Olkusz

Wioletta Frankiewicz to utytułowana polska lekkoatletka: biegaczka na średnich i długich dystansach, olimpijka z Aten i Pekinu, dwukrotna brązowa medalistka Mistrzostw Europy oraz 14-krotna mistrzyni Polski zarówno na stadionie, jak i w hali. Jest ona ponadto obecną rekordzistką Polski w biegu na 3 000 m z przeszkodami. Po zakończeniu kariery, miłością do lekkiej atletyki skutecznie „zaraża” natomiast innych – od kilku miesięcy także dzieci w klubie KS Olkusz.

Wiola Woźniczko: Fantastyczna kariera, liczne sukcesy, a teraz szkolenie najmłodszych adeptów lekkiej atletyki. Całe życie ze sportem.

Wioletta Frankiewicz: Praca w KS-ie Olkusz trafiła się w odpowiednim momencie. Moje dzieci są już starsze, więc mogłam sobie na to pozwolić. Właściwie mogę powiedzieć, że nie mam pracy tylko pasję, spełniam marzenia i jeszcze mi za to płacą (śmiech)! To naprawdę bardzo sympatyczna współpraca. Trenując dzieci odkopuję w zakątkach pamięci, co sama robiłam w ich wieku. Lubię wyzwania i cieszę się, że po latach kariery z miłości do sportu kontynuuję tę przygodę.

Wiola Woźniczko: Czy KS Olkusz to pierwszy klub, w którym realizuje się Pani jako trenerka?

Wioletta Frankiewicz: Od ponad dziesięciu lat prowadzę zajęcia ogólnorozwojowe w Krzeszowicach. Bawimy się sportem, oczywiście z lekkoatletyką na czele. To różnego rodzaju ćwiczenia: bieganie, także przez płotki czy skakanie w dal. Bardzo lubię te zajęcia, a dzieci chętnie na nie chodzą.

 Wiola Woźniczko: Czy już w trakcie Pani sportowej kariery, wiązała Pani swoją przyszłość z trenowaniem dzieci i młodzieży?

 Wioletta Frankiewicz: Na początku nie. Teraz popularne są kariery dwutorowe – czynny zawodnik jednocześnie przygotowuje się do zawodu trenera. Ja żyłam na zasadzie tu i teraz, ale chyba z tyłu głowy coś kiełkowało w tym kierunku, bo zrobiłam kurs trenera II klasy. Zawsze lubiłam pracę z dziećmi; te, z którymi trenuję, chcą spełniać swoje marzenia, zmęczyć się, coś osiągnąć.

Wiola Woźniczko: LA to szereg konkurencji. Jak wyglądają pierwsze treningi w KS-ie Olkusz, gdy dzieci rozpoczynają swoją przygodę ze sportem?

Wioletta Frankiewicz: Na początku rozwijamy ogólną sprawność fizyczną. Dla wszystkich treningi są takie same. Widzimy wtedy, jakie dane dziecko ma predyspozycje, co chce i co może trenować. Mam to szczęście, że w KS-ie Olkusz są dzieci, które wiedzą, czego chcą i są zaangażowane. To bardzo dużo. Chcę, aby lekkoatletyka była naprawdę mocnym filarem tego klubu i wierzę, że tak się stanie. Myślę, że tym łatwiej zainteresować innych sportem, gdy samemu się trenowało i gdy się ten sport po prostu kocha. Często nasza pasja przekłada się na naszych podopiecznych. Nie ma nic piękniejszego, niż zarażenie dzieci bakcylem do sportu i pozwolenie im na rozkochanie się w lekkiej atletyce. To w końcu królowa sportu – jej trenowanie przekłada się na inne dyscypliny. Ktoś, kto trenował lekkoatletykę będzie miał łatwiej w przypadku innych dyscyplin. Tacy zawodnicy nie mają problemów z koordynacją, są silni, szybcy.

Wiola Woźniczko: Co by Pani powiedziała dzieciom, które zastanawiają się nad rozpoczęciem treningów?

Wioletta Frankiewicz: Że to piękna przygoda ze sportem! Naprawdę warto spróbować – to wejście w nowe środowisko, poznanie nowych kolegów i koleżanek, świetna integracja, nie tylko treningi, ale i wyjazdy na obozy. To także poznawanie samego siebie: co potrafię, co lubię, sprawdzanie własnych możliwości. Kolejny aspekt to dbanie o zdrowie, jak wiadomo ruch jest bardzo potrzebny. Podczas treningów wytwarzają się endorfiny, wysiłek fizyczny powoduje, że mamy „świeżą głowę” i wtedy na przykład łatwiej się uczyć. Warto pamiętać, że dzieci w tym wieku się bawią, nie robią katorżniczych treningów. Jednocześnie uczą się systematyczności, obowiązkowości, pracy w grupie, pomagania innym. Jednym słowem – same plusy. Zapraszam na trening do naszego klubu!

fot. arch.prywatne Wioletty Frankiewicz

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze