Islam, poprzez skojarzenia z terroryzmem, powszechnie wzbudza w zachodnim świecie obawy i dystans. Stąd zapewne w Islamskiej Republice Iranu turyści nie często bywają widywani. Jak mylne są wyobrażenia o niegościnności tego kraju przekonali olkuszan Anna i Marcin Śmieszkowie, prowadzący kwietniowe spotkanie Klubu Globtrotera w Miejskim Ośrodku Kultury.
Choć to podstawowa wiedza z lekcji geografii, jednak warto przypomnieć, że Iran leży między Morzem Kaspijskim i Zatoką Perską. Na zachodzie graniczy z Irakiem i Turcją, na wschodzie z Afganistanem oraz Pakistanem, zaś na północy z Armenią, Azerbejdżanem i Turkmenistanem. Powierzchnią 1,6 mln km 2 pięciokrotnie przewyższa obszar Polski, zaś liczba 75 mln mieszkańców daje Iranowi 18. miejsce w świecie.
Jednak oczywiście nie te cechy sprawiły, że goszczący w ubiegłą środę w Klubie Globtrotera podróżnicy zdecydowali się wybrać państwo Persów na cel swej wakacyjnej wyprawy. Anna i Marcin Śmieszkowie łączą zamiłowanie do poznawania ciekawych, egzotycznych miejsc z pasją wspinaczkową. Dlatego postanowili nie tylko zobaczyć słynne Persepolis i inne zabytki wielowiekowej historii Iranu, ale też wejść na najwyższą górę tego kraju – wulkan Demawend, którego szczyt wznosi się na 5671 m n.p.m.
Po wylądowaniu w Teheranie przypadkiem trafili na bliskie ich zainteresowaniom Mistrzostwa Iranu we wspinaczce na sztucznej ścianie. Tak przekonali się, że tamtejsi muzułmanie nie żyją wyłącznie studiowaniem Koranu i pracą, ale chętnie też oddają popularnym w innych kręgach kulturowych rozrywkom. Ze stolicy podróżnicy wyruszyli na północny-wschód, w góry Elburs, by zwieńczyć pierwszą część wyprawy zdobyciem wspomnianego wcześniej Demawendu. Wyświetlone w trakcie opowieści zdjęcia tego miejsca dały uczestnikom spotkania namiastkę wrażeń, jakich zapewne każdy z obecnych zapragnął doświadczyć samemu. Inaczej niż powrotu z gór odbytego w części towarowej ciężarówki, na metalowej podłodze pojazdu pokonującego wyjątkowo wyboistą drogę. Część tej traumatycznej przygody, obecnie humorystycznie komentowanej, uwieczniona została na jednym z kilku wyświetlonych podczas spotkania krótkich filmów.
Zwiedzanie Iranu, wizyty w miastach i wioskach przyniosły pośród wielu miłych wspomnień również bardzo pozytywne wrażenia ze spotkań z ich mieszkańcami. Persowie są życzliwi, serdeczni i gościnni. Co więcej, nie okazują niechęci innowiercom, za to brakiem zaufania darzą ateistów. Na każdym kroku, czy to poszukując drogi, kiepsko oznakowanego zabytku, czy podczas wizyt w bajecznie zdobionych meczetach, wszędzie nasi rodacy doświadczali bezinteresownej pomocy i oznak sympatii, a kilkakrotnie nieodpłatnych usług przewodnickich udzielanych przez przypadkowo poznanych dopiero co ludzi.
Większą część pobytu w tym kraju zajęło podróżnikom poznawanie miejsc słynnych, jak Persepolis, i mniej znanych, lecz wartych zobaczenia zabytkowych świątyń Islamu oraz znacznie starszego Zaratusztrianizmu, a także zagubionych w górach osad o kilkusetletniej historii. Jest w Iranie sporo miejsc godnych zobaczenia.
Tym, którzy zdecydują się tam jechać, Anna i Marcin Śmieszkowie radzili korzystać z nocnych autobusów, niedrogich, bardzo wygodnych i pozwalających bez straty dnia pokonać znaczne odległości. Ponadto zachwalali irańskie jedzenie, oryginalne i smaczne, zaskakujące egzotycznymi przyprawami, i, co równie ważne, nie wywołujące dolegliwości związanych z nagłą zmianą diety. A że nigdzie nie jest wyłącznie cudownie, ani idealnie, to przestrzegli też przed trudnościami z uzyskaniem wiz oraz wszechobecnymi motocyklistami, którzy nie stosują się do zasad obowiązujących na zachodzie, jeżdżą nawet między pieszymi w zatłoczonych targowiskach. Warto również wiedzieć, choć to już raczej ciekawostka niż przestroga, że stojące przy miejskich ulicach, przypominające parkomaty urządzenia nie służą pobieraniu opłat za postój, lecz zbiórce datków na charytatywne cele. W tym przypadku pomylić się nie żal.
O ile od wakacyjnego wypoczynku oczekuje się czegoś więcej, niż prażenia na plaży, to bez wątpienia warto wpisać Iran na listę obowiązkowych celów urlopowych wypraw.