Barwne wieńce, spora dawka folkloru i dużo dobrej zabawy – tak wyglądały tegoroczne Gminno-Parafialne Dożynki w Rodakach. Tego dnia dopisali zarówno goście, jak i słoneczna pogoda. Honorowy patronat nad imprezą objęła wójt gminy Klucze, Małgorzata Węgrzyn.
Mieszkańcy Rodak po raz kolejny pokazali, że imprezy organizowane u nich muszą mieć bogatą i kolorową oprawę. Osobliwymi kukłami ozdobiono ogrodzenia wielu posesji.
Dożynki rozpoczęto uroczystą Mszą św. w miejscowym kościele, odprawioną przez ks. proboszcza Stefana Walusińskiego. Po mszy kolorowy korowód dożynkowy przemaszerował na plac przy szkole podstawowej. Barwny pochód prowadzili jeźdźcy na przystrojonych, stosownie do święta, koniach. Przybyli goście mieli okazję podziwiać różnorodne wieńce, wykonane z tegorocznych zbiorów. Każdy był inny, oryginalny, a wszystkie piękne. Dlatego przyznano równorzędne nagrody dla wszystkich autorów.
Zanim gospodynie i gospodarze tradycyjnie ośpiewali wykonane ze zbóż, warzyw i owoców dzieła, uczestnicy dożynek zostali poczęstowani świeżym chlebem, którego nikomu nie zabrakło. Część artystyczną rozpoczęły pieśni w wykonaniu Kół Gospodyń Wiejskich. Tym razem ich członkinie zaprezentowały się wspólnie. Stworzona specjalnie na tę okazję bardzo liczna grupa zaprezentowała folklorystyczne piosenki, a kolorowym chórem kierował Zdzisław Dusza, który – jak stwierdził ks. dziekan Marek Plebanek – „jako didżej spisał się świetnie”.
Na scenie pokazali się również członkowie Zespołu Pieśni i Tańca „Ziemia Kluczewska” oraz młodsi wykonawcy – uczniowie z teatrzyku działającego w miejscowej podstawówce. Goście obejrzeli też występ zespołów „Swojacy” i „Z duszą…”. Nie zapomniano tez o najmłodszych uczestnikach gminnego święta. Dla nich przygotowano quady, dmuchane zjeżdżalnie i kucyki. W czasie trwania imprezy wystawiono różne stoiska, m. in. z pamiątkami, wyrobami z wikliny czy artystyczne. Dożynki zakończono tradycyjnie zabawą taneczną.
Więcej zdjęć z dożynek w Rodakach można zobaczyć na naszej stronie internetowej w zakładce „Galerie zdjęć”.
Wiola Woźniczko