Olkusz
Na zakończenie pierwszej części sezonu szczypiornistki SPR Olkusz przegrały w Świebodzicach z miejscową Victorią 21:35. Podopieczne Marcina Księżyka tydzień po bodaj najlepszym jesienią meczu ze Startem Pietrowice Wielkie, w minioną sobotę rozegrały znacznie słabsze spotkanie, w którym właściwie od początku do końca nie miały nic do powiedzenia. W obecnym sezonie Srebrne Lwice wyżej uległy jedynie wiceliderowi tabeli z Żor.
DUŻE NADZIEJE NA UDANE ZAMKNIĘCIE ROKU
Mając w pamięci niedawne wydarzenia z Wiejskiej, gdzie po trzynastu seriach rzutów karnych olkuszanki pokonały Start, także w starciu z innym z beniaminków, Lwice liczyły na punktową zdobycz. Wydawało się bowiem, że Victoria zgodnie z tym co mówi tabela, to zespół na podobnym poziomie spotowym co ekipa z Pietrowic. Może i faktycznie umiejętności zbliżone, ale dyspozycja dnia już zupełnie inna, tak samo rywalek, jak i samych zawodniczek SPR-u, które wizyty w Świebodzicach przez pryzmat wyniku na pewno nie będą mile wspominać.
KWADRANS BOLESNEJ PRAWDY
O tym, że w sobotę w starciu z Victorią nic dobrego wydarzyć się nie może pokazał już premierowy kwadrans, w którym gospodynie bardzo szybko objęły wysokie prowadzenie. W rolę liderki w drużynie MKS-u wcieliła się Paulina Wojda autorka połowy trafień dla miejscowych przy wyniku 8:2. Przy takim rezultacie o czas poprosił trener Księżyk, po którym gra na parkiecie nieco się wyrównała, a oba zespoły zaczęły trafiać na przemian. Dla Victorii nadal bohaterką była Wojda, natomiast po stronie gości w ataku wyróżniły się Wiktoria Kozyra z Julią Mrozowską. Część strat z początku meczu udało się Lwicom zniwelować, jednak przyjezdne na przerwę i tak zeszły z bagażem czterech goli (16:12).
SZYBKIE ROZSTRZYGNIĘCIE
Druga połowa, a dokładniej jej otwarcie bliźniaczo podobne do wydarzeń z pierwszej części. Gospodynie pozostawały w natarciu, a że Lwice nie miały sposobu na uniknięcie dalszych strat, to przy wyniku 23:13 nie było już czego zbierać. Victoria grała swoje, nadal w ataku szalała Wojda, którą dzielnie wspierała Martyna Szczepanik. Lwice odpowiadały sporadycznie, a pojedyncze bramki Kozyry, Vanessy Nowak, Mrozowskiej oraz sióstr Sołościuk nie mogły wiele zmienić, tym bardziej, że podopieczne Dominiki Daszkiewicz-Kwadrans z przytupem chciały pożegnać się ze swoimi kibicami w 2022 roku. Dlatego też mimo pewnego prowadzenia nie zamierzały się zatrzymywać. Wojda przy pomocy koleżanek śrubowała swój najlepszy indywidualny wynik w sezonie (finalnie 14 bramek tej zawodniczki), a momentami mocno zrezygnowane Lwice z trudem pokonały barierę 20 zdobytych goli, co tylko dobitnie pokazuje, że to ewidentnie nie był dzień olkuskich szczypiornistek…
SMUTNE LIGOWE OSTATKI
Okazja do poprawy swoich notowań nadarzy się dopiero na początku lutego przyszłego roku, bowiem starcie w Świebodzicach było ostatnim w ramach pierwszej części rozgrywek. Do rundy rewanżowej Srebrne Lwice przystąpią z 10. miejsca w tabeli i ze skromnym dorobkiem punktowym – 7 oczek, na jaki złożyły się trzy zwycięstwa w dziesięciu próbach – pełna pula w pojedynku z Cracovią oraz dwie wygrane po rzutach karnych z Wrocławiem i Pietrowicami Wielkimi. Najskuteczniejszą zawodniczką SPR-u na półmetku sezonu jest Nikola Sołościuk, która w dziesięciu spotkaniach 43 razy pokonała bramkarki rywalek.
POZOSTAŁ „MECZ O UŚMIECH”
Po ligowych zmaganiach, a jeszcze przed przerwą świąteczną, olkuszanki wyjdą na parkiet raz jeszcze, aby w najbliższą sobotę 17 grudnia w meczu pokazowym zmierzyć się z Karkonoszami Jelenia Góra. Spotkanie będzie ważnym punktem zbliżającego się Gwiazdkowego Turnieju Charytatywnego, podczas którego razem z naszymi Przyjaciółmi i Partnerami powalczymy o uśmiech i lepszą przyszłość podopiecznych „Kawiarenki Pod Parasolem”.
SPR Olkusz (PK)