Mieszkańcy Wolbromia pamiętają zapewne, jak kilka lat temu, podczas Dni Wolbromia z zaprzyjaźnionego Domaszku przyjechał wielki kocioł i Węgrzy przygotowali w nim dla mieszkańców Wolbromia swoją popisową potrawę – węgierski gulasz. W tym roku nastąpił rewanż w popisach kulinarnych – reprezentacja samorządowców z Wolbromia promowała kuchnię polską na Węgrzech.
Zadanie łatwe nie było, bowiem dodatkową trudność sprawiła pogoda. Każdy „rasowy” kucharz potwierdzi, że koło pieca z wielkim garem jest gorąco, co jednak ma powiedzieć kucharz gotujący na polowym palniku na ulicy miasteczka tonącego w blisko 40 stopniowym upale? Od lejącego się z nieba żaru chronił ich tylko daszek namiotu, ale Polak przecież zawsze da radę!
Przygotowany przez wolbromską reprezentację żurek z jajkiem i kiełbasą zrobił furorę wśród węgierskich smakoszy, a członkowie jury oceniający potrawy przygotowane przez wszystkich uczestników konkursu doceniło oryginalność nieznanej na Węgrzech zupy, przyznając jej specjalne wyróżnienie. Wolbromscy „kelnerzy” wydali ponad 200 porcji polskiego przysmaku, udzielając przy tym chętnie informacji na temat produktów użytych do przygotowania potrawy, na czele z zupełnie nieznanym w Domaszku polskim żurem…
W konkursie wzięło udział 9 drużyn, wśród których znaleźli się przedstawiciele gospodarzy, a także „kucharze” z zaprzyjaźnionych z Domaszkiem miast węgierskich, rumuńskiego Lövete i oczywiście Wolbromia.
Przedstawiciele Wolbromia wzięli także udział w tradycyjnej domaszkowej paradzie traktorów, oglądając ciągniki pamiętające czasy naszych dziadków i supernowoczesne współczesne maszyny, a także podziwiali najpiękniejsze płody rolne na wystawie rolniczej.
Źródło: www.wolbrom.pl
ku sprostowaniu-Oskar nie nazywa się Pała lecz BAŁA