Pokazy i warsztaty tańców yosakoi, nauka origami oraz kaligrafii, wystawa drzewek bonsai i zdjęć z Japonii – te i inne atrakcje zachęciły mieszkańców naszego miasta do oryginalnego spędzenia popołudnia w sobotę 18 lipca. Dziedziniec Centrum Kultury MOK przy ul. Szpitalnej 32 wypełniły tego dnia dzieci z rodzicami, młodzież oraz seniorzy. Chętnych do wspólnej zabawy w japońskim stylu nie brakowało, a pogoda sprzyjała trwającej blisko trzy godziny plenerowej imprezie.
Zmierzający na piknik, po japońsku określany słowem matsuri, już w holu Centrum Kultury spotykali pierwsze zwiastuny tego, co czekało ich na dziedzińcu. Pasjonaci kultury kraju kwitnącej wiśni z mającej siedzibę w Wolbromiu japońskiej firmy TRI (Poland) ozdobili wejście na teren imprezy zwisającymi z sufitu ptakami origami. Z kolei na dziedzińcu królowały koi-nobori, czyli flagi w kształcie karpia, tradycyjnie towarzyszące Tango-no Sekku – japońskiemu odpowiednikowi Dnia Dziecka.
Gości powitał Kuba Nabiałek z TRI (Poland), który zainicjował i zorganizował imprezę wraz z koleżankami i kolegami z pracy, a także członkami Grupy Teatralnej „Glutaminian Sodu”. Jak podkreślił, do olkuskiego matsuri nie doszłoby bez wsparcia firmy TRI (Poland) oraz Miejskiego Ośrodka Kultury w Olkuszu.
Pierwszym pokazem, do którego obejrzenia zachęcił uczestników pikniku, były tańce yosakoi. Prezentację poprzedził wywiad przeprowadzony przez Kubę Nabiałka z Eriko Yamaki, Japonką mieszkającą w Polsce, pracującą w TRI (Poland), a w wolnym od obowiązków czasie kierującą grupą tancerek Sakuramai Polska. Poza wieloma ciekawostkami związanymi z historią zainteresowania Eriko Yamaki naszym krajem, goście imprezy dowiedzieli się m.in., jak bardzo mieszkańcy Nipponu cenią muzykę Chopina, a także jak lubią polską kuchnię, z kotletem schabowym na czele. Tancerki nie tylko dały pokaz yosakoi, ale też uczyły wszystkich chętnych podstawowych kroków i figur.
Następny wywiad, tym razem z Polakiem, olkuszaninem Jerzym Olszówką, wprowadził uczestników imprezy w tajniki hodowli miniaturowych drzew bonsai. To hobby wymagające sporej wiedzy i nie mniejszej cierpliwości. Na zadowalające efekty trzeba długo czekać, ale kolekcja zaprezentowana na dziedzińcu Centrum Kultury była najlepszym dowodem na to, że czekać i wytrwale pielęgnować drzewka warto. Bardzo prawdopodobne, że Jerzy Olszówka znajdzie wśród gości matsuri swoich naśladowców, na co wskazywały także indywidualne rozmowy prowadzone z hodowcą po wywiadzie.
Kolejny pokaz i wykład połączony z praktycznymi zajęciami dotyczyły kaligrafii. Prowadziła je Monika Kurusa, pracująca w TRI (Poland) absolwentka japonistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Dzięki niej można było zdobyć wiedzę o znakach japońskiego pisma i ich odmianach, a także nauczyć się podstaw tradycyjnej sztuki malowania logogramów kanji. Te skomplikowanie wyglądające znaki nie są literami lecz słowami, a i to nie zawsze, bowiem na niektóre określenia składa się kilka znaków. Aby biegle czytać i pisać Japończycy powinni opanować ponad 2000 znaków kanji. Oczywiście oprócz 96 znaków hiragana i katakana – dwóch podstawowych „alfabetów”, a dokładniej systemów pisma sylabicznego. Absolutnie nie zrażone tym dzieci chętnie włączały się do plenerowej lekcji języka japońskiego oraz kaligrafii.
Równie chętnie gromadziły się na stoiskach, gdzie odbywały się warsztaty origami i zdobienia gałązek papierowymi kwiatami wiśni. Zainteresowaniem cieszyły się także fotoreportaże Kuby Nabiałka powstałe podczas jego pobytu w Kioto i Nagoya. Na zdjęciach wystawionych z okazji olkuskiego matsuri można było zobaczyć zarówno najpopularniejsze atrakcje turystyczne, zabytki i krajobrazy, jak też mniej znane miejsca i obiekty ukazujące niezwykłe oblicza dalekiego kraju. Dodatkowymi atrakcjami była japońska muzyka i multimedialne prezentacje grafik oraz filmów manga. Na zgłodniałych i spragnionych czekał poczęstunek na stoisku yatai, gdzie skosztować można było m.in. wiśniowego ciasta, zielonej herbaty i śliwkowego wina.
Zachęceni reakcjami uczestników pikniku organizatorzy już zapowiadają kolejne spotkania z kulturą japońską.
MOK Olkusz
skoro impreza wypaliła to teraz pora na dni kultury żydowskiej
Gratuluję organizatorom bardzo udanej imprezy – było ciekawie, „lekko”, bez nadęcia i ciężkich przemów. Czekamy na kolejne!