sport

Sobotnie obchody 95-lecia istnienia KS Olkusz mocno straciły na swoim blasku po wieczornym meczu podopiecznych Romana Madeja, którzy w walce o utrzymanie V-ligowego bytu przegrali u siebie 1:2 z Przemszą Klucze. Sytuacja KS-u jest obecnie bardzo trudna. Przed olkuszanami dwa najistotniejsze mecze, w tym z ostatnim w tabeli Żarnowcem.

V liga:

KS Olkusz – Przemsza Klucze 1:2 (0:0)
W tym tygodniu to właśnie od zmagań w krakowskiej klasie okręgowej rozpoczynamy naszą tradycyjną wędrówkę po lokalnych boiskach. Niestety jubileuszowa feta nie wypaliła tak, jak wszyscy związani z klubem by sobie to wyobrażali. Co prawda wszystko szło zgodnie z planem, ale do czasu. Po całym dniu atrakcji przyszedł czas na derbowy pojedynek z Kluczami. Oba zespoły bardzo chcą uniknąć degradacji, a po weekendzie bliżej celu są piłkarze Przemszy. Po pierwszej bezbramkowej połowie, zaraz po wznowieniu błąd popełnił bramkarz gości Tomasz Majcherkiewicz, który przepuścił do siatki uderzenie z dystansu Marka Zielińskiego. Tym sposobem miejscowi objęli prowadzenie. Nie cieszyli się jednak nim długo, bowiem na samotne spotkanie z Drożdżowskim wyszedł Konrad Spurna i pewnie wyrównałby stan meczu, gdyby nie interwencja Zyska. Była jednak ona niezgodna z przepisami, więc sędzia słusznie podyktował rzut karny, którego na gola zamienił sam poszkodowany. Spurna w końcówce został już bohaterem przez duże „B”, bowiem to właśnie on przeprowadził najważniejszą w tym dniu akcję, zakończoną płaskim strzałem przy bliższym słupku bramki Drożdżowskiego. Ku rozpaczy olkuszan piłka trafiła do siatki, a ostatnie pięć minut to było zbyt mało, aby poszukać jeszcze remisu. Porażka sprawiła, że KS z dorobkiem 27 punktów w ligowej tabeli jest obecnie na 12. miejscu (spadkowym). Przemsza ma o oczko więcej, co daje jej 10. pozycję. To nie koniec walki o utrzymanie. Do zakończenia sezonu pozostały jeszcze dwie kolejki. Olkusz gra z pogodzonym ze spadkiem Żarnowcem i wciąż marzącą o pozostaniu w „okręgówce” Bronowianką.

Przebój Wolbrom – Antrans Leśnik Gorenice 1:0 (1:0)
Nie było to porywające widowisko. Przebój wygrał jednak zasłużenie, przez pełne 90 minut tworząc sobie więcej klarownych sytuacji bramkowych. Gol padł tylko jeden i to w dodatku po rzucie karnym, podyktowanym za faul na Kacprze Kulawiku. Pewnym egzekutorem „jedenastki” okazał się najbardziej doświadczony w wolbromskiej ekipie Sylwester Cupiał. Szans na efektowniejszą wygraną nie wykorzystali m.in. Knap z K. Wdowikiem.

Grębałowianka Kraków – Piliczanka Pilica 3:1 (1:0)
Widmo degradacji mocno zagląda też w oczy zawodników z Pilicy. Zespół prowadzony przez Jarosława Raka w ostatnich tygodniach systematycznie punktował, ale tym razem nie był w stanie nawiązać równorzędnej walki z dużo wyżej notowaną Grębałowianką. Krakowianie łatwo dochodzili do pozycji strzeleckich. Autorem pierwszego trafienia był Kwater, który najpierw ograł rywala, a później trafił przy dalszym słupku bramki Kantora. Na 2:0 chwilę po przerwie podwyższył Pikuła, a losy meczu definitywnie rozstrzygnął dobijający strzał kolegi Kwieciński. Piliczanie honorowego gola zdobyli za sprawą trenera Raka. Grający szkoleniowiec gości celnie przymierzył zza pola karnego.

Pogoń Miechów – Zieleńczanka Zielonki 0:2 (0:0)
Jedną nogą w Klasie A są już natomiast miechowianie, którzy przed własną widownią nie sprostali najlepszej ekipie wiosny – Zieleńczance Zielonki. Przyjezdni wygrali zasłużenie, tak naprawdę rozmiary ich triumfu powinny być zdecydowanie wyższe, jednak gracze Sławomira Świecy zawodzili pod bramką rywala. W szczególności Pogan, który ostemplował zarówno poprzeczkę jak i słupek. Malicki skapitulował dwukrotnie, po strzałach tego samego zawodnika. Tomasz Kawa już nie raz udowodnił że V liga to dla niego zbyt niskie progi. Tym razem otworzył wynik meczu dopiero na nieco ponad kwadrans przed końcowym gwizdkiem. W ostatniej regulaminowej minucie przypieczętował też sukces swojej drużyny trafiając mocno pod poprzeczkę.

Trzy Korony Żarnowiec – Prądniczanka Kraków 1:6 (0:4)
Mecz bez historii. Krakowianie robili na boisku co chcieli, strzelili sześć goli, a mogli też kilka kolejnych. Prym w pokonywaniu bramkarza z przypadku Jarosa, wiódł Mateusz Jeleń, który mecz zakończył z dorobkiem pięciu trafień. Honor gospodarzy uratował Karoń.

W meczu rozegranym awansem Bronowianka Kraków rozbiła u siebie 5:0 Sokoła Kocmyrzów, a w starciu Orła Iwanowice z TS Węgrzce padł remis 2:2.

IV liga:

Spójnia Osiek – Wiślanie Jaśkowice 0:2 (0:1)
Faworyzowani goście nie zawiedli i wywieźli z Osieka ważne dla siebie trzy punkty. Ważne z tego względu, że zespół z małej miejscowości spod Skawiny nadal ma szanse awansu do III ligi, choć mało prawdopodobne jest to, że okazję promocji na wyższy szczebel zaprzepaści obecny lider z Giebułtowa. Tak czy inaczej Wiślanie zrobili co mogli aby wciąż liczyć się o główną premię sezonu. Pierwszy sposób na Półtoraka znalazł Wcisło, a wygraną gości potwierdził doświadczony Szwajdych. Trener Spójni Krzysztof Sadzawicki mocno narzekał na grę swoich graczy z formacji obronnej. Niestety to już nie pierwszy raz kiedy osieczanie przegrywają przez proste błędy. W tym sezonie popełnili ich zbyt dużo, dlatego od sierpnia grać będą ligę niżej.

A-klasa:

Bramkowe kanonady w Wolbromiu, Laskach i Gołaczewach. Mnóstwo goli padło też w innych meczach, więc 60 bramek w raptem ośmiu spotkaniach to wynik trudny do pobicia. Zaimponował przede wszystkim Bolesław Bukowno, który wszystkie osiem bramek w starciu przeciwko rezerwom Przeboju (8:0 dla zespołu Madrina Piegzika) zdobył w drugiej połowie. Najwyżej i tak wygrała Laskowianka – 11:1 kosztem ostatniej w tabeli Czapli, a srogie lanie otrzymali od rywali również gracze Sokoła – przegrali u siebie 2:9 z Piliczanką II. Dużo bardziej wyrównany przebieg miały spotkania Wielmożanki z Legionem Bydlin i Olimpii Łobzów z Ospelem Wierbka. W obu przypadkach 4:3 zwyciężali goście. Punkty po ostatnim weekendzie zostały natomiast w Przegini (3:0 z Centurią Chechło), Przybysławicach (5:2 z Unią Jaroszowiec) i Zarzeczu (5:0 z Prądnikiem Sułoszowa). Awans dream teamu z Bukowna jest już pewny od kilku tygodni, tak samo jak spadek do Klasy B zespołów Sokoła i Czapli. Los Laskowianki uzależniony jest od wydarzeń na wyższych szczeblach. Obecnie wiele wskazuje jednak na to, że i jedyna ekipa z gminy Bolesław będzie musiała pożegnać się z popularną „Serie A”. Do zakończenia rywalizacji pozostały jeszcze dwie kolejki.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze