W wyjątkowy, uroczysty dzień Wielkiej Nocy w naszej Bazylice wysłuchaliśmy pięknego, godzinnego koncertu na historycznych organach Hansa Hummla w wykonaniu Jarosława Kagańca. Muzyk ten znany jest w Olkuszu, bo tu się urodził i tu był przez pewien czas organistą w naszej Farze. Ukończył Akademię Muzyczną w Katowicach i kursy mistrzowskie w Niemczech. Obecnie pracuje jako organista w kościele garnizonowym św. Agnieszki w Krakowie, jest znanym muzykiem jazzowym, współpracuje z Teatrem Starym i Piwnicą pod Baranami.

Jak zwykle, organizatorami koncertu były Miejski Ośrodek Kultury i Stowarzyszenie na rzecz historycznych organów Hansa Hummla, które z podziwu godną konsekwencją zaprasza olkuszan na comiesięczne spotkania z tą piękną, dostojną muzyką. Dodajmy, że koncerty mogą się odbywać dzięki życzliwości księdza proboszcza Miarki, udostępniającego na nie Bazylikę i oczywiście instrument. Sam proboszcz jest stałym uczestnikiem koncertów.

Jarosław Kaganiec zaprezentował melomanom improwizacje organowe z wykorzystaniem  znanych melodii wielkanocnych. Żeby można tak grać na  trudnym, historycznym instrumencie, trzeba być nie lada mistrzem, wiedzieć, co powiedzieć swoją muzyką, „być z panią muzyką we dwoje”. Ta muzyka niosła słuchaczy w przestrzeń bogactwa dźwięków współgrających z historyczną urodą Bazyliki. Watro dodać, że obecnie w świecie muzyki poważnej istnieje tendencja wykonywania muzyki dawnej na instrumentach historycznych. Niewielu zawodowych muzyków waży się na taką próbę. Można by zatem powiedzieć, że niedzielny koncert jest taką próbą na miarę Olkusza. Szczególnie, jeśli to ma być improwizacja na historycznych organach, wymagająca od muzyka szczególnej dyscypliny i konsekwencji wykonawczej oraz znajomości bogactwa muzycznych możliwości organów. Dopiero po spełnieniu tego warunku, jak w tym koncercie, Bazylika  rozbrzmiała całą potęgą i dostojeństwem wydobytym z olkuskiego instrumentu.
Nawiązując do historii-bo przecież na każdym kolejnym koncercie obcujemy z historią-zacytujmy, jak znany dziennikarz Leszek Mazan opisuje osobistą tragedię Hansa Hummla: „8.lutego 1630 roku w kościele św. Jakuba w Lewoczy (dziś Słowacja) desperacko rzuca się w dół z wysokiego rusztowania Hans Hummel, budowniczy tamtejszych organów.

W roku 1618 Kraków zleca  Hummlowi, mistrzowi z Norymbergi gruntowną przeróbkę organów w kościele Mariackim. Zbudowany w latach 1506-1509 instrument wymaga po przeszło stuletnim użytkowaniu i remontu i unowocześnienia. Zawarta teraz umowa przewiduje wykonanie na nowo większości głosów, wiatrownic, kanałów i miechów. Norymberczyk rozbiera stare organy i nieoczekiwanie wyjeżdża w roku 1624 do Lewoczy, skuszony przez tamtejszych rajców perspektywami krociowych zarobków w farze świętego Jakuba. W pięć lat zbuduje w niej podziwiane do dziś organy, największe w całych ówczesnych Węgrzech. W roku 1629 Kraków wysyła za zbiegiem poselstwo, zaopatrzone w list gończy podpisany przez króla Zygmunta III.( Pamiętajmy, że Hummel był obywatelem Krakowa, a więc Polski). Zawarte w nim było oskarżenie o niedotrzymanie terminu umowy i zawłaszczenie miejskich funduszy. Proces Norymberczyka odroczono do 9 lutego 1630 roku, to jest do dnia, w którym mija ostateczny termin ukończenia przez niego lewockich organów.

Hans Hummel tylko przez krótką chwilę cieszy się najwspanialszym dziełem swojego życia. Przewidując widać niekorzystny dla siebie wyrok sądu, w przeddzień rozprawy skacze z najwyższego pomostu rusztowania postawionego obok grających organów”.
Mazan nie wspomina, że wcześniej Hummel  podjął się budowy organów olkuskich i zapewne, przeliczywszy się z siłami, dzieła tego nie dokończył. Nie wiemy też, czy zwrócił  radzie miejskiej Olkusza  przynajmniej część z kwoty 1000 florenów, jaką otrzymał za olkuskie dzieło.
Niejedna to była tragedia Mistrza z Norymbergi i obywatela Krakowa. Przypomnijmy, że „pogrzebł syna pod tymi organy”, który to syn prawdopodobnie spadł z rusztowania.

Mieczysław Czuma, Michał Kozioł, Leszek Mazan: „To jest Kraków”,
Jacek Sypień: „ Olkuskie historie”.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
jan
jan
12 lat temu

Śmieszne.Na całym kulturalnym świecie odbywają si e koncerty w kościołach,gdzie są znakomite organy,świetna akustyka i nic to nie ma wspólnego z jakimś podporządkowaniem kościołowi.Gdzie np grać muzyke wielkiego Bacha,skądinąd też kiedyś organisty w Lipsku.Gdzie w O.ludzie mają słuchać poważnej muzyki?Śmieszni jesteście i niepoważni z tą swoją laickością.Pozdrawiam

Andrzej S.
Andrzej S.
12 lat temu

Cóż można poradzić Pani Dyrektor MOK-u? Może tylko tyle, aby Szanowna Pani nie ulegała prokościelnej olkuskiej władzy i „nie przenosiła nam Kultury do kościołów”. Niech koncertami w kościołach zajmuje się kościół, a Szanowna Pani niech zajmuje się tym za co Pani płacą, a płaci Pani nie burmistrz z własnej kieszeni, tylko my, olkuscy podatnicy.

UEuropejczyk
UEuropejczyk
12 lat temu

Prawie we wszystkich krajach Unii Europejskiej kościoły już dawno zamieniono na hale sportowe, biblioteki i świeckie domy kultury. Czyżby ten proces rozpoczął się w Polsce? Najwyższy czas.

Kult-oralny
Kult-oralny
12 lat temu

…Organy są dobre na wszystko, rock, pop, jazz zastąpią i disco, zastąpią całą Kulturę, wystarczy nadmuchać im w RURĘ! 😆 😆 😆