ksolkusz

Limanovia to zespół, który dysponuje nie tylko ligowym składem, ale także ogromnym jak na IV-ligowe możliwości budżetem. Wszystko dzięki firmie „Szubryt”, tworzącej trenerowi Marianowi Tajdusiowi komfortowe warunki pracy w klubie. O takim luksusie w Olkuszu można tylko pomarzyć. Tutaj często ciężko związać koniec z końcem, więc i pod względem wyników sportowych do poziomu Limanovii jeszcze wiele brakuje. Niedzielna porażka 0:5 pokazała, w jakich miejscach są obie drużyny. Gospodarze efektownym zwycięstwem potwierdzili awans do III ligi. IKS mecz kończył w dziewiątkę, po tym, jak czerwone kartki zobaczyli Kaczmarczyk i Tomsia.

30. października w Olkuszu obie drużyny podzieliły się punktami, więc wynik rewanżu mógł być sprawą otwartą. W 5.minucie, po dośrodkowaniu Gadziny i główce Banaszkiewiczka, piłka trafiła w słupek bramki strzeżonej przez Kusaka. W końcówce pierwszej odsłony prostopadłą piłkę do Gadziny zagrał Kiwacki, a wychodzącego na samotne spotkanie z Kusakiem napastnika miejscowych sfaulował Kaczmarczyk, za co sędzia podyktował rzut karny, a obrońcę IKS-u usunął z boiska. Przyjezdni od tej chwili nie tylko musieli sobie radzić w liczebnym osłabieniu, ale także ponieśli pierwsze straty, bowiem szansy nie zmarnował Kiwacki i na przerwę Limanovia zeszła z jednobramkową zaliczką.

Po zmianie stron trwał napór najlepszej drużyny IV-ligowych rozgrywek. Po godzinie gry Ślazyk idealnie dograł do Kiwackiego, a ten z kilku metrów nie dał szans Kusakowi. W 63. min stało się jasne, że olkuszanie na boisku lidera nic nie osiągną, bo za drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę murawę przedwcześnie musiał opuścić Tomsia. Walka w podwójnym osłabieniu nie miała już większego sensu. Na kwadrans przed końcem znakomity w tym dniu Kiwacki, co prawda trafił tylko w słupek, ale z dobitką po strzale kolegi z zespołu pospieszył Ślazyk i właśnie w takich okolicznościach gospodarze podwyższyli na 3:0. Kolejna akcja przyniosła gola numer cztery. Widowiskową szarżę lewą stroną boiska przeprowadził Wardęga i choć Kusak robił co mógł, by zażegnać niebezpieczeństwo, to uderzenie Kiwackiego było już tylko formalnością. Rozgrywający świeżo upieczonego III-ligowca skompletował hattricka. Gości pogrążył Ślazyk, kończąc strzałem pod poprzeczkę indywidualną akcję Kępy. Po ostatnim gwizdku sędziego w Limanowej rozpoczęła się mistrzowska feta.

Można było się spodziewać, że miejscowi w efektownym stylu będą chcieli potwierdzić swoją dominację w IV lidze, ale chyba nikt nie zakładał, że IKS wróci do domów z tak pokaźnym bagażem bramkowym. Mimo wszystko, niedzielna wpadka nie zmieniła sytuacji olkuszan w tabeli. Nadal zajmują dziesiąta pozycję. W ostatnim meczu sezonu 2010/2011, w sobotę,na Czarnej Górze ekipa Mariana Gintera podejmie Orkan Szczyrzyc. Dopiero po tym spotkaniu przyjdzie czas na poważne podsumowania.

Limanovia Limanowa – IKS REM-TD Olkusz 5:0 (1:0)
1:0 Kiwacki 42′ (karny), 2:0 Kiwacki 60′ , 3:0 Ślazyk 75′ , 4:0 Kiwacki 76′ , 5:0 Ślazyk 81′

Sędziował: Mariusz Kuś (Tarnów)
Żółte kartki: Miśkowiec, Basta, Gadzina, Wtorek – Banyś, Szwed, Tomsia
Czerwone kartki: Kaczmarczyk (42′ faul taktyczny), Tomsia (63′ dwie żółte)
Widzów: 500.

Limanovia: Pyskaty – Kulewicz, Madoń, Banaszkiewicz, Wszołek – Wtorek, Wardęga (73′ Kociołek), Kiwacki, Chlipała (81′ Miśkowiec) – Gadzina (60′ Ślazyk), Basta (69′ Kępa).

IKS: Kusak – Tomsia, Kaczmarczyk, G.Szwed, Chabinka – Wdowik, Juszczyk, Banyś (60′ Szwajcowski), Boś – Zdun (75′ Kasprzyk), D.Przybyła.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze