IKS Olkusz na krawędzi bankructwa!

Już od jakiegoś czasu da się wyczuć coraz mętniejszą atmosferę panującą w najstarszym w mieście klubie sportowym. Integracyjny Klub Sportowy Olkusz – bo to o nim mowa – działa nieprzerwanie od 1921r. I choć zmieniały się jego nazwy, to idea przyświecająca ludziom tworzących tę organizację zawsze była taka sama – być sportową wizytówką miasta Olkusz. Jak to zwykle bywa, na przestrzeni ponad 90 lat, różnie się klubowi wiodło, lecz tak źle jak jest teraz, nie było dawno. Potwierdzeniem tej tezy niech będzie rozpaczliwy apel miejscowych działaczy, którzy głośno mówią o likwidacji klubowych struktur. 

Obecnie w skład IKS-u wchodzą dwie sekcje sportowe – lekkoatletyczna oraz piłkarska. Łączna dotacja z miasta na rok 2014 wyniosła 90 tysięcy złotych, z tym że piłkarze dostali 65 tys. natomiast Kazimierz Chechelski i jego podopieczni 25 tys. Mimo sporej dysproporcji w finansowaniu obu sekcji, to piłkarze mają obecnie wielki problem. Na klubowe konto w kilku transzach trafiła już cała suma 65 tys. zł i, jak przekonują w klubie, z tej kwoty nie została już ani złotówka. Taka sytuacja nie wróży zatem nic dobrego, tym bardziej że futbolowe rozgrywki trwać będą do połowy listopada.

Dodatkowym dochodem dla klubów sportowych są środki pozyskiwane od prywatnych sponsorów, jednak na chwilę obecną w Olkuszu nikt z przedsiębiorców nie jest zainteresowany promocją piłki i zarazem swojej firmy na poziomie krakowskiej „okręgówki”, będącą w polskiej hierarchii szóstą klasą rozgrywkową. Oczywiście od czasu do czasu uda się nakłonić kogoś do wsparcia klubu, ale wpłaty uzyskiwane w ten sposób, po pierwsze są nieregularne, a po drugie tylko symboliczne. A przecież żyć za coś trzeba. – Opłaty na rzecz Polskiego Związku Piłki Nożnej, rodzimego podokręgu, transportowców i dystrybutorów sprzętu sportowego rujnują nas do tego stopnia, że aby klub mógł jako tako funkcjonować musimy zaciągać prywatne zobowiązania pieniężne. Środki uzyskane na zasadzie kredytów i pożyczek przekazujemy na rzecz naszego klubu, z którym zostaliśmy właściwie sami sobie – mówi Prezes IKS-u, Adam Przybyła.

Biorąc pod uwagę pustą kasę, a także prywatne próby ratowania klubu, widać, że sytuacja w IKS-ie jest naprawdę dramatyczna i najgorsze jest to, że nie widać rozwiązania tego kryzysu. Do problemów organizacyjnych ostatnio dołączyły także i te sportowe, bowiem start olkuskich piłkarzy w ramach Klasy Okręgowej należy upatrywać jako sportowy blamaż (trzy punkty w siedmiu meczach).

Razem z zawodnikami sekcji lekkoatletycznej, klub może pochwalić się liczbą blisko 100 sportowców, którzy każdego dnia starają się jak najlepiej reprezentować klub i miasto z jakiego się wywodzą. Niestety, teraz bliżej jest nam likwidacji, aniżeli wielkich sukcesów. W urzędzie jesteśmy traktowani jak zło konieczne – przekonuje prezes Przybyła. – A przecież IKS w latach swojej świetności zdobywał najcenniejsze laury i to niekoniecznie tylko na arenie wojewódzkiej. Szkoda byłoby, aby o klubie i jego historii pamięć zaginęła, a teraz niestety wszystko na to wskazuje. Jeśli nie wydarzy się cud, to wkrótce Integracyjny Klub Sportowy Olkusz zniknie ze sportowej mapy Polski – dodaje ze smutkiem Ryszard Myszor, kierownik drużyn piłkarskich.

Będąc społecznikiem dorzucającym się do funkcjonowania klubu, trudno wołać o wsparcie, bowiem takie działania często poczytywane są za (nie bójmy się użyć tego stwierdzenia) żebractwo. Niestety kryzys jaki dosięgnął olkuski futbol jest tak ogromny, że działaczom i klubowym przyjaciołom pozostał jedynie apel do społeczności z prośbą o pomoc finansową. Bez niej szalenie trudno będzie olkuskim sportowcom przeżyć do końca roku. W klubie czują się też zostawieni samym sobie, zwracając uwagę na brak zainteresowania problemem ze strony lokalnych urzędników. 

„Apelujemy o ratowanie najstarszego olkuskiego klubu sportowego, któremu w każdej chwili grozi likwidacja. Liczy się każda złotówka.

Wsparcie można przekazywać na konto IKS Olkusz: 17 1600 1462 0008 4743 4184 0001

Zarząd IKS Olkusz”