Duże zainteresowanie sobotnim występem mistrza dowcipu w olkuskim MOK z pewnością dla nikogo nie było zaskoczeniem. Podobnie, jak wybuchy wesołości, które, we właściwym sobie eleganckim stylu, mistrz ten wywoływał za pomocą skeczy i piosenek. Chyba nikt nie spodziewał się jednak tego, że olkuszanie śmiać się będą również z samych siebie.
Zanim jednak Artur Andrus ostrze swej satyry skierował na naszą lokalną rzeczywistość, wraz z towarzyszącym mu zespołem wykonał piosenki z płyty pt. „Myśliwiecka”. Tytuł albumu wziął się od nazwy ulicy, przy której siedzibę ma radiowa „Trójka”. Z kultową rozgłośnią nasz sobotni gość związany jest od 1994 r. Jako autor rozrywkowych audycji dawał tam, a także w kabaretowych programach telewizyjnych i podczas występów scenicznych, rozliczne dowody swych literackich oraz wokalnych talentów. Te ostatnie przyniosły mu zaskakujące, jak sam twierdzi, sukcesy, a wśród nich podwójną platynową płytę za rekordową sprzedaż albumu pt. „Myśliwiecka” oraz wysokie notowania piosenek na liście przebojów „Trójki”. Licznie przybyli do olkuskiego MOK miłośnicy talentów Artura Andrusa usłyszeli takie m. in. przeboje, jak: „Piłem w Spale, spałem w Pile”, „Balladę o Baronie, Niedźwiedziu i Czarnej Helenie”, czy „Życie jest dziwne”. Na spotkanie z olkuską publicznością redaktor „Powtórki z rozrywki” zaprosił Małgorzatę Zwierzchowską, piosenkarkę znaną z występów z Aleksandrem Grotowskim oraz z wykonywania piosenek skomponowanych do tekstów Andrzeja Waligórskiego.
Kilka z nich, zaśpiewanych 9 marca w MOK, okazało się być dobrze znanymi olkuszanom. Nasza publiczność chętnie wtórowała artystce, przynajmniej w trakcie refrenów. Ta część wieczoru była wyrazem uznania Artura Andrusa dla twórczości Andrzeja Waligórskiego, o którym gość nasz opowiadał nie tylko ciekawie, ale i zabawnie.
Występ zatytułowany „Myśliwiecka” nie ogranicza się bynajmniej tylko do piosenek. Znaczną jego część stanowią skecze. Wiele pomysłów na swe dowcipy Artur Andrus czerpie wprost z życia, bywa, że inspiracją stają się dla niego ogłoszenia i artykuły prasowe. Przed spotkaniem z olkuską publicznością sięgnął do „Żółtego Jeża” i „Przeglądu Olkuskiego”. Lektura naszych tygodników zaowocowała tekstem napisanym tuż przed występem. Znany z poetyckich talentów artysta wplótł weń fragmenty kryminalnych kronik o spożywaniu alkoholu w Dolince na osiedlu „Młodych” oraz niemal naprzeciw Komendy Powiatowej Policji, o kradzieży wędek i nart z jednej z piwnic, także reklamy 8-marcowego występu chippendales w pobliskiej miejscowości, anonsu o odzyskiwaniu podatków z Niemiec, artykułu o ogałacającej drzewa „pielęgnacji” oraz lapsusy, jakie przytrafiły się naszym dziennikarzom. Dzięki temu, że autor sympatyczny wielce przekazał nam historyczny już rękopis, możemy tekst ten przedstawić w całości. Oto on:
Mówiłem mojej żonie Halince,
Że z dziećmi problemy będą.
Dwóch z nich popija sobie w Dolince,
A ten trzeci pod komendą.
Jeszcze czwartego mamy, Janusza,
Z twarzy podobny do matki,
Mówiom na niego Janosik z Olkusza,
Odbiera Niemcom podatki.
Jest też na szczęście córeczka Ewa,
Bardzo porządna dziewczyna,
Po całym mieście chodzi i drzewa
Piłom do goła wycina.
W domu brakuje tak zwanej kaski,
Wszystkiego odmawiam sobie,
A moja żona do Dworku Laski
Pojechała na Dzień Kobiet.
Ona tam wsuwa gorące danie,
A ja tu suchy chleb gryzę,
Do niej się łasi lubieżny Daniel,
Znany wolbromski striptizer.
Zemszczę się, zemszczę na mojej żonie,
Bo jeżeli ona tak, to
Włożę bokserki w zielone słonie
I się rozbiorę w De Facto.
W złości nie jestem bardzo uparty,
Halinka kocha mnie za to,
Jak tylko sprzedam wędki i narty
To nie będzie końca kwiatom.
Jeszcze oboje jesteśmy młodzi,
Jak się namiętność roznieci
Halina pięcioraczki urodzi,
Nie będę płacił za śmieci.
Ostatnie wersy, to rzecz jasna echo artykułu o inicjatywie olkuskich radnych SLD, by do nowych opłat za odpady wprowadzić ulgi dla wieloosobowych rodzin. Bisy zdawały się nie mieć końca, gdy Artur Andrus chciał już pożegnać się z olkuszanami. Wywoływany brawami był intensywnie i wielokrotnie, a po każdym jego powrocie na scenę nasza publiczność zdawała się wciąż nienasycona, wciąż pragnęła więcej jego piosenek i skeczy. Nic dziwnego, wszak mało kto potrafi tak skutecznie i tak elegancko, z taką gracją i taktem rozbawiać, jak on.
Olkuski poziom, tematyka i rymy w stylu olkuskich rządów, olkuskich inwestycji, olkuskich decyzji – co ślina na język a rozumek do głowy przyniosą …
Dlaczego nie można pisać komentarzy pod tekstami z WYZNANIOWEGO OLKUSZA? Zatem, dlaczego w mieście świeckim kościół ryje się do szkół???
Widać ze Olkuszu takiego jeszcze nie było oby tak dalej 😆