miły, iż się radujecie z tego, jakobych ja do waszych bałwochwalstw i bluźnierstw przywrócić się wolą miał, z którychem (za co panu Bogu bądź chwała) za łaską Bożą już wyszedł. Tedy was proszę, abyście się próżną radością nie cieszyli, bo nie tylko abych to uczynić miał, kiedy jakom poznał prawdę Syna Bożego i Antykrysta waszego zdrady, ale owszem co nadalej uciekać od waszych bluźnierstw, zawżdy, pókim żyw, tę wolą mam. A czynię to za rozkazaniem Bożym, który każe ludowi swemu uciekać z Babilonu (to jest od Rzymskiej trzody, bo i tak wykłada Jan święty i Doktor Święty Jeronim), a to dlatego, aby uszedł tych kaźni, które Pan Bóg nad nim trzyma”.  Jeszcze dalej posuwał się w dołączonym do listu paszkwilu na zakony noszącym tytuł „Pieśń o łotrowskim stanie obłudnych mnichów i mniszek”. Czytamy tam takie passusy: „Silna świątość, iż sobie łby w okrąg poogalali, Powrozmi jak złodzieje boki swe podpasali. Na szyi biesagi (charakterystyczne mieszki do zawieszania na klatce piersiowej i plecach – dop. OD) wiszą, a tam wnątrz czartowie dyszą, aby proste zwodzili”. Mniej więcej ok. 1550 r., dzięki odkupieniu od innych właścicieli (historycy różnie podają, że od Wapowskich i Krezów, lub od Mikołaja Grabi i wdowy po Krezie z Bobolic) nabył Marcjan Chełmski Bolesław. Z małżeństwa ze wspomnianą Zofią miał Chełmski czterech synów i córkę, a z poślubioną w 1565 r., czyli gdy osiągnął już wiek emerytalny, Katarzyną z Pawłowskich, dochował się, nim umarł w 1575 r., jeszcze jednego syna i córki. Dla nas najbardziej interesujący jest syn z pierwszego małżeństwa, Marcjan, bo to on odziedziczył po ojcu majętność w Bolesławiu.
(c.d.n).

Fot. 1-2. Park w Bolesławiu. Pagórek kryjące pozostałości pałacu.
Fot. 3-4. Kamieniarka z pałacu wmurowana w kamienicę przy ul. Głównej 22.
Zdjęcia: Olgerd Dziechciarz

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze