odpady

W całym kraju lawinowo wzrastają opłaty za odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych. Dla niektórych są to kwoty niezauważalne w skali domowego budżetu. Dla wielu rodzin jest to jednak realny problem. Większość okolicznych gmin podniosła już ceny odbioru śmieci albo będzie do tego zmuszona w najbliższym czasie. Co jest tego przyczyną?

Od początku roku przez Polskę przetacza się fala podwyżek cen za wywóz śmieci. Kolejne gminy zmuszone są podnosić stawki od kilkudziesięciu, do nawet kilkuset procent względem ubiegłych lat. Na własnej skórze przekonali się o tym ostatnio mieszkańcy Klucz. Od sierpnia nowa miesięczna stawka za odpady segregowane w tej gminie wynosi 17,50 zł, a za niesegregowane – 35 zł. Dotychczas wynosiły one odpowiednio 8 zł i 15 zł od osoby.

Jak zwykle bywa w takich przypadkach, sytuacja ta jest wynikiem wielu czynników. Urzędnicy uzasadniają podwyżki rosnącymi kosztami odbioru odpadów przez firmy zewnętrzne. Te z kolei tłumaczą się znacznym wzrostem ilości odpadów produkowanych przez mieszkańców oraz ogólnym wzrostem kosztów prowadzenia działalności. Wielu specjalistów uważa jednak, że do obecnego stanu rzeczy przyczyniły się obwiązujące przepisy.

„Śmieciowa” rewolucja zbiera żniwo

Do 2013 roku mieszkańcy sami decydowali, w jaki sposób pozbywają się wytwarzanych przez siebie odpadów. W efekcie takiego stanu rzeczy nie wszyscy posiadali pojemniki i nie wszyscy zawierali umowy z przedsiębiorstwami śmieciowymi na ich opróżnianie. W 2011 roku sprawa ta została jednak uregulowana ustawowo. Obecnie za organizację odbioru odpadów komunalnych odpowiadają samorządy. Nie mogą one jednak dotować gospodarki odpadami , tak jak ma to miejsce w przypadku dopłat do cen wody. Pełne koszty odbioru odpadów i ich utylizacji pokrywają więc ich wytwórcy, czyli mieszkańcy.

Pierwsze przetargi na odbiór śmieci charakteryzowały się większą konkurencją. Firmy chcąc wejść na rynki i zdobyć zlecenia wystawiały w przetargach niskie ceny, szukając później – różnymi sposobami – obniżenia kosztów. Pokłosiem tego stanu rzeczy była m.in. plaga pożarów na wysypiskach przetaczająca się przez Polskę na przestrzeni ostatnich lat. Teraz takie praktyki nie są rzadsze, bo przepisy zostały zmienione i są w tym względzie o wiele bardziej rygorystyczne. Uszczelnienie całego systemu – spowodowane w dużej mierze wymogami Unii Europejskiej – jest z pewnością korzystne dla środowiska naturalnego, ale skutkiem ubocznym jest podrożenie wywozu śmieci.

Monopole na lokalnych rynkach

Drugim z powodów jest brak realnej konkurencji na rynku odpadów. Niedawno opublikowany został raport Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów dotyczący tej kwestii. Dawniej właściciele nieruchomości mogli zawierać umowy na odbiór i zagospodarowanie odpadów według własnego uznania. Obecnie to samorządy wybierają w przetargu firmy, która na jej terenie odbierają odpady.

Przyczyniło się to do znacznego ograniczenia konkurencji. Wiele przedsiębiorstw zniknęło z runku bądź też zmieniło profil swojej działalności. Jak wynika z raportu UOKiK, w ciągu ostatnich dwóch lat w ponad połowie gmin miejskich o zamówienie ubiegał się tylko jeden przedsiębiorca. W tegorocznych przetargach na wywóz śmieci z terenu gminy Olkusz jedynym oferentem było konsorcjum firm składające się ze spółki ALBA oraz Zakładu Gospodarki Komunalnej „Bolesław”. Podobnie było w przypadku gminy Klucze.

– Zostaliśmy, jako wspólnota, postawieni pod ścianą. Do przetargu w gminie przystąpiła tylko jedna firma, więc gdzie tu jest konkurencyjność? Wystąpimy do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta w tej sprawie. Jest to problem ogólnopolski, ale cierpimy na tym my – samorząd i tworzący go mieszkańcy, którzy są zmuszeni ponosić koszty tych podwyżek – komentował po rozstrzygnięciu przetargu Norbert Bień, włodarz gminy Klucze.

Jest jednak nadzieja na poprawę sytuacji. Według Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta korzystnie na ceny może wpłynąć zniesienie regionalizacji. Taką możliwość daje znowelizowana ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Zgodnie z jej zapisami przedsiębiorstwa będą mogły przewozić śmieci do instalacji na terenie całego kraju, a nie tak jak dotychczas – tylko na terenie danego województwa.

Wyższe ceny nie biorą się znikąd

Przedstawiciele firm zajmujących się odbiorem śmieci tłumaczą, że podwyżki cen usług spowodowane są m.in. zwiększeniem: kosztów pracy, paliwa i energii oraz składek ubezpieczeniowych. Lwią cześć kosztów stanowią również coraz wyższe opłaty środowiskowe.

– W ramach tzw. opłaty marszałkowskiej nasze przedsiębiorstwo odprowadziło w tym roku do budżetu województwa ponad 6 mln zł. Obecnie opłata ta wynosi 170 zł za tonę odpadów po przesortowaniu. Jeszcze w 2017 r. opłata ta wynosiła – w zależności od rodzaju odpadów – około 24 lub 74 zł. W przyszłym roku będzie to aż 270 zł za tonę – mówi Robert Nielaba, Prezes Zarządu Zakładu Gospodarki Komunalnej „Bolesław” Sp. z o.o.

„Znikający” lokatorzy

Sami mieszkańcy też nie są zupełnie bez winy. Koszty odbioru odpadów rosną bowiem także dlatego, że nie wszyscy, którzy produkują śmieci, chcą płacić za ich wywóz. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta poprosił samorządy o podanie liczby osób wynikającej ze złożonych przez nich deklaracji śmieciowych. Dane te zostały następnie porównane ze statystykami GUS.

Okazało się, że różniły się one między sobą o około 17%. Oczywiście na niekorzyść samorządów. – Oznacza to, że przy najczęściej występującym systemie – opłacie liczonej od osoby – opłaty mogą być prawdopodobnie zawyżone, gdyż duża część właścicieli nie płaci ich w odpowiedniej wysokości – możemy przeczytać w raporcie przygotowanym przez UOKiK.

Swoją weryfikację przeprowadziła także gmina Olkusz. Na zlecenie magistratu spółdzielnie mieszkaniowe i zarządcy budynków na terenie naszego miasta porównali ilość osób zameldowanych w lokalach z ilości osób ujętych w deklaracjach dotyczących wywozu śmieci. Właściciele lokali, w których stwierdzono rozbieżności proszeni byli o złożenie wyjaśnień.

A jakie jest zdanie naszych Czytelników na ten drożejących cen wywozu śmieci? – zapraszamy do dyskusji na www.przeglad.olkuski.pl

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Heraklit
Heraklit
5 lat temu

Tak dzielni i pedantyczni Niemcy rozwiązali u siebie problem śmieci. Jak wspomina poniżej PXT wywąchali biznes także inni „uporządkowani” Europejczycy i razem a naszymi oszustami zalewają Polskę wszelkim paskudnym 500 lat nie podlegającym degradacji śmieciem. Mamy państwo teoretyczne, od nas zależy, czy dalej będziemy tuczyć tych magdalenkowych oszustów, czy wreszcie uwolnimy się, pogonimy, gdzie pieprz rośnie i dopuścimy Konfederację, ludzi, którzy czują Polskę.

Heraklit
Heraklit
5 lat temu

Te co nie spłonęły zalegają na lokalnych, bezprawnych składowiskach i zatruwają ludziom życie, czyniąc ich życie nieznośnym. W całej Polsce nie działają służby sanitarne, a kary za zatruwanie środowiska są symboliczne. Już po 1 miesiącu działania „sortowni” śmieci można ją zamknąć a „właściciela” osadzić w areszcie, bowiem scenariusz do znudzenia powtarza się ten sam – żadna z nich nie przerobi więcej niż 10% skupionych śmieci, reszta zalega a potem płonie. To jest biznes dla mafii wyciągających grube miliony z bardzo „bezpiecznego” interesu. Niemcy nie utylizują śmieci, wywożą je do Polski, Afryki i Azji w masie 1 000 000 ton, wystarczy, że posegregują je dokładnie tak jak my to robimy w domu, sprasują w bele i „wyeksportują” do w/w miejsc dostając za to dofinansowanie z UE. Świetny biznes prawda? Nasz minister rozkłada ręce, bo nikt nie odpowiada na jego monity a polscy dziennikarze są przeganiani z terenu firm dokonujących oszustwo.

Heraklit
Heraklit
5 lat temu

Ta wiadomość to dezinformacja dziennikarska nie zawierająca elementarnych informacji na temat przyczyn niekończących się podwyżek usług komunalnych. Ważne jest co z naszymi sortowanymi śmieciami robi firma. Otóż śmiem twierdzić, że nic nie robi, te śmieci trafiają na zwał pomieszane ponownie. Rynek źródeł wody w Polsce przechwyciły firmy z Izraela, rynek śmieciowy w 90% oszuści magdalenkowi przekazali za frico Niemcom, Jeszcze tylko na Pomorzu Zachodnim resztkami sił ciągnie jedyna polska firma. Rynek zmonopolizowali Niemcy i tym sposobem będziemy płacić horrendalne sumy za to, że żyjemy, gdyż płace w Niemczech są 4 razy wyższe niż u nas. Tak, jak Gdańsk sfinansował kwotą 30 mln Eu modernizację sieci ciepłowniczej w Dreźnie, tak zapewne zapłacimy za utylizację śmieci z wielu landów a ostatecznie te ich śmieci w przerażającej masie 400 000 ton rocznie trafiają na rynek polski i płoną w dziesiątkach pożarów.

PXT
PXT
5 lat temu

Ostatnio modny stał się międzynarodowy biznes śmieciowy. Podczas gdy na terenie gminy brak jest konkurencji w tym śmieciowym resorcie, w Polsce powstało wiele firm, które importują śmieci głównie niemieckie, brytyjskie francuskie a nawet duńskie i szwedzkie. Założenie takiej firmy nie stanowi problemu, bo nawet da się na jednoosobową opcję. Ostatnio w programie ALARM na TVP1 słyszało się o takiej firmie, której „właścicielem” został człowiek bezdomny, który godząc się na bycie słupem tego biznesu najprawdopodobniej nie miał zielonego pojęcia co działo się za jego plecami, gdy zakładano na niego firmę za flaszkę. Sprowadzenie ogromnych ilości śmieci oczywiście zakończyło się ich pożarem co woła o pomstę do nieba. Najprawdopodobniej takie firmy zakładają przeważnie znajomi królika, zajmującego się administrowaniem tym „biznesem”. Nie ma realnych firm zajmujących się rzeczywistym recyclingiem, albo jest ich tyle co kot napłakał. Recycling w Polsce to przeważnie pożar wysypiska, więc po co ta cała kampania antysmogowa? Toż to czysta fikcja. Jak urzędnicy nie potrafią opanować tego typu biznesów co w rzeczywistości to tylko źródła mocno skumulowanych smogów, to lepiej niech się już nie wtrącają w ten biznes, bo jedyne co potrafią to windować ceny, bo tak jest najłatwiej.