Przejazd kolejowy na ulicy Żuradzkiej jest zmorą kierowców. Był gruntownie remontowany kilka lat temu i zgodnie z zapowiedziami miał służyć kierowcom przez dziesięciolecia. Nie służy i nie zapowiada się, żeby w tej sprawie nastąpiła radykalna zmiana.
Mieszkańcy ślą pisma do wszelkich możliwych instytucji, ale bez wyraźnego skutku. O interwencję został poproszony „Przegląd Olkuski”.
Pokonanie przejazdu autem z niskim zawieszeniem lub z niedostosowaną prędkością kończy się w wielu przypadkach zahaczeniem podwoziem o asfalt na ulicy Żuradzkiej. O kłopotach kierowców świadczą nie tylko pourywane części samochodowe leżące w pobliżu torów, ale również głębokie rysy na asfalcie. Problem dość obrazowo opisywaliśmy w jednym z felietonów. – Od lat piszemy w tej sprawie do instytucji, które są odpowiedzialne za stan przejazdu. Nie dość, że nie dostajemy żadnych odpowiedzi, to jedna instytucja przekazuje sprawę drugiej. A przejazd jak był zepsuty, tak jest. Przecież obecny stan techniczny stwarza niebezpieczeństwo i wcale nie trzeba jechać bardzo szybko, żeby zaczepić o asfalt za przejazdem. Wystarczy mieć niskie zawieszenie w samochodzie – denerwuje się Zbigniew Duszota, przewodniczący osiedla Czarna Góra.
W 2008 roku PKP LHS poinformowało, że przejazd na Żuradzkiej ma nawierzchnię gumową, która jest w dobrym stanie technicznym, a dla poprawienia amortyzacji i współpracy toru z nawierzchnią drogową przejazd został ujęty w zadaniach remontowych na następny rok. Plany remontu wydłużyły się w czasie, ale ostatecznie w ubiegłym roku przejazd został poprawiony. Problem polega na tym, że jedno zostało naprawione, ale drugie zepsute, bo utworzyła się niecka, której nie sposób ominąć.
Z prośbą o szybkie działanie zwróciliśmy się do Powiatowego Zarządu Drogowego, bo przejazd znajduje się na drodze powiatowej. Zaproponowaliśmy, żeby chociaż został wyrównany poziom asfaltu, co znacznie ułatwiłoby życie kierowcom i szczędziło napraw samochodów. – Żeby całkowicie ten problem rozwiązać, trzeba byłoby całkiem ten fragment przebudować. Nie mamy na to środków. Jedyne, co możemy zrobić, to położyć w niecce asfalt i wyrównać to miejsce – mówi Paweł Pacuń, dyrektor PZD w Olkuszu. Obecnie Zarząd nie dysponuje środkami na to zadanie. Jest nadzieja, że udałoby się to zrobić na początku następnego roku. Dyrektor zobowiązał się, że zaproponuje takie rozwiązanie problemu. My, w imieniu kierowców, trzymamy za słowo.
Z ulicy Mickiewicza powinien zostać wykonany wiadukt nad torami kolejowymi a przejazd powinien zostać zlikwidowany. Wzdłuż torów kolejowych powinna zostać wykonana droga,łącząca ulice, Zuradzką, Budowlanych, Skarbnika, Kruszcową i Swietokrzyską. Mielibyśmy dodatkowe tereny pod budownictwo jednorodzinne i przede wszystkim odciążony ruch w centrum miasta i na wiadukcie ul.29 listopada. Ale czy kogoś to interesuje?