Powiat

Nie milkną echa pojawienia się zapadliska w obrębie obwodnicy Bolesławia, a gorąca dyskusja na ten temat miała miejsce podczas ostatniej sesji Rady Powiatu w Olkuszu. Starosta i pozostali członkowie Zarządu Powiatu, którzy do tej pory unikali komentowania całej sytuacji, musieli w końcu zabrać głos w tej sprawie i zmierzyć się z niewygodnymi pytaniami – a tych było sporo.

Ponad tydzień temu Bolesław znalazł się na ustach całej Polski: wszystko za sprawą zapadliska, jakie pojawiło się nieopodal obwodnicy tej miejscowości. Droga oddana do użytku zaledwie dwa miesiące wcześniej została tym samym zamknięta dla ruchu pojazdów. Wśród mieszkańców powiatu zawrzało, a w przestrzeni publicznej zaczęły pojawiać się pytania nie tylko o bezpieczeństwo użytkowników nowej drogi, ale również o to, czy w ogóle powinna ona powstać w tym miejscu. Echa tej dyskusji można było również usłyszeć na ostatniej sesji Rady Powiatu w Olkuszu, a włodarze powiatu, którzy po wybuchu afery nabrali przysłowiowej wody w usta, trafili w krzyżowy ogień pytań radnych: „Rozgłos, jaki zrobił się wokół tej sprawy, uderza w nasz powiat. Konieczne są wyjaśnienia” – podkreślała radna Barbara Rzońca. Do jej słów odniósł się Starosta Olkuski.

Powiat zabiera w końcu głos

„W październiku 2019 roku zleciliśmy podpisanie umowy na opracowanie dokumentacji projektowej obwodnicy. Ukończono go w marcu 2021 roku. Realizacja inwestycji trwałą od października 2021 roku do końca października 2022 roku. Przebieg drogi został określony w planie zagospodarowania przestrzennego gminy już w 1986 roku. Realizacja inwestycji przebiegał zgodnie z wszystkimi zapisami dokumentacji projektowej. Nadmienię tylko, że na etapie jej opracowywania, w wyniku zaleceń, zostały wykonane badania geofizyczne, które wskazały potrzebę zabezpieczenia konstrukcji drogi. Takie zabezpieczenie przy użyciu stosownej technologii zostały wykonane. W związku z powyższym, nie poczuwamy się do odpowiedzialności za zapadlisko, jakie powstało w obrębie drogi, a nie na jej terenie. Nie oznacza to jednak, że ta sytuacja nie będzie przez nas monitorowana” – poinformował Bogumił Sobczyk, dodając przy tym, że władze powiatu czekają na wyniki zleconych przez ZGH „Bolesław” badań terenu.

„Obwodnica Bolesławia została wykonana zgodnie ze sztuką wykonywania takich prac. Nie ma uchybień ze strony projektanta, który wykonał wszystkie badania i uzyskał wszystkie wymagane opinie” – wtórowała mu wicestarosta Paulina Polak. Z taką narracją stanowczo nie zgodził się natomiast były starosta Paweł Piasny, który nie pozostawił na władzach powiatu suchej nitki.

Istniała alternatywa

„W mojej ocenie — tylko i wyłącznie w kontekście wybudowanej drogi — cała wina leży po stronie samorządowców. Nie wiem jaka była przyczyna ich bezmyślności, tkwienia w uporze, braku przewidywalności, czy wreszcie skrajnej głupoty, by drogę tam wybudować. Dostępne są liczne opracowania, mówiące o działalności górniczej na tym terenie” – wskazywał radny Piasny, przypominając przy tym, że gdy on piastował stanowisko Starosty Olkuskiego, to pracowano nad alternatywnym przebiegiem obwodnicy, która miała być wpleciona w trasę łączącą Autostradę A4 z Drogą Krajową nr 94: „Od samego początku mówiłem, że obwodnica Bolesławia powinna być zlokalizowana od skrzyżowania w Krzu do skrzyżowania w Krążku. Owszem droższa opcja, ale bezpieczna dla użytkowników drogi” – podkreślał Paweł Piasny. Projekt połączenia A4 z DK94 finansowanego przez województwo i budżet państwa jednak upadł, a władze samorządowe nie były zainteresowane realizacją lokalnej nitki traktu na własny rachunek.

Opozycja ciska gromy

W trakcie ostatniej sesji lider powiatowej opozycji nie szczędził słów krytyki dla obecnie rządzącej ekipy: „Zanim wydaliście pozwolenie na budowę, wpłynęły do was pisma z ZGH. Mam w ręku dokumenty, w których omawiane są zagrożenia dla lokalizacji drogi w tym miejscu. Wy je zignorowaliście i wybudowaliście drogę na gruntach kategorii «C», gdzie wznoszenie budowli nie jest dozwolone ze względu na możliwości wystąpienia dużych deformacji nieciągłych” – wyliczał były Starosta.

„Dzisiaj jakbyście nie zaklinali rzeczywistości, nie uda wam się ukryć faktu, że dokumenty, którymi dysponowaliście, zostały albo przez was przeoczone, albo brnęliście z premedytacją do realizacji inwestycji. Te dokumenty jednoznacznie stwierdzają, że wybudowaliście drogę na bardzo niebezpiecznym terenie. Tak naprawdę nikt nie wie co kryje się głębiej niż mityczne 30 metrów, do których robiliście badania. Nikt nie wie, w którym miejscu i jak głębokie powstaną zapadliska w pobliżu drogi, a nawet w śladzie jej przebiegu. Zwracam uwagę, że jeździły tamtędy setki ciężarówek dziennie. Czy zdajecie sobie sprawę, jakie zagrożenie sprowadziliście na uczestników ruchu? Nie wiem, czy wasza wyobraźnia to obejmuje” – podsumował całą sytuację radny Piasny.

Na koniec jego wypowiedzi padły również pytania o to, kto personalnie w starostwie podjął decyzję o takim przebiegu drogi i dlaczego forsowano realizację inwestycje na terenach oznaczonych kategorią „C”. Radny złożył również wniosek o to, aby sprawą obwodnicy zajęła się komisja rewizyjna, komisja budżetowa, komisja rozwoju, Regionalna Izba Obrachunkowa oraz Wojewoda Małopolski.

„Co złego to nie my”

„Mam przed sobą dokładnie to samo pismo od ZGH «Bolesław», na które się Pan powołuje. Na jego końcu jest napisane, że wariant nr 1 projektu uważany jest za optymalny z uwagi na stabilność górotworu i stanowić on będzie podstawę do dalszych szczegółowych ustaleń. Niemniej jednak, zaleca się wykonanie szczegółowych badań podłoża w celu określenia geotechnicznych warunków posadowienia obiektów budowlanych. I takie badania, zgodnie z tym, co napisało ZGH, zostały wykonane. Dlatego wybrano ten wariant budowy obwodnicy” – tłumaczyła wicestarosta Paulina Polak.

Jakie natomiast jest zdanie naszych Czytelników na ten temat? Kto Waszym zdanie ma rację w tym sporze? Jak zawsze, zapraszamy do dyskusji na naszym profilu na Facebooku oraz na www.przeglad.olkuski.pl

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze