LKS Kłos Olkusz – AZS Politechnika Kraków 3:1 (25:20, 23:25, 25:17, 25:19)
Po ubiegłotygodniowej porażce w Mszanie Dolnej siatkarze olkuskiego Kłosa, aby na poważnie myśleć o udziale w barażach uprawniających do gry w II lidze, z Politechniką musieli wygrać i najlepiej zrobić to za trzy punkty. Przed meczem łatwo było snuć takie plany, choć dużo gorzej mogło być z ich realizacją. Wszystko dlatego, że krakowianie również mocno wierzą w końcowy triumf, choć po ostatniej wizycie przy Wiejskiej, można prorokować, że już powoli przestają myśleć… A to dlatego, że druga z rzędu przegrana niemal do minimum zmniejsza szanse „akademików” na wygranie grupy mistrzowskiej. Dużo lepsze humory od soboty panują w Olkuszu. Kłos wykonał zadanie niemal perfekcyjnie, choć zwycięstwo okupił kontuzją środkowego Rafała Poprawy.
Obie ekipy do spotkania podeszły bardzo poważnie wiedząc, że porażka w wydatnym stopniu ograniczy ich marzenia o II lidze. Pierwsze punkty dla olkuszan, ale radość miejscowych szybko zmącił uraz dłoni Rafała Poprawy, a więc zawodnika, który w ostatnich tygodniach znajdował się kapitalnej dyspozycji. Gospodarze nieco przytłumieni tą sytuacją zepsuli kilka ważnych akcji i dzięki temu AZS nawiązał walkę. Punktem zwrotnym tej partii był as serwisowy Damiana Sochy, zapewniający Kłosowi 17. punkt. Od tego momentu wszystko zaczęło się już układać po myśli trenera Romana Sochy i jego podopiecznych. Skuteczne ataki Macieja Wolnego, a także kolejny as tym razem w wykonaniu Marcina Typela zapewniły olkuszanom zwycięstwo 25:20.
Kłos poszedł za ciosem i na otwarcie drugiego seta prowadził już 7:1. W dalszej jego fazie obowiązywały wyniki 9:5, 15:10, więc nic nie zapowiadało większego tąpnięcia. To jednak nastąpiło. Krakowianie zdobyli sześć punktów z rzędu, więc z wysokiej zaliczki gospodarzy nic nie zostało. W końcówce, seta próbował jeszcze uratować głównie Typel, ale i nawet przy jego błyskotliwej postawie, zabrakło atutów na dogonienie rywali (23:25).
Remis 1:1 oznaczał dodatkowe emocje w dalszej części spotkania. AZS poczuł się pewniej i od początku trzeciej partii prowadził grę, choć Kłos ciągle był blisko. Pierwsze przełamanie nastąpiło przy wyniku 7:7, kiedy to udanie zapunktował Typel. Od tego momentu Kłos systematycznie zaczął odjeżdżać krakowianom – choćby 16:9. Końcówka seta to popis w ataku ze skrzydeł tak Wolnego, jak i Typela (25:17).
Czwarty, decydują set był podobny do tego trzeciego. Miejscowi na początku jakoś nie mogli wypracować sobie większej przewagi, dopiero po kilkunastu punktach uciekli rywalom. Od stanu 17:17 na parkiecie rządziła już tylko jedna drużyna. Świetnie w bloku radził sobie duet Wolny – Laskowski, a ozdobą meczu były kończące ataki D. Sochy, Wolnego i Typela. Tym sposobem Kłos wygrał z Politechniką 3:1 i ciągle ma spore szanse na udział w turnieju barażowym. Do bezpośredniej walki o II ligę zostało jeszcze trochę czasu. Najpierw, olkuscy zawodnicy muszą sobie poradzić z Chełmkiem i udanie przejść przez krótką rundę rewanżową. Na końcu tej drogi czeka nagroda sezonu.