4liga

To nie był udany weekend dla olkuskich IV-ligowców. Scenariusze wyglądają bardzo podobnie. IKS oraz Spójnia przegrywały na boiskach rywali solidarnie po 0:2. Obie drużyny dały się trafić dopiero po przerwie, obie też spasowały po stracie pierwszego gola. I wreszcie, w obu zespołach zabrakło piłkarza, który wziąłby na siebie odpowiedzialność za kreowanie gry. A jakże, również w obu obozach da się wyczuć zniecierpliwienie.

Jak wiele dla Spójni znaczy Daniel Tukaj, niejeden raz pokazała już historia. W Zatorze (bo tam w roli gospodarza swoje mecze rozgrywa Przeciszovia) nie było wyjątku od tej reguły. – Z występu wyeliminowała mnie kontuzja mięśni brzucha. To bardzo bolesny uraz, a z doświadczenia wiem, że nie warto ryzykować gry na siłę, bo można sobie zrobić krzywdę – przekonuje z rozwagą grający szkoleniowiec drużyny z Osieka. Nieobecnych było więcej. Przymusowy, notabene dłuższy, rozbrat z piłką czeka Michała Kuzię, który w meczu z Mogilanami poważnie złamał nos. Brak w składzie młodzieżowca Kuzi wymusił zmianę w bramce. Miejsce Dziedzica zajął Ciszewski, zaliczając tym samym oficjalny debiut. Trzeba przyznać, że bramkarz rodem ze Śląska zaprezentował się solidnie, choć nie uchronił kolegów od porażki. Po pierwszej bardzo wyrównanej połowie, drugie 45 minut gospodarze zaczęli wyśmienicie, bo od bramki. Z dystansu przymierzył Bartłomiej Chrapkiewicz i było 1:0. Radość w obozie miejscowych zmąciła nieco czerwona kartka (konsekwencja dwóch żółtych) dla Mikołajczyka, ale jakby na przekór, Spójnia od tego momentu wyraźnie odpuściła. – To już kolejna taka sytuacja, gdy mając na murawie jednego zawodnika więcej, nie tylko nie potrafimy z tego skorzystać, ale nawet oddajemy inicjatywę. To nie najlepiej o nas świadczy – przyznaje Daniel Tukaj, który poczynania swoich podopiecznych mógł w sobotę obserwować z ławki. Zbyt asekuracyjnych gości pogrążył Rafał Ortman, z ostrego kąta zamieniając na gola dogranie Jarosza. – Musimy sporo poprawić, bo punkty same się nie zdobędą – spuentował Tukaj.

Przeciszovia Przeciszów – Spójnia Osiek 2:0 (0:0)
1:0 Chrapkiewicz 49′ , 2:0 Ortman 72′

Spójnia: Ciszewski – D.Glanowski, Kordaszewski, Rzeźniczek, Wolski – Bereta, Michał Mróz (65′ Szewczyk), Kasprzyk, Ziarno, Czarnota – Marcin Mróz.

Skoro podobieństw miało nie brakować, także i na samym wstępie drugiej odsłony w Kryspinowie gola stracili olkuszanie. Mateusz Wolko uprzedził Śmiałego i w 50. min otworzył wynik spotkania. – Do tego momentu nie było źle. Później jednak z każdą kolejną minutą Lotnik uzyskiwał coraz większą przewagę, a my powoli zaczęliśmy tracić siły. Nie bardzo wiedzieliśmy, jak przedostać się pod bramkę rywali, więc ciężko liczyć w takiej sytuacji na odrobienie strat – komentował na gorąco Dawid Chabinka. Za to mądrze konstruujący od tyłu swoje akcje ofensywne kryspinowianie doczekali się na drugą bramkę, która odebrała gościom jakiekolwiek nadzieje na uzyskanie korzystnego rezultatu. Podawał Giermek, a na 2:0 trafił rezerwowy Patryk Krzystyniak.

Lotnik Kryspinów – IKS Olkusz 2:0 (0:0)
1:0 Wolko 50′, 2:0 Krzystyniak 76′

IKS: Śmiały – Tomsia, Banyś (83′ Kasprzyk), Jurczyk (15′ Kańczuga), Kaczmarczyk – Chabinka, Wdowik (70′ Duda), Juszczyk, M.Przybyła – D.Przybyła, Szwajcowski (70′ Lizończyk).

Wobec niemal identycznych porażek nasi IV-ligowcy mocno osunęli się w tabeli. Spójnia z czterema punktami zajmuje 11. pozycję, IKS z zaledwie jednym oczkiem w trzech meczach w ligowej klasyfikacji wyprzedza tylko beniaminka z Makowa Podhalańskiego.

W najbliższy weekend IKS oraz Spójnię czekają kolejne trudne sprawdziany. Do Olkusza przyjadą Mogilany, natomiast na krakowskie Suche Stawy wybiorą się piłkarze z Osieka. Nie ma co ukrywać, że faworytem w szczególności tego drugiego spotkania nie będzie przedstawiciel olkuskiego futbolu.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze