Tuszka gęsi zatorskiej nadziewana mięsem – przepis Koła Gospodyń Wiejskich z Rodak znalazł się w finale ogólnopolskiego konkursu „Bitwa Regionów – Bitwa na smaki”, organizowanego przez Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa.
KGW Rodaki najpierw pozytywnie przeszły etap wojewódzki konkursu. Krakowski oddział KOWR zbierał zgłoszenia od małopolskich Kół Gospodyń Wiejskich. Poza oryginalnym przepisem kulinarnym należało też opisać działalność danego koła. Wybrano trzy najlepsze aplikacje, wśród których znalazły się gospodynie z Rodak.
Skąd pomysł na taki przepis? – Gęś zatorska przed laty była dumą wsi Rodaki. Hodowla gęsi trwała u nas 5 lat, w tym czasie została zarejestrowana na Liście Produktów Tradycyjnych w Ministerstwie Rolnictwa. Niestety, zabrakło hodowców, pozostały jedynie wspomnienia o tamtym czasie, o pięknych imprezach z udziałem pani Kiry Gałczyńskiej i o doskonałej promocji wsi, jak również o wielu nagrodach związanych z realizacją tego niezwykle ciekawego projektu. Nazwa rasy gęsi „zatorska” pochodzi od miejsca, gdzie powstała krzyżówka tej gęsi tzn. w istniejącym wówczas Instytucie Zootechniki w Zatorze. Obecnie stado podstawowe tej rasy gęsi hodowane jest jedynie w Instytucie Zootochniki w Krakowie – opowiada Halina Ładoń z KGW Rodaki.
Finał odbył się w Myślęcinku koło Bydgoszczy podczas Jarmarku Kujawsko – Pomorskiego. Chociaż główna nagroda trafiła do Podlasia, rodackie gospodynie cieszą się, że jako jedno z trzech KGW reprezentowały Małopolskę. – Jarmark Kujawsko – Pomorski to niezwykłe wydarzenie. Tłumy ludzi, smakowite jedzenie, wiele atrakcji, dziesiątki zespołów artystycznych, mnóstwo prac rękodzielniczych. Można powiedzieć, że Myślęcinek stał się tego dnia stolicą folkloru – dodaje Halina Ładoń.
Fot. KGW Rodaki
No i liderka oczywiście postawiła na swoim i droga do własnego domu będzie robiona. To jest SKANDAL! O zebraniu wiejskim nikt, poza grupą wsparcia liderki, nie wiedział. Dzięki temu można było bezproblemowo przepchnąć pakiet własnych korzyści. To jest sprawa dla PROKURATURY!
Widzę, że pani radna nie może się do tej pory pogodzić z klapą zielonej gęsi. Czy naprawdę po 20 latach ciągle musimy oglądać się do tyłu i wspominać „o pięknych imprezach i o doskonałej promocji wsi, jak również o wielu nagrodach”. Nie można ruszyć do przodu? Do tego jednak potrzeba nowej, świeżej krwi, a niestety na oddanie władzy się nie zanosi…