W tym roku Polska obchodzi stulecie odzyskania niepodległości. Ziemia Olkuska odegrała ważną role w tym dziele – wszak to pod Krzywopłotami rozegrała się jedna z pierwszych bitew, w których brali udział legioniści Józefa Piłsudskiego. Przy okazji więc krótkiego zarysu dziejów tej miejscowości więcej miejsca poświęcamy samej bitwie.
Zdaniem archeologów Dariusza Rozmusa i Jerzego Rosia nazwa Krzywopłoty (a także pobliskiej Zawadki) może mieć związek z istnieniem na tych terenach założenia obronnego, którym mogła być wczesnośredniowieczna przesieka. Wiązać z nią miałyby się także miejscowości Osiek, Zawada i Ostrężnica, których nazwy też sugerują ich obronny charakter. Językoznawca Kazimierz Rymut określa tę nazwę jako kulturową po prostu oznaczającą „krzywe płoty”.
Legenda. Skąd nazwa? Dziać się to miało w XV w., gdy wieś należała do parafii Chechło. Razu pewnego, zimą, pojechał jeden z tutejszych chłopów do Chechła do księdza, z prośbą, by ten zechciał się pofatygować do chorego. Ksiądz czymś wielce zajęty, obiecał, ze przyjedzie, ino później. Poprosił tylko, żeby mu wytłumaczyć, gdzie mieszka chory. Wiec chłop tłumaczył, że trzeba jechać do Kwaśniowa, tam jechać dalej wedle dworu, aż do miejsca, gdzie będą krzywe płoty. A były one krzywe, gdyż robiono je ze splotów cienkich gałązek. Stad miała się wziąć nazwa wsi. (Oprac. na podst. relacji Franciszka Grzanki z „Echa Klucz”, nr 3/70 1998).
Przez Krzywopłoty – Kolbark przebiegał dawny szlak z Krakowa na Śląsk i Wielkopolskę. W dokumencie z 1403 r. występują pod nazwą Crziwoplaty.
Jak dowiadujemy się z „Liber Beneficiorum” (spis beneficjów, dóbr i przywilejów, głównie kościelnych autorstwa Jana Długosza – powstał w latach 1470-80) w XV w. Krzywopłoty stanowiły własność kasztelaństwa krakowskiego. Podlegały parafii w Chechle. Długosz wymienia też tutejszy młyn.
W 1789 r. wieś należała do powiatu Kraków. W 1787 r. Krzywopłoty liczyły 140 mieszkańców. Z kolei w 1791 r. było tu 25 domów i 136 ludzi (64 mężczyzn i 72 kobiety).
Fotografia z austriackiego archiwum wojskowego z czasów I wojny światowej. Miejsce bitwy pod Wolbromiem.
W 1827 r. było tu 31 dymów i 171 mieszkańców. Wtedy należały już jednak do parafii w Bydlinie. W końcu XIX w. ponownie znalazły się w parafii Chechło. Podlegały wówczas gminie w Wolbromiu, w powiecie olkuskim.
Z czasów carskich mieszkańcy wspominają do dziś nauczyciela Franciszka Małkiewicza, który prowadził tu od 1908 r. szkołę, w której uczono po rosyjsku i – ukradkiem, bo to było zabronione – po polsku. Istniała do I wojny światowej.
Ważnym wydarzeniem w dziejach wioski była komasacja gruntów, którą przeprowadzono w 1913 r. Od tej chwili tutejsi gospodarze, miast pół w kilkunastu, czy nawet trzydziestu kawałkach, mieli je w jednym.
Fotografia z austriackiego archiwum wojskowego z czasów I wojny światowej. Miejsce bitwy pod Wolbromiem.
Krzywopłoty 1914
Już w nocy z 8 na 9 listopada 1914 r. pod Krzywopłotami znalazły się oddziały austriackie a z nimi żołnierze pod komendą J. Piłsudskiego (fot1 – narada sztabu austriackiego i Józefa Piłsudskiego 9 listopada 1914 r.). Po otrzymaniu rozkazu dokonania zwiadu na tyłach Rosjan, Piłsudski pozostawił w Krzywopłotach pod komendą majora Mieczysława Rysia-Trojanowskiego (1881-1945, późniejszy generał, zginął w obozie koncentracyjnym w Mauthausen) część swych wojsk, dokładnie czwarty i szósty batalion piechoty oraz czwarta i piąta bateria, a z resztą żołnierzy nocą przedostał się bezdrożami przez Ulinę Małą w okolice Krakowa. Był 11 listopada, a pod jego komendą trzy bataliony piechoty i dwa szwadrony jazdy. Pod Krzywopłotami oddziały legionowe obsadzały bagnisty odcinek między wzgórzem Świętego Krzyża a lasem Zawadka (szczegółowy opis lokacji poszczególnych batalionów i baterii stareńkich armat kpt. Ottokara Brzozy-Brzeziny (1883-1968, oficer pochodzenia czeskiego, pośmiertnie awansowany na generała), oraz samej bitwy daje jej uczestnik Józef Musiarek – „Kronika bitwy pod Krzywopłotami” „EK”, nr z X 1995). Na skrzydłach wojsk polskich byli Austriacy.
Legioniści J. Piłsudskiego
Między 16 a 18 listopada odbyła się tu bitwa, w której 1400 polskich legionistów z IV i VI batalionu I Pułku Legionów oraz dwie baterie artylerii (wszystkie te oddziały wchodziły w skład austriackiej armii gen. Dankla) zmierzyli się z Moskalami, którzy nacierali z okolic Domaniewic. Istniało niebezpieczeństwo zepchnięcia oddziałów polskich do zaboru pruskiego. W dwóch atakach na wieś Załęże ginie kilkudziesięciu legionistów, wśród nich dowodzący kompanią rzeszowską, w której walczyło wielu ochotników z Zagłębia, porucznik Stanisław Paderewski, bratanek słynnego pianisty i polityka Ignacego. Ciężko ranny został wówczas żołnierz VI batalionu 3 kompanii Stanisław Bytnar, ojciec późniejszego harcmistrza Janka Bytnara „Rudego”, bohatersko odbitego przez kolegów pod Arsenałem (23 marca 1944 r.). W walkach o tę wioskę wyróżnił się Leopold Lis-Kula (1896-1919, późniejszy pułkownik, ulubiony oficer J. Piłsudskiego, w którym ponoć Marszałek widział swego następcę, zginął w walce z Ukraińcami o Kresy). Załęże zdobyto na krótko, ale Austriacy wydali rozkaz wycofania się. 21 listopada legionistów wycofano z Krzywopłotów, wcześniej pochowali oni swych 46 poległych kolegów na cmentarzu w Bydlinie. Po bitwie pod Krzywopłotami Austriacy zaczęli z większym zaufaniem traktować J. Piłsudskiego i jego żołnierzy. Sam Piłsudski bitwę tę nazwał „Krzywopłockie legionowe Termopile”. Ocenia się, że obok Łowczówka była to najkrwawsza bitwa stoczona przez I Byrgadę w 1914 r. Z grona żołnierzy walczących w tej bitwie pochodziło kilkunastu późniejszych generałów Wojska Polskiego, wśród nich m.in. gen. Tadeusz Piskor, dowódca Armii „Kraków”. Historyk J. Sypień skwitował bitwę obrazowym zdaniem: „ci co przeżyli, poszli w generały…
Piknik historyczny w 2014 r., który odbył się z okazji 100 rocznicy bitwy pod Krzywopłotami
Tak w pozostającej w maszynopisie powieści „Wyrośnie z naszej krwi” opisał czas przed samą bitwą i powody, dla których nie brał w niej udziały Józef Piłsudski, olkuski lekarz i pisarz Bogdan Szczygieł.
Noc. Przejmujące zimno. Obojętny księżyc co chwilę chowa się za chmury. Przez konary drzew migają w jego wątłym blasku białe ruiny zamku. W oczodołach okien zapalają się i gasną ogienki palących papierosy wart. Szum lasu idzie gdzieś górą jednostajny, niezbyt głośny, jak gdyby drzewa wiodły między sobą jakąś cichą, poważną rozmowę.
Zdziwione? Niespokojne? Chyba ciekawe i życzliwe. W zaroślach między sosnami setki ognisk. Płomienie to strzelają wyżej oświetlając nagle jakieś fantastyczne pnie, wysokie na chłopa jałowce i ściśnięte, tulące się do siebie grupki śpiących żołnierzy. Gdy ogień przygasa cisną się nie budząc żołnierskie sylwetki ku stygnącym szczapom, aż któregoś zbudzi ziąb nie do wytrzymania i półprzytomny ruszy kilka kroków by dorzucić do ognia drew i paść natychmiast na zmarzniętą, ledwo gałęziami wymoszczoną ziemię.
Piknik historyczny w 2014 r., który odbył się z okazji 100 rocznicy bitwy pod Krzywopłotami
U stóp wielkiej sosny śpi sztab III-go Batalionu. Krzywopłoty położone o dwa kilometry bardziej na zachód, to mała, z kilkunastu chat składająca się wieś. Oczywiście nie ma mowy, by znaleźć ten kąt pod dachem. Pułk poderwany z Lgoty rozkazem dywizjonera, w niespełna dwie godziny po rozłączeniu się na noc, ostatkiem sił dotarł do tego lasu. Teraz wojsko śpi. Snem bez snów głębokim, nieprzytomnym, gorączkowym.
Tylu ich choruje… po tej nocy na ziemi – myśli Piłsudski. – Nie wstaną nawet do bitwy…
Piknik historyczny w 2014 r., który odbył się z okazji 100 rocznicy bitwy pod Krzywopłotami
Otulony burką ćmi papierosa za papierosem, wpatrzony w płonące ognisko… Rzadkie silniejsze podmuchy wiatru sypią iskrami ku niskim konarom budząc uśpione wśród gałęzi wrony. Przypominają się i przerywają niewesołą zadumę wspomnienia z Litwy i myśliwskie, ogniska w syberyjskiej tajdze.
Oparty o pień sosny całą siłą woli odpędza od siebie dokuczliwe myśli. Obok, pogrążeni w spokojnym młodym śnie śpią Śmigły i Sosnkowski.
– Oto są skutki półdecyzji – powraca gorzka myśl. – Gdzie jest wypoczynek dla ludzi i koni? Chciałeś na Kraków nie na obczyznę, to było pozostać w Wolbromiu. Przecież marsz do Lgoty niczego nie rozwiązywał. Chłopcy jedynie bardziej pomęczeni śpią teraz na gołej ziemi, a konie ledwo ciągną kopyta, zaś Kraków dalej od nas niż był wczoraj. – Tyle chociaż, że jesteśmy w tych lasach. Może wyjdzie drugie rozwiązanie; stąd lasami pod Olkusz i na Krzeszowice… – usiłował doszukać się jakiejś pocieszającej myśli.
Piknik historyczny w 2014 r., który odbył się z okazji 100 rocznicy bitwy pod Krzywopłotami
Spojrzał na zegarek i podniósł się kolejny raz by dorzucić do ognia porąbanych wcześniej gałęzi. Zagryzło w oczy ostrym dymem i zmusiło do kaszlu. Dopiero teraz uświadomił sobie, że to co czuwając brał za pokrakiwania wron, to dobiegające ze wszystkich stron pokasływania przezsenne jego strzelców.
– Biedacy – pomyślał zapadając w sen – toż to większość prawie dzieci.
Wstawał późny jesienny ranek 9 listopada, gdy obudził go Stachiewicz.
– Obywatelu Komendancie, przepraszam, lecz wzywa komendanta do siebie generał Brander.
– Nie wiecie, o co mu chodzi? – zbudził się od razu przytomny.
Stachiewicz był w tym odwrocie najczęstszym łącznikiem pułku z komendą dywizji.
– Tyle tylko, co mi powiedział polecając odszukać komendanta. Chodzi o jakąś specjalną misję. Sprawa bardzo pilna.
Piknik historyczny w 2014 r., który odbył się z okazji 100 rocznicy bitwy pod Krzywopłotami
Sympatyczny dywizjoner. Jedyny generał w korpusie, który widząc strzelców w bojach pod Laskami i Anielinem, i teraz, obserwując zachowanie się w czasie odwrotu, okazywał im zawsze życzliwość i koleżeństwo, stał w otoczeniu swego sztabu nieopodal, na brzegu lasu.
Piłsudski zameldował się przepisowo i zaraz musiał udzielić informacji co do stanu fizycznego i psychicznego swych żołnierzy.
– Mam dla pana ludzi specjalne zadanie – przeszedł generał szybko do konkretów. – Jestem przekonany, że wykonacie je lepiej niż inni.
Pułkownik skłonił głowę w podziękowaniu.
– Słucham panie generale.
– Otóż panie pułkowniku, brak nam jakichkolwiek pewnych wieści o nieprzyjacielu.
Piknik historyczny w 2014 r., który odbył się z okazji 100 rocznicy bitwy pod Krzywopłotami
„Odrywaliście się od niego tak starannie i w takim pośpiechu, że nic dziwnego – pozwolił sobie Piłsudski na złośliwą myśl i lekki uśmiech pod sumiastym wąsem… – nawet Kozacy nie zdążyli was dogonić…”
– Z trzema batalionami piechoty i kawalerią wykona pan wywiad przed frontem dywizji na odcinku od Żarnowca do Miechowa. Ekspedycja jest niebezpieczna. Nauczyłem się cenić pana i pańskich żołnierzy. Jestem przekonany, że wykonacie to zadanie lepiej niż ktokolwiek inny.
– Rozkaz panie generale. Dwa pozostałe bataliony i ta moja muzealna artyleria zostają. Z pozostałymi oddziałami wyruszam możliwie najszybciej?
– Tak jest, liczę na meldunki jeszcze dzisiaj przed zmrokiem. Jesteśmy jak po ciemku, bez wieści o nieprzyjacielu.
– Czy dywizja stoi dziś przez cały dzień na miejscu?
Przez dobroduszną twarz dywizjonera przeleciał cień niezadowolenia.
– Dlaczego? – spytał niechętnie. Austriaccy sztabowcy nie lubią niepotrzebnych pytań i kochają się w niezrozumiałej tajemnicy.
– Chcę wiedzieć dokąd mam przysyłać meldunki – wyjaśnił Piłsudski.
– Dotąd nie mam rozkazu odmaszerowania – odpowiedział ekscelencja chłodno i zasalutował.
Piknik historyczny w 2014 r., który odbył się z okazji 100 rocznicy bitwy pod Krzywopłotami
Wkrótce potem Piłsudski wydawał rozkazy swoim chłopcom. W jego zachowaniu było coś takiego, że ci z dowódców batalionów, którzy mieli zostać, prosili o ich zabranie. Ciężko było odmawiać, lecz nie miał wyboru. Wiedział już, że nie wróci, że pójdzie do Krakowa tak jak wcześniej mówił Sosnkowski.
– Tych, którzy zostaną, czeka być może wiele szykan i przykrych moralnych przejść, a nie będą mogli znaleźć oparcia we mnie… Ale to jedyna szansa. Poza tym rozkaz jest wyraźny – artyleria i dwa bataliony piechoty muszą zostać – myślał, odmawiając z prawdziwą przykrością swoim oficerom.
– Obaj musicie zostać – zwrócił się do Wyrwy i Fleszara – no i oczywiście Brzoza. Całością dowodzi Ryś. Ze sztabu zostaje z wami Wicz. Będzie jak dotychczas waszym łącznikiem do sztabu dywizji. Z wami – zwrócił się do Trojanowskiego i Stachiewicza – mam jeszcze kilka słów na osobności.
– Obywatelu Komendancie, przecież mogę wam się tam przydać – ponowił prośbę dr Ruppert.
– Myślę, że tutaj będziesz bardziej potrzebny. Może, oderwawszy się tak starannie od Rosjan złapią Austriacy oddech i zechcą się tutaj wreszcie bronić. Pozycja do obrony wymarzona. A jeśli już bitwa będzie, to tutaj będziesz bardziej potrzebny.
Piknik historyczny w 2014 r., który odbył się z okazji 100 rocznicy bitwy pod Krzywopłotami
– Ryś, Wicz – pozwólcie ze mną – poczem, gdy odeszli o kilka kroków, wyjaśnił: – Jeśli do wieczora nie wrócę, znaczy, że idę do Krakowa. Wy tutaj macie trzymać fason i oddziaływać na ludzi, by nie rozpaczali. Ludzi szanować i jeśli dojdzie do bitwy, nie szafować krwią. Gdy już będę w Galicji zrobię wszystko, by was stąd wyciągnąć. Teraz udajcie się do dywizjonera. Wy, Ryś, przedstawicie się jako mój zastępca.
– Według rozkazu – wyprężyli się obaj, a Trojanowski jeszcze poprosił – I uważajcie na siebie komendancie.
– A wy na chłopców – uśmiechnął się ciepło, odsalutowując.
Ruchem głowy przywołał stojącego z Wyrwą i Fleszarem Sosnkowskiego.
– A więc mój chłopcze – realizujemy, co nie wyszło nam wczoraj…
– Cieszę się komendancie…
– Ja też. Posłuchajcie. Z nami idą bataliony I, III oraz Belina z konnicą. Przodem kawaleria. Wymarsz za godzinę. Kierunek na Strzegowę.
– Na Strzegowę? To przecież kierunek północno-wschodni, a nam trzeba ku południowi..
– Taki jest rozkaz generała Brandera. W Strzegowem wykręcimy ku południowi – i widząc niezaspokojone pytanie w oczach swego pomocnika, wyjaśnił: – Wyobrażam sobie, że między tak szybko wycofującymi się wojskami austriackimi, a idącymi za nami Rosjanami jest korytarz wolny od jakichkolwiek poza niewielkimi patrolami wojsk, na tyle szeroki, by nasz oddział mógł przedrzeć się nim do Krakowa. Na razie więc na Strzegową. Wydajcie rozkazy.
Piknik historyczny w 2014 r., który odbył się z okazji 100 rocznicy bitwy pod Krzywopłotami
Za chwilę podprowadzono mu Kasztankę. Przymilała się szukając w rękach swego pana cukru lub chleba. Z siodła patrzył na wychodzącą z zagajnika kolumnę. Twarze wymizerowane, zaczerwienione niewyspaniem oczy i głuchy kaszel w szeregach.
Śmigły na czele kolumny podnosi palec do maciejówki i bez komendy prostują się chłopcy. Cichnie kaszel, gadanie po szeregach. Rozeszła się już wieść wśród strzelców, że idą na front. Koniec z tym cholernym odwrotem.
(Cytat ze ss. 23-28).
Bogdan Szczygieł (1928-1986), lekarz, podróżnik, pisarz, autor książek o Afryce i Kambodży („Tubib wśród nomadów”, „Maska z Niama-niama”, „Maski, bogowie, firmament”, „Rubikon czarnych dziewczyn”, „Tajemnicze oblicza Afryki”, „Nieprzespany sen Afryki”, „Reportaże afrykańskie”, „Z całego świata, tamta strona”, „W służbie czarnych ekscelencji”, „Mnisi w szafranowych szatach”) oraz nie wydanych powieści o odradzaniu się Rzeczpospolitej („Akcja pod Bezdanami. Koniec i początek”, „Wyrośnie z naszej krwi”). Maszynopis powieści „Wyrośnie z naszej krwi” udostępniła autorowi Pani Bożena Szczygieł-Gruszyńska.
Piknik historyczny w 2014 r., który odbył się z okazji 100 rocznicy bitwy pod Krzywopłotami
Ciekawostka. W 1996 r. do gminnego koła Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych w Kluczach trafił list od Mieczysława Pączka z Rzeszowa, w którym pisał, że jako licealista, wraz z kolegami wstąpił do legionów i brał udział w bitwie pod Krzywopłotami (w 1914 r, czyli wówczas 82 lata wstecz!). W bitwie tej zginął jego kuzyn, Wawrzyniec Pączek. Autor listu pytał, czy polegli Legioniści mają jakiś pomnik i czy są obchodzone rocznice bitwy. Kombatanci z Klucz przesłali mu książkę J. Przemszy-Zielińskiego „Bitwa pod Krzywopłotami” oraz widokówkę ze zdjęciem pomnika na cmentarzu w Bydlinie.
Piknik historyczny w 2014 r., który odbył się z okazji 100 rocznicy bitwy pod Krzywopłotami
Ciekawostka. Gdy w lutym 1914 r. na ziemie Powiatu Olkusz wkroczyły oddziały austro-węgierskie, a w ich składzie wspomniane oddziały dowodzone przez J. Piłsudskiego. Historycy (R. Kołodziejczyk) przekazują, że J. Piłsudski pokładał duże nadzieje z działalnością Strzelców, a następnie Legionu Zachodniego na terenach Powiatu Olkusz. Wykorzystując silne tu wpływy socjalistyczne liczono na znaczną liczbę rekrutów. Piłsudski chciał nawet przenieść do Olkusza siedzibę Legionów (zaświadcza to list do płk. J. Nowaka z 22 sierpnia 1914 r.). Niechętne nastawienie mieszkańców (prócz inteligencji) do powiązanego z austro-węgrami Naczelnego Komitetu Narodowego dzięki m.in. poprawie zaopatrzenia w żywność ludności poprawiły się, ale z tych planów nic nie wynikło. Także liczba rekrutów nie spełniła oczekiwań. Od sierpnia 1914 do końca 1915 r. udało się zwerbować ledwie 225 ochotników z terenu powiatu. W kolejnych miesiącach olkuskie Biuro Werbunkowe osiągnęło jeszcze gorsze wyniki.
Po I wojnie w Krzywopłotach istniała szkołą III klasowa, która znajdowała się w prywatnym domu Franciszka Grzanki.
Przed II wojną światową w Krzywopłotach były raptem dwa murowane domy.
Piknik historyczny w 2014 r., który odbył się z okazji 100 rocznicy bitwy pod Krzywopłotami
W okolicach Krzywopłot w trakcie okupacji działały oddziały partyzanckie m.in. Hardego. W swoich wspomnieniach opisuje Woźnica np. oczekiwanie na zrzut broni 16 sierpnia 1944 r. Samolot aliancki miał tego dokonać właśnie w pobliżu Krzywopłot i przysiółka Zawadka (opodal miejsca bitwy z 1914 r., od zachodu osłaniała je Lisia Góra 433 m n.p.m,, a od północy Góry Bydlińskie). Samolot się pojawił, ale do zrzutu z niewiadomych powodów nie doszło (w efekcie broń trafiła w Miechowskie).
W sprawozdaniu Komitetu Powiatowego PPR z 1946 r. znalazła się informacja, że całe koło PPR z Krzywopłot wyjechało na „zachodnie tereny”.
W latach 60. powstał w tej wsi Klub Rolnika.
W pierwszej połowie lat 90. przy boisku sportowym wzniesiono okazały Dom Ludowy, w którym siedzibę znalazła wiejska świetlica, Koło Gospodyń Wiejskich i sportowcy.
Podczas powodzi z lipca 1997 r. woda zalała wiele domów w tej wsi. Najbardziej ucierpiały gospodarstwa przy ul. Partyzantów i Zielonej. Straty samej Szkoły Podstawowej wyliczono na 6,5 tys. zł.
Każdego roku, w listopadzie, odbywają się tu obchody Narodowego Święta Niepodległości.
Piknik historyczny w 2014 r., który odbył się z okazji 100 rocznicy bitwy pod Krzywopłotami
W 84 rocznicę bitwy pod Krzywopłotami i 80 rocznicę odzyskania niepodległości na placu szkolnym proboszcz ks. Roman Wojdan poświęcił pamiątkową tablicę z okolicznościowym tekstem i płaskorzeźbą Marszałka J. Piłsudskiego na Kasztance (tablicę zaprojektowała Anna Płachecka z Klucz, a wykonał Jerzy Sosiński z Olkusza). Mszę św. celebrował ordynariusz sosnowiecki ks. bp Adam Śmigielski. W uroczystościach wziął udział ówczesny wojewoda katowicki Marek Kempski, oraz burmistrz zaprzyjaźnionego z Kluczami węgierskiego miasta Cserepfal. Burmistrz Istvan Kosik przekazał w ręce wójt Małgorzaty Węgrzyn szablę z czasów I wojny światowej. W lutym 2000 r. miejsce bitwy pod Krzywopłotami odwiedził ambasador Ukrainy Dmytro Pawlyczko.
Dziś Krzywopłoty to ponad 100 gospodarstw i ok. 500 mieszkańców. Wieś podlega parafii w Cieślinie.
Piknik historyczny w 2014 r., który odbył się z okazji 100 rocznicy bitwy pod Krzywopłotami
Ciekawostka. Powroźnicy. Początki tego fachu, z którego słyną Krzywopłoty, sięga tu czasów przed II wojną światową. Tyle tylko, ze wtedy mieszkańcy wsi kupowali gotowe powrozy u producenta, i zajmowali się tylko ich sprzedażą. Dopiero później sami zajęli się tym procederem. Ponoć pierwszymi powroźnikami byli trzej bracia Grzankowie. Po wojnie władza ludowa starała się jak mogła zniszczyć tutejsze powroźnictwo. Nie udało jej się, choć za nielegalne plecenie sznurków w 1953 r. niemal wszyscy mieszkańcy wsi (bo prawie wszyscy pletli) zostali ukarani mandatami w wysokości 150 zł. Od 1956 r. znów stało się legalne, a ówczesna kartoteka Prywatnego Zrzeszenia Wytwórców w Krakowie obejmowała także 44 powroźników z Krzywopłotów. Po materiał np. zużyte liny okrętowe grubości nawet 9 cm, jeżdżono do Gdyni i Szczecina (aż 50-60 proc. takich lin stanowiły odpady!). Po likwidacji PZW (w pocz. lat 60.), na jego miejsce powstał Oddział powroźniczy w Olkuskiej Spółdzielni Wielobranżowej, który miał w Krzywopłotach magazyn i kierownika. Powroźników było ok. 70. Kolejnych 18 powroźników w tej wsi należało do Spółdzielni Inwalidów Laski z Olkusza, która również miała tu magazyn. W drugiej połowie lat 80. było tu aż 30 prywatnych warsztatów powroźniczych. W 1989 r. już tylko 15 (w całej gminie 53).
Stadnina Hippica. Informacja dla miłośników hippiki, w Krzywopłotach od 1993 r. działa stadnina koni o charakterze hodowlano-sportowym prowadzona przez Edytę i Zbigniewa Kostrzewskich.
Piknik historyczny w 2014 r., który odbył się z okazji 100 rocznicy bitwy pod Krzywopłotami
Zabytki
Licząca ponad sto lat kapliczka domkowa. Działkę pod kapliczkę podarowali Petronela i Grzegorz Straszak. Miejscowa legenda mówi, że w kapliczce nocował Józef Piłsudski. W 2000 r. – generalny remont zabytku wykonał Jan Gawron. We wsi jest też drewniany krzyż, który stoi obok miejsca, w którym stacjonowali legioniści. Zachowały się jeszcze dwa ponad stuletnie domy.
Wcale mnie nie dziwi że ludzie nie chcieli walczyć i ginąć pod Piłsudskim który pobierał niemiecki żołd i wkroczył do kraju z pomocą wojsk Austriackich. Normalni ludzie nie chcą walczyć i ginąć to politycy i partyjny beton konserwatystów doprowadza do wojen no ale politycy nie odpowiadają za to co robią. Nie na darmo w 39 cały rząd sanacji katolickiej razem z polskim złotem uciekł z kraju.
Jan Ruff był polskim Żydem, który urodził się w Warszawie 29 czerwca 1895 roku. Po wybuchu pierwszej wojny światowej wstąpił do Legionów, gdzie ukończył kurs podoficerski. Brał udział w bitwach pod Krzywopłotami, Łowczówkiem i Konarami, odnosząc w ostatniej z nich ciężką ranę w brzuch. W latach 1919-1920 był uczestnikiem wojny z Ukraińcami i bolszewikami. Należał do Związku Polaków Wyznania Mojżeszowego.
Ukończył studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim, uzyskując w 1927 roku wpis na listę adwokatów w Warszawie, gdzie podczas okupacji niemieckiej został aresztowany i wywieziony do KL Auschwitz 6 kwietnia 1941 roku.
Oznaczony numerem 13532, zginął w obozie 5 listopada 1941 roku.