sport

Z powodu dnia Wszystkich Świętych miniony piłkarski weekend był krótszy. Wszystkie mecze rozegrano w sobotę i trzeba przyznać, że dla zespołów z krakowskiej „okręgówki” była to kiepska kolejka. Z tego grona po kilku tygodniach niepowodzeń wygrała jedynie Piliczanka. Dużo lepsze nastoje panują w Osieku, gdzie IV-ligowa Spójnia po raz drugi z rzędu zdobyła komplet punktów.

IV liga

Spójnia Osiek – Garbarz Zembrzyce 3:1 (0:0)
O ile wygrana ekipy Piotra Kasprzyka w Kleczy Dolnej była dużą niespodzianką, to w starciu przeciwko Garbarzowi Zembrzyce, faworytami byli gracze Spójni. Gospodarze nie zawiedli, choć szalę zwycięstwa na swoją stronę przechylili dopiero po przerwie. Rozpoczął Daniel Żmudka, a chwilę później po szybkiej kontrze i podaniu Lizończyka, trafił grający trener Kasprzyk. W 62. minucie losy pojedynku definitywnie rozstrzygnął Tomasz Wdowik, który pewnie wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Wiśniewskim. Wszystkie gole miejscowi zdobyli na przestrzeni raptem siedmiu minut. „Górale” twarz uratowali w końcówce, kiedy to sposób na Wilka znalazł jeden z najbardziej kreatywnych zawodników Garbarza, Sławomir Puda. Spójnia w tabeli zajmuje 12. miejsce, a do sklasyfikowanego o oczko wyżej Górnika Wieliczka traci już zaledwie dwa punkty.

Klasa Okręgowa

Bronowianka Kraków – KS Olkusz 5:1 (2:0)
Tydzień po efektownym triumfie nad Prądniczanką, dla piłkarzy KS-u przyszła równie „efektowna” porażka w stolicy Małopolski, przeciwko Bronowiance. Przez pierwszy kwadrans na boisku co prawda rządzili olkuszanie, ale za obijanie piłką słupka, punktów się nie przyznaje. Bardziej skuteczni byli miejscowi. Po prostopadłym podaniu trafił Kowalczyk, a tuż przed pauzą podwyższył Kubik, który idealnie przymierzył z rzutu wolnego. Co ciekawe ten sam zawodnik skopiował swój wyczyn po zmianie stron i przy wyniku 3:0 wszystko było już jasne. Krakowianie nie zamierzali jednak zwalniać, wciąż szukając kolejnych trafień. Autorem czwartej bramki był Gołębiowski, a wynik już w doliczonym czasie gry ustalił Gzyl. Parę minut wcześniej zespół Romana Madeja dostał rzut karny i w taki sposób przyjezdni zdobyli honorowego gola.

Przebój Wolbrom – Prądniczanka Kraków 0:5 (0:2)
Także pięć bramek stracili wolbromianie, którzy nie mieli nic do powiedzenia w starciu z Prądniczanką, która tydzień wcześniej w takich samych rozmiarach zebrała lanie w Olkuszu. Drużyna Krzysztofa Króla zrehabilitowała się za słaby występ na Czarnej Górze w stu procentach, będąc zespołem zdecydowanie lepszym od osłabionego kadrowo Przeboju. Dwa gole zdobył najmłodszy na boisku Wadowski, a po jednym dołożyli Czech, Jeleń i Baran.

Orzeł Iwanowice – Antrans Leśnik Gorenice 2:2 (0:1)
Sekundy dzieliły piłkarzy Leśnika od wywiezienia z Iwanowic kompletu punktów. Była bowiem 92. minuta kiedy to z okolic pola karnego na bramkę Chwałki uderzył Kwiatkowski. Piłka ku radości miejscowych zatrzymała się dopiero w siatce. Goście mają czego żałować, bowiem to oni dwukrotnie obejmowali prowadzenie w tym spotkaniu. W pierwszej połowie skromną zaliczkę goreniczanom zapewnił Tomasz Jedynak, a w drugiej celnym strzałem na bramkę rzut karny zamienił Michał Ziarno. Gracze beniaminka nie pozostali dłużni rywalom. Zanim miejscowych uszczęśliwił wspomniany „Kwiato”, gola z karnego zdobył też Metz.

Trzy Korony Żarnowiec – Przemsza Klucze 1:1 (0:1)
Obie bramki zdobyli gospodarze, ale niestety jedna z nich była samobójczym trafieniem. Piłkę do własnej siatki tuż przed przerwą skierował Artur Jaros, więc po zmianie stron żarnowianie musieli gonić wynik. Cel udało im się osiągnąć na trzy minuty przed upływem regulaminowego czasu gry, kiedy to T. Majcherkiewicza uderzeniem z dystansu pokonał Grzegorz Jaros. Z podziału punktów żadna ze stron nie była w pełni usatysfakcjonowana.

Pogoń Miechów – Piliczanka Pilica 1:2 (0:1)
W Pilicy w końcu odetchnęli, bowiem zespół prowadzony przez Michała Kowalskiego nie potrafił wygrać od siedmiu tygodni. Przełamał się dopiero w Miechowie, ale zwycięstwo gości rodziło się w bólach. Co prawda piliczanie prowadzili już po czterech minutach, kiedy to bramkę z karnego zdobył Dudkiewicz, ale w odpowiedzi doświadczonego Stolarskiego pokonał czarnoskóry Oladoya. Wynik po godzinie gry ustalił Tokarski, któremu z bocznego sektora boiska dograł Nowak.

W pozostałych meczach 12. kolejki KO, lepszy w pojedynku na szczycie okazał się lider z Węgrc – wygrał 2:1 na boisku Grębałowianki Kraków, a w Kocmyrzowie zanotowano „hokejowy” remis 4:4. Tamtejszy Sokół podzielił się punktami z Zieleńczanką Zielonki.

A-klasa

Wysoką formę utrzymują piłkarze Bolesława Bukowno, którzy wygrywają mecz za meczem, nie ważne czy rywali podejmują u siebie, czy przychodzi im się mierzyć na wyjeździe. W sobotę o sile lidera przekonał się Promień Przeginia. Gospodarze ulegli ekipie Bogdana Przygodzkiego 1:5, tylko na początku drugiej połowy nawiązując walkę z faworytem. Gole dla zwycięskiej drużyny zdobyli: Czech (zaliczył hattricka) oraz S. Jaromin (dwa). Po zwycięstwie w Bydlinie, pozycję wicelidera odzyskał Przebój II. Może nie sam wynik 3:2 na korzyść wolbromian jest zaskoczeniem, co przebieg meczu. Goście wyszli bowiem z niemałej opresji. Do przerwy przegrywali 0:2, a mimo to potrafili odwrócić boiskowe wydarzenia i zainkasowali komplet punktów. Decydującą o pełnej puli bramkę zdobył Muzyk. Zmiana za plecami lidera z Bukowna mogła zajść z tego powodu, że w Łobzowie 1:2 przegrała Centuria Chechło. Wyjazdowe porażki odniosły również zespoły Piliczanki II – 2:4 w Wielomoży oraz Prądnika 0:1 w Przybysławicach. Najwięcej goli w 12. kolejce – po dziewięć, padło w Zarzeczu i Czaplach. Strumyk po dramatycznym spotkaniu uległ Wierbce 4:5, a zamykająca tabelę Czapla nie sprostała Unii Jaroszowiec, przegrywając aż 1:8. Ważne punkty zdobyła też Laskowianka Laski, po zwycięstwie 3:1 w Gołaczewach nad miejscowym Sokołem.

Czołówka tabeli:
1. Bolesław Bukowno               12    33    41:10
2. Przebój II Wolbrom               12    25    28:18
3. Wielmożanka Wielmoża      12    23    36:20
4. Centuria Chechło                  12    23    35:20
5. Unia Jaroszowiec                 12    22    56:30

OKS Słowik Olkusz

Powoli dobiega również końca piłkarska jesień w rozgrywkach młodzieżowych. W przypadku Słowika można mówić o sukcesach. Rozgrywki jako pierwsi zakończyli Młodzicy grający pod szyldem II ligi PPN Olkusz. Podopieczni Józefa Ślązaka przez rywalizację przeszli bez porażki (9 zwycięstw i 2 remisy), a warto wspomnieć, że zawodnicy OKS-u w większości byli o rok, a nawet o dwa lata młodsi od rywali. Mimo to olkuszanie sięgnęli po awans. Druga z ekip Młodzików (roczniki 2003-2004) jesienne zmagania zakończy w nadchodzący weekend. Jeśli gracze Rafała Pięty nie przegrają u siebie z Proszowianką, to na finiszu uplasują się jedynie za plecami krakowskiej Bronowianki, z którą w miniony piątek zremisowali 1:1. Na „piątkę” spisali się również Juniorzy Młodsi Słowika. Zespół Marcina Sosińskiego na kolejkę przed końcem rywalizacji w II lidze okręgowej Kraków, zapewnił sobie promocję na wyższy szczebel, po drodze m.in. w rekordowych rozmiarach 16:0 pokonując rówieśników z Łuczyc. W cuglach swoje rozgrywki wygrali też Orlicy, którzy wiosną zagrają w I lidze. Gorzej jesienią wiodło się jedynie grupie Trampkarzy, ale gracze Pawła Curyło nie mają co się martwić o utrzymanie statusu I-ligowca w Małopolsce.

– Na podsumowanie rundy jesiennej przyjdzie jeszcze czas. Mamy do rozegrania kilka spotkań, ale już teraz widać, że chłopcy w świetnym stylu uczcili 5-lecie naszego klubu. Trzymamy za nich kciuki do samego końca – mówi Jarosław Konieczny, prezes OKS-u.

 

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze