SPR Olkusz – AZS UMCS Lublin 35:18 (19:9)
W szkole podział ról jest jasny. Na lekcjach rządzi nauczyciel, a niesforni uczniowie często odbierają surowe lekcje. Czasem podobne sceny można obejrzeć także na sportowych boiskach. W takich chwilach jednym radość, drugim niestety wielki smutek, a później moralny kac. Po ostatnim weekendzie akademiczki z Lublina muszą przystąpić do poprawki, bowiem sobotni egzamin z przedmiotu SPR totalnie oblały. Nie pomogło nawet chwilowe rozluźnienie olkuskiego profesora. Skończyło się na „dwói” i solidnym pogromie.
Przed meczem faworyt był tylko jeden, lecz wydawało się, że pewnym ułatwieniem dla ekipy z Lubelszczyzny będzie absencja Pauli Przytuły, która w przeddzień pojedynku pechowo skręciła nogę w kostce. Była to jednak złudna nadzieja.
Już po 9 minutach stało się jasne, kto zgarnie dwa punkty. „Lwice” bezlitośnie punktowały jakby zagubione przeciwniczki i prowadziły 8:0. Piłkarskiego hattricka zaliczyła w tym czasie Monika Pastwa. Na całe szczęście przyjezdne miały w swoich szeregach Iwonę Kot, która właściwie w pojedynkę starała się utrudniać życie olkuszankom. Piłka ręczna jest jednak grą zespołową, więc jedna zawodniczka nigdy nie będzie w stanie odwrócić losów spotkania. Niemniej lublinianki wreszcie złamały nieco opór gospodyń i po dwóch trafieniach Masiakiewicz i golu Zarzyckiej w 20 min przegrywały już tylko 6:11. „Lwice” pokazały wtedy swoje profesorskie pazury. Agata Wcześniak i dwukrotnie Aleksandra Giera odzyskały dla SPR-u bezpieczną zaliczkę. Końcówka pierwszej części, to już absolutna dominacja miejscowych. Trzy bramki Nóżce rzuciła przebojowa Marzena Kompała, swoje zrobiły również jej koleżanki, więc na przerwę olkuszanki zeszły przy stanie 19:9.
Druga partia była już tylko formalnością. Akademiczki z Lublina okazały się mało pojętymi uczennicami, a że tylko na początku drugiego rozdania były w stanie przejąć inicjatywę, to z parkietu zeszły niemal znokautowane. Rozpoczęła zgodnie z planem Agata Basiak. Później cztery celne rzuty oddały szczypiornistki AZS-u, więc na tablicy świetlnej widniał wynik 20:13. Kolejna krótka seria dla gospodyń. Dwa razy z rzutów karnych trafiła Paulina Leszczyńska, gol na 23:13 był autorstwa Basiak. Była 40 min, a przez siedem kolejnych trwała swoista wymiana ciosów – bramka za bramkę, strata za stratę i przechwyt za przechwyt. Ale właśnie w tym najmniej widowiskowym momencie, olkuszanki przeprowadziły akcję meczu. Alicja Fierka niesygnalizowanym podaniem dograła piłkę na koło do Natalii Tarnowskiej, a ta pewnie pokonała Nóżkę. Taka szarpana gra trwała do następnego trafienia z karnego Leszczyńskiej. To był wyraźny sygnał do ataku, a że akademiczki w defensywie nie tworzyły monolitu, już po raz drugi tego dnia straciły osiem bramek z rzędu. W 58. min obowiązywał rezultat 35:17. Jakby na wiwat, karnego wykonywanego przez najlepszą zawodniczkę I Ligi Iwonę Kot obroniła Agnieszka Gil. Ostatnią bramkę meczu zdobyła Fierka. Chwilę później można było wznieść ku górze ręce w geście triumfu. – Oczywiście wygrana cieszy, w szczególności tak przekonująca. Osobiście zadowolony jestem bardziej nawet z faktu, że z każdym następnym tygodniem wychodzi nam coraz więcej trudniejszych zagrań. To dobrze rokuje na przyszłość. Naszym celem jest wygranie nie tylko wszystkich spotkań do końca tego roku, ale również wszystkich kolejnych w roku następnym. Oczywiście zadanie nie będzie łatwe, ale dziewczyny stać na takie wyniki – ocenia szkoleniowiec „Lwic”, Dariusz Olszewski. W starciu z lubliniankami, SPR stracił najmniej – bo zaledwie 18 bramek, ale i tak trener miał zastrzeżenia do swoich podopiecznych. – Straciliśmy ich zbyt dużo. Powinniśmy ten mecz zakończyć z siedmioma, nawet ośmioma golami mniej po stronie strat. Musimy sobie nieco porozmawiać o grze w defensywie – zakończył szczęśliwy mimo pewnych mankamentów, trener Olszewski.
SPR Olkusz – AZS UMCS Lublin 35:18 (19:9)
SPR Olkusz: Baryłka, Wawrzynkowska, Knapik, Gil – Kantor (1), Giera (3), Tarnowska (3), Pastwa (6), Kompała (5), Leszczyńska (4/3), Legutek, Fierka (2), Karwacka (2), Wcześniak (1), Basiak (5), Sudrawska (3).
Trener: Dariusz Olszewski Kary: 14 minut.
AZS Lublin: Nóżka, Frodyma – Piech, Wawrzonek (1/1), Zarzycka (3), Dolecka, Blaszka, Wrzesińska (2), Ciesielka (1), Kot (6/2), Masiakiewicz (2), Tkaczyk (2), Studzińska (1), Tęcza.
Trener: Krzysztof Krawczyk Kary: 10 minut.
Sędziowali: Daria Radzka (Płock) i Bartłomiej Skwarek (Warszawa)
Widzów: 500.